Miałem okazję posłuchać w salonie AudioForte (W-wa) MG 3.6 napędzanych końcówką Simaudio Moon 5.3 (150W/8ohm;300W/4ohm;500W/2ohm ), pre Klyne, CD Simaudio Moon Supernowa okablowanie MIT Magnum MA + siecówki MIT Oracle.
Jeśli ktoś wybiera estetykę Magnepanów to mógłby to być system docelowy. Przede wszystkim niezwykle muzykalny, naturalny a jednocześnie detaliczny. Słychać bardzo wiele mikroinformacji, co zapewne jest odstępstwem od naturalności w tym sensie że normalnie (na żywo) takich niuansów nie słychać bo giną w całości przekazu. MG wydobywają je z tła i pokazują jak na dłoni, nie popadając jednak w chirurgiczną detaliczność, wciąż grają muzykę jako całość tylko bogatą w tysiące takich smaczków, co osobiście bardzo mi się podobało. Góra nie popadała też w ostrość czy natarczywość, była dźwięczna, podawała b. dużo informacji, w brzmieniu jest mnóstwo powietrza ale nie było przesytu, brzmienie nie przekraczało granicy za którą było by męczące.
Fortepian wypadł tak naturalnie i przekonująco jak na żadnym słuchanym jak dotąd systemie (ok. z pewnością nie słyszałem tylu zabawek ile mieli okazje słuchać recenzenci prasowi), w zasadzie efekt był taki że przestaliśmy analizować dźwięk, a zaczęliśmy rozmawiać o różnicach w grze (Beethoven Apassionata w wykonaniu Richtera oraz E. Gilels`a).
Bas i tak zwane mięcho. W zestawieniu jak wyżej dźwięk nie jest jasny, czy chudy, ale nie można tez pisać o mocnym wypełnieniu. Pod tym względem np.: Totem Forest podaje znacznie więcej mięcha. Ale to chyba cecha charakterystyczna Totków. W Forestach wagę instrumentów - kontrabas, fortepian, kocioł, gitara akustyczna- odbiera się niemal fizycznie. W MG tak dosadnie nie jest, dźwięk jest lżejszy (ale nie chudy) i dużo bardziej napowietrzony. Co do samego basu to nie brakuje go w sensie obecności, czy zejścia. W 27m kw. salonu AudioForte najniższe składowe wręcz nie mają się gdzie rozwinąć. Nie mniej ten zakres nie jest podkreślony, jest zespolony z resztą pasma. MG grają muzykę równo, naturalnie ale nie obojętnie, bardzo wciągająco, lecz jak dla mnie brakuje im prat`u. Jest rozciągnięcie skali, niby jest dynamika ale nie ma ekspresji jak w wymienionych wcześniej Forestach. Z przyjemnością słuchałem na nich wszystkich muzycznych gatunków (jakich słucham, czyli jazz, klasyka, pop, rock) ale jednak nagrania rock`owe są nie co \"upośledzone\". Jak to się pospolicie mówi MG nie dają czadu, za to grają pięknie muzykę. Można ich słuchać długo i z przyjemnością. Z pewnością trzeba samemu sprawdzić czy odpowiada wam taka estetyka, ale jeśli tak to jest to koniec poszukiwań. W 30 m kw da się już słuchać (w salonie jest zdaje się ok. 27) ale jak by było z 10m więcej było by jeszcze lepiej.
Z pewnością można dodać im więcej soczystości używając do napędzenia jakieś soczystej lampy czy A-klasowego tranzystora np.: Pass`a, lub w/w konfiguracji z jeszcze soczystszym pre np.: Cary SLP 98. To już kwestia własnych upodobań. Dla mnie było dobrze tak jak było.
Gdyby MG 3.6 miały troszkę więcej driver`u, już by u mnie stały, choć tak uczciwie mówiąc wciąż mam do niech estymę i kto wie czy w mojej audiofilskiej chorobie, jednak nie przyjedzie kiedyś czas Magnepanów.