Kabel kupiony jako pewnego rodzaju żart, który zamienił się w pozytywne zaskoczenie. Po kupnie wzmacniacza system potrzebował interkonektu XLR. Pożyczyłem więc srebrnego Audio Note za 1500 PLN a aby mieć z czym porównywać udałem się do sklepu z profesjonalnym sprzętem muzycznym aby zakupić najlepszy dostępny XLR. Kupiłem za całe 120 PLN dwa kable XLR firmy Proel. Sprzedawca kompletnie nie rozumiał czemu kupuje tak dorgi kabel skoro ma inny model Proela za 60 PLN, para! Jedynym moim usprawiedliwieniem było to że na serię Die-Hard producent daję wieczystą gwarancję, czyli jak mi się zepsuje to dostanę od ręki nowy kabelek! Proel to podobno znana firma w tym światku profi i serio traktuję ową gwarancję. Tak czy inaczej wróciłem do domu, podłączyłem do systemu zamiast Audio Note i zdębiałem. Wszystko było lepiej...moc i potęga dźwięku o klasę lepiej, czystość wokali, przejrzystość o pół klasy;-)...przy zachowaniu miłej średnicy bez jakichkolwiek oznak nadmiernego syczenia...dużo lepszy bas, dużo lepszy.
Po miesiącu użytkowania dalej jest świetnie. A może i lepiej? Włąsnie słucham Czajkowskiego i mam moc brzmienia kotłów jak i liryzm smyczków...
Dla malkontentów i niedowiarków powiem, że drugim kablem w systemie jest KONDO VzII, którego cena u dystrybutora to min. 6000 PLN. Mam go bo lubię brzmienie Kondo i jego wyrafinowanie i specyficzny manieryzm...poza tym koledzy audiofile nie wyśmieją go tak jak tego Proela...
Drugim kablem jaki odsłuchiwałem w celu porównań z Proelem był XLO Signature 2. No cóż...XLO to nie moja szkoła dźwięku...Proel zostaje i nie mam ochoty już na więcej porównań...lepiej coś sobie kupić za te kilka ,,uratowanych tysięcy"...