Zakupiłem ten wzmacniacz przesiadając się z AT-9100 naszej rodzimej Unitry:). Jest to wzmacniacz z ostatniej serii Onkyo więc stosunkowo młody (jeszcze jakiś czas temu w MM widziałem o numer mniejszy A-9211 w cenie 1,2 kzł), model leżący w okolicach "klasy średniej". Bogato wyposażony, wszelkiej maści regulatory, przełączniki ale i funkcja Direct omijająca te wszystki "cudeńka". Oczywiście po tej zamianie mogłem w końcu normalnie posłuchać muzyki. Pojawiła się u mnie w końcu scena dźwiękowa. Słucha się go przyjemnie, słychać poszczególne instrumenty. Wzmacniacz ten nie faworyzuje żadnego z fragmentów pasma, można powiedzieć, że gra "równo". Dźwięk wydaje się naturalny, więc wzmacniacz, który raczej w systemie nie będzie robił żadnych "rewolucji", ma charakter urządzenia neutralnego. Kupiłem po nim wzmacniacz Cambridge'a i miałem początkowo wrażenie, że ten Cambi gra lepiej od A-7511 - grał jaśniej i wydawał się taki wyraźniejszy. Tylko w Cambim przy Tannojach gdzieś bas się "schował". Jednak ciekaw, na ile to pozostałe elementy toru miały wpływ na całokształt dźwięku (a szczególnie moje małe kolumienki Tannoy M1) pożyczyłem od znajomego Paradigmy Monitor 3 v.1. Po posłuchaniu nabyłem przeświadczenia, że jednak za poszukiwania innego wzmaka winne były jednak Tannoy'e, a sam wzmacniacz ma potencjał. Z Paradigmami dzwięk był zupełniee inny niż z małymi Tannojami, był "soczysty", wyrażny, miał basowe podparcie, dostał "pazura", ale bez żadnych nienaturalności czy wyostrzeń, nadal grał "równo". Na scenie muzycznej nie było problemów z lokalizacją instrumentów. Może nie było w tym precyzji chirurga, ale to i nie "klocek" za 10 kzł. W każdym razie Cambridge z Paradigmami był stanowczo zbyt ostry i jasny (tzw "krew z uszu") choć z Tannoyami był ok. Potwierdza to tylko moje spostrzeżenia, że wiele zależy od prawidłowej konfiguracji. Efekt porównań był taki, że teraz zamiast nowego wzmaka szukam nowych kolumn do A-7511 i sprzęt z racji mocy pozostanie w pokoju dziennym, a Cambridge z Tannoyami - do sypialni:)