To co pierwsze rzuca się w oczy to wyjątkowa uroda Casteli. Obudowa z MDF jest naprawdę solidna. Avony ważą 46 kg. Jest to konstrukcja dwudrożna z miękką kopułką i dużym węglowcem nisko-średnio tonowym. Bass-reflex wyprowadzony jest do dołu, co sprawia że mogą stać bliżej ściany niż inne kolumny. To co je odróżnia już w pierwszym momencie od innych głośników z tego samego przedziału cenowego to dynamika, szybki, wypełniony i nisko schodzący bas. Nie znaczy to jednak że jest on dominujący. Głośniki są dobrze zrównoważone. Daje to w symfonice potęgę brzmienia, a nagraniach rockowych dobrze podkreśla rytm. Wokale wypadają bardzo dobrze, są namacalne, bogate w barwy i niuanse (Diana Krall). Świetnie brzmią akustyczne instrumenty drewniane, również fortepian ma należyte zróżnicowanie barwowe i dynamiczne. Wysokie tony bogate i czyste, nigdy nie są natarczywe lub ostre, dobrze wtapiając się w całość muzycznego przekazu. Szczególnie efektownie brzmią realizacje ECM (Garbarek, Metheny). Również muzyka elektroniczna (Vangelis) brzmi na Avonach imponująco. Avony są wrażliwe na okablowanie. Najlepiej łączyć je dynamicznymi, szybkimi i szczegółowymi kablami pod bi-wiring. W moich doświadczeniach najlepiej wypadły z posrebrzanymi taśmami Nordosta (Red Dawn). Wcześniej używałem QED Silver Profile 12 - też taśmy i też brzmiało dobrze. Dźwięk kolumn jest neutralny, więc podłączenie do ciemnej, mało dynamicznej lub sterylnej i ostrej w brzmieniu elektroniki nie daje dobrego efektu. Z elektroniką neutralną, dynamiczną, o bogatym wysyceniu barwami oczarują swym dźwiękiem, pozwalając cieszyć się muzyką i odbierać zawarte w niej emocje. W brytyjskich recenzjach pisano że jest to wymarzony partner dla winylu. Są to więc głośniki wszechstronne, do każdego rodzaju muzyki. Sonus Faber choć brzmiał świetnie w jazzie, to poległ na nagraniach rockowych i symfonice. Dali nie dawały tej neutralności i potęgi brzmienia. Castle Avon oferuje spójne kulturalne brytyjskie brzmienie. Nawet wielogodzinne słuchanie nie powoduje zmęczenia. Z pewnością nie jest to propozycja dla zwolenników "dzielenia włosa na czworo" i wsłuchiwania się w skrzypienie krzeseł na sali. Avony na pierwszym planie stawiają główne wydarzenia muzyczne, pozostawiając tamte odgłosy w tle. Dla tych co nade wszystko cenią muzykalność będzie to ciekawa propozycja.