Długi czas poszukiwałem odpowiedni IC do mojego zestawu. Słuchałem naprawdę sporo kabli i każdy miał swoje plusy ale i sporo minusów. Bardzo ciężko było mi znaleźć kabel naprawdę uniwersalny, który zaspokoiłby moje wszystkie wymagania lub przynajmniej ich większość. Zachęcony opiniami kolegów zakupiłem Qed Silver Spiral i Nameless Black. Ten pierwszy okazał się ciekawym kablem ponieważ był bardzo szczegółowy ale zraził mnie do siebie tym, że jego detaliczność odbywała się kosztem utraty ciepła całego zestawu przez co po dłuższym odsłuchu stawał się męczący, a wysokie tony, które początkowo były efektowne i mogły się podobać zaczynały męczyć. Nameless Black nie sprawdził się w ogóle. Pewnego czasu znajomy meloman, który zakupił sobie nowy zestaw audio zaprosił mnie do siebie na odsłuch. Pochwalił się nowym sprzętem w tym IC Kontech czarnym molibdenowym. Podobało mi się bardzo więc pożyczyłem od niego IC oraz jakieś jeszcze kable sieciowe i po powrocie do domu podłączyłem u siebie. Powiem, że dostałem olśnienia. Wiem, że trudno zrozumieć, że kabel zmienia dźwięk bo on go nie zmienia on go tylko dopieszcza, delikatnie modeluje ale to właśnie te szczegóły najwięcej cieszą. Kabel ten dał mi to czego poszukiwałem: szczegółowość, detaliczność, bardzo dobrą separację instrumentów i przede wszystkim jest ciepły, przyjemny w odsłuchu. W porównaniu do pozostałych Interkonektów jakie posiadałem wypadł bardzo dobrze i ciężko mi doszukać się minusów. Bardzo chciałem mieć ten kable, zacząłem szukać, szperać, odwiedzać wszelkie sklepy aż w końcu udało się kupić używany. Gdy na spokojnie słucham już mojego własnego Kontecha słychać jak świetnie radzi sobie z wokalami. Wokale brzmią bardzo słodko i szalenie detalicznie. Qed Silver Spiral również miał świetny wokal jednak był on bardziej oziębły co mnie osobiście po dłuższym czasie słuchania drażniło. Kontech - Sapr chociaż nie jest tanim IC to osobiście uważam, że jak dla mnie jest wart swojej ceny.