żeby opisać ten wzmacniacz trzeba podzielić opis na kilka części:
1. design - piękny, nietypowy wygląd rodem z filmów s-f. Świetnej jakości materiały a akrylowa pokrywa dodaje temu cd blasku - bombonierka. Minus - jak ktoś ma dużą łapę ma problem z włożeniem płyty.
2. wykonanie - wydaje się perfekcyjne gdyż jest made in england ale: pierwszy nowy cd padł po 20 dniach od zakupu. Naprawa w Anglii trwała 2 miesiące. Ponadto w pierwszym pokrywa akrylowa była porysowana. Choć był oryginalnie zapakowany Dostałem nowy. Nowy oryginalnie zapakowany przyszedł z wieszającym się włącznikiem, który po miesiącu się wyrobił. Jak na 2 egzemplarze za dużo wpadek. Gniazda RCA są za blisko siebie gdy mamy do czynienia z grubszymi wtykami ale są mocno osadzone i dobrej jakości. Wyświetlacz czytelny i wyraźny, można go wygasić choć jego krwisto czerwona barwa jest przyjemna dla oka. Opakowanie i instrukcja wykonane idealnie. Pilot porządny i dobrze wykonany. Ciekawostka - przycisk PLAY trzeba nacisnąć 2x żeby odtworzyć utwór.
3. dźwięk - i tu znikają wszelkie minusy. Dźwięk jest piękny, wspaniały, boski. Wysokie są krystalicznie czyste i perliste do tego niesamowicie szczegółowe. Średnica piękna i melodyjna - głosy brzmią perfekcyjnie. Bas potężny ale świetnie kontrolowany. Stacey Kent brzmi bajecznie a towarzyszący jej fortepian jak na konkursie Chopinowskim. Santana za to odtwarzany jest z taką mocą i energią że nogi same rwą się do tańca a człowiek wyczynia na podłodze przed kolumnami najróżniejsze wygibasy udając taniec latynoamerykański. Jarre i elektronika to moc i potęga a black metal daje po uszach i po sercu.
Rega Apollo R jest... genialny. Tylko mój Linn Ikemi gra lepiej a może inaczej no nie jednak lepiej ale to już inna liga.
Polecam, polecam, polecam.
Posiadanie Regi Apollo R to jak posiadanie Alfy Romeo 166 - fenomenalna limuzyna, okrzyknięta przez artystów dziełem sztuki i każdy kierowca powinien ją mieć choć się psuje ale jeśli działa to nie ma lepszego samochodu na świecie. Uwierzcie mi miałem i będę znowu miał