Matrix 2 gra podobnie do Challengera, z tą jednak różnicą, że pasmo średnio-wysokotonowe przekazuje czyściej. Challenger miał dźwięk miły i bezpieczny, ale jednak przybrudzony. Dźwięk całościowo pogrubiony, dodawał sztucznie masy. Nie było to może męczące, ale jednak dalekie od prawdy ukrytej w dźwiękach. W tej cenie zupełnie uzasadniony zabieg. Pomimo iż pod paroma względami słabszy od Matrixa, wciąż mogę z czystym sumieniem polecić osobom jeszcze nieosłuchanym. Tymczasem jego droższy brat (55 zł/m vs 32 zł/m) przeważa o tyle o ile trzeba więcej za niego zapłacić. Innymi słowy uczciwa propozycja. Sekcja średnio-wysokotonowa nabiera czystości, rośnie dynamika sopranów oraz ich zróżnicowanie. Średnica przemieszcza się trochę do góry, ale wciąż jest w miarę równo. Gorzej z basem. Tutaj nie następuje poprawa. Brakuje zejścia, brakuje uderzenia. O kontroli najniższych rejestrów możemy zapomnieć. W ogólnym rozrachunku Matrixy grają czystszym, ale chudszym dźwiękiem (mój kabelek 3.3mm2). Dobrze lokalizują źródła, trochę gorzej z planami. Wydaje mi się również, że nie przekazują najdrobniejszych szczegółów, albo zmuszają do wsłuchiwania się. Nie męczą słuchacza, ale też nie dają mu wszystkiego. Przy tej cenie i tak sporo są w stanie zaoferować. Moim zdaniem niezła propozycja do bi-wiring w sekcję średnio-wysokotonową. Do basu użyłbym innego kabelka.