Skocz do zawartości

Opinie o sprzęcie

5842 opinie sprzęt

Denon 2560

Odtwarzqacz grajacy duzym i bardzo cieplym dzwiekiem. Uwielbia wokale i male sklady jazzowe. Wtedy mozna zapomniec o calym swiecie. Chris Rea, Knopfler brzmia jak na zywo. Brzmi bardzo analogowo, lekko zaokragla skraje pasma. Scena jest budowana zdecydowanie przed zestawami. Pogrubia glowne zrodla zapominajac nieco o szczegolowosci i kresleniu mikrodetali. Wolny i bardzo analogowy bas. Bardzo dobry CD do wspolpracy z tanim i ostro brzmiacym wzmacniaczem lub zestawami. Ponadczasowe wzornictwo, wykonany jak czolg.


Onkyo Integra 7710

Odtawrzacz charakteryzujacy sie bardzo jednostajnym brzmieniem. Brzmi po prostu jak lodowka, skrajnie zimno, sterylnie. Odchudzony bas, nieco jednostajna i za ostra gora. Wybudowanie sceny tylko za zestawami, scena nieco za wyska. Doskonale prezentuje sie natomiast detalicznosc dzwieku, ilosc mikrodetali, analitycznosc dzwieku. Jakosc wykonania - w tej cenie mistrostwo swiata. Piekny aluminiowy przod, aluminiowy precyzyjny mechanizm. Najladniejszy jaki widzialem w zyciu wyswietlacz. Duze cyfry, zero niepotrzebnych ikonek. Asceza w najlepszym wykonaniu. Idealny odtwarzacz do tuningu.


Parasound CD/P-1000

Używam go już cztery lata, po wcześniej używanym AKAI CD62 nieporównywalnie lepsza kultura brzmienia. Zniknęła ostrość dźwięku, za to lepsza mikrodynamika, przestrzeń o co najmniej dwie klasy lepsza. Czyta CD-R, ale nie wszystkie (najlepiej niebieskie Verbatimy). Mało wrażliwy na stare, już zarysowane, płyty. Nie ma problemów z serwisem (w maju wymieniałem laser). Od ubiegłego roku używam jako transport (dokupiłem przetwornik DAC 1600 HD - też Parasounda), w tej roli jest doskonały.


NAD C 350

Porównywałem Nada 350 z CA 500, ROTEL 02, na głośnikach Avance Omega 503 mk2. Rotel 02 odpadł jako pierwszy, gra pardzo ostro eksponując przy tym górę (czyli gra bardzo jasno)..Odpadł odrazu zbyt ostre brzmienie. Faworytem stał się CA 500, wydawało się że jest bardziej szczegółowy. W odsłuchach domowych na modyfikowanych Avance okazało się że przy głośniejszym słuchaniu zaczyna zniekształcać... okazało się że głośniki w granicach 4OM są już zbyt dużym obciążeniem. Tak więc było duże rozczarowanie. Natomiast NAD 350 Zagrał płynie, dynamicznie z bardzo dobrym dzwiękiem. i bezproblemowo poradzi sobie z głośnikami nawet 2 OM. Wadą CA 500 był też mały odstęp sygnału od szumu. co powodowało szumienie wzmacniacza. Gdybym miał uszeregować te wzmacniacze od najlepszego to: 1. NAD 2 Rotel 3. CA500


Jamo X550

Kolumny Jamo X550 to propozycja raczej dla lubiących ostrą muzykę (hip-hop, techno, rock, metal itp.) lub tych, co mają "basowe" uszy. Pierwsze wrażenie, po wysłuchaniu (na nowym sprzecie zawsze należy wypróbowac swoją ulubioną!!!) płyty ICE-T - "The Classic Collection" jest ciekawym doświadczeniem, pomimo tego, że pasmo środka każe się męcząco śledzić. Po kilkunastominutowej aklimatyzacji okazuje się jednak, że 550 dadzą sie polubić, szczególnie, że producent postawił przede wszystkim na niskie tony. Bas ma bardzo przyjemną barwę, a przy kawałku ze ścieżki dźwiękowej z filmu "Dobermann"- Bienvenue dans le kaos (remix 130Bpm), przeszły mnie autentyczne dreszcze, bo zostałem obrzucony mięsem. Poprawnie sprawdziły również się "żywe instrumenty" z płyty Dire Straits - "Sultans of swing" (HDCD), choć przy tej okazji uwydatniła się też negatywna cecha kolumn, a mianowicie stosunkowo płaska scena, mieszcząca się dokładnie między kolumnami. Co do techniki, mamy tu do czynienia z niedrogimi (i niewielkimi) 2-drożnymi kolumnami podłogowymi, więc nie ma co szukać fajerwerków. Pierwszą rzeczą, bijącą po oczach są zaciski. Wyglądają, jakby były pożyczone z jakiegoś taniego sprzętu AV (Polecam szybką wymianę w serwisie w przypadku zakupu). Nie miałem serca dokładnie rozkręcać kolumn, ale z wstępnych oględzin wynika, co następuje: -ściany wykonane z płyt MDF, wnętrze kolumny wyciszane pianką dla minimalizacji wpływu drgań obudowy, wewnątrz dwa niskotonowce o średnicy 6,5 cala oraz jeden 1-calowy wysokotonowiec. Głośniki niskotonowe mają membrany z polipropylenu, oraz dużą możliwość wychyłu, co daje duży SPL, połączone z zaciskami kablami o średnicy 1 albo 1,5mm (nie mam miarki w oku, ale wyglądają na solidne), zwrotnica znalazła miejsce na tylnej ściance, podobnie jak wielka studnia bass-refleksu. Pasmo przenoszenia obejmuje częstotliwości od 40 do 20000Hz, impedancja wynosi 6 Ohm, moc znamionowa 200W, a chwilowo Jamosy mogą wydmuchać nawet 280W. Po resztę parametrów udaj się na stronę producenta.   Na zakończenie dwie uwagi: JEŚLI KUPUJESZ DROGIE GŁOŚNIKI DO KOMPUTERA, rozważ zakup tych kolumn, DUŻO lepsza zabawa, za niewiele większe (lub te same) pieniądze. Jeśli szukasz kolumn w przedziale cenowym wyżej wymienionych, to rozejrzyj się jeszcze, można trafić lepsze konstrukcje, co nie znaczy, że Jamo X550 są złymi kolumnami.


Densen DeMagic pLyta

bardzo duza zmiana jezeli chodzi o rozdzielczosc wysokich tonów. Nareszcie slychac miotelki rozsypujace sie po blachach i wiele innych szczegolow niskopoziomowych ktore poprzednio nie istnialy. nareszcie widac klase kopulki Dynaudio Poza tym spora poprawa panoramy dzwiekowej. Chyba najlepiej wydane 30 zl ostatnich lat.


Densen DeMagic pLyta

bardzo duza zmiana jezeli chodzi o rozdzielczosc wysokich tonów. Nareszcie slychac miotelki rozsypujace sie po blachach i wiele innych szczegolow niskopoziomowych ktore poprzednio nie istnialy. nareszcie widac klase kopulki Dynaudio Poza tym spora poprawa panoramy dzwiekowej. Chyba najlepiej wydane 30 zl ostatnich lat.


Jamo Flat 2x2,5mm2

Kupilem ten kabel troche z ciekawosci pod wplywem pozytywnych opinii zawartych na tym forum i jestem bardzo pozytywnie zaskoczony, zwlaszcza jakoscia odtwarzanego basu. Bas siega niezwykle nisko, duzo nizej niz wiekszosc tzw. "audiofilskich kabli" z tego i wyzszego zakresu cenowego. Calkiem niezla jest tez kontrola basu. Wysokie tony juz niestety odbiegaja jakoscia od tego, co potrafia zaprezentowac kable z wyzszych przedzialow cenowych - choc biorac pod uwage cene, tez nie jest zle - wady systemu beda jednak tutaj eksponowane. Niezla przestrzen. Mysle, ze jedynym kablem, ktory mozna porownywac do Jamo, biorac pod uwage cene, jest Cordial. Cordial w konfrontacji z Jamo zdaje sie nie miec basu :-( wysokie tony tez sa w Cordialu przytlumione - choc akurat nie jestem pewien czy mozna to traktowac jako wade. Przestrzennosc porownywalna. Jakosc srednicy - trudno mi teraz powiedziec. Ja osobiscie odbieram kabel Jamo jako o wiele lepszy. Jamo na razie pozostanie wpiety do mojego systemu, podczas gdy Cordial juz dawno zostal zlicytowany na Allegro...


Tannoy MX 3

Bardzo przyjemne dla oka i ucha, nie męczą przy długim słuchaniu. Zdecydowanie lepiej wypadają w małych składach niż w gęstym rock'u. Wrażliwe na ustawienie - przy zbyt dalekim od tylniej ściany gubią całkiem bas. Lubią "ciepłą" elektonikę.


Tannoy MX4

To pierwsze moje kolumny. Dałem się nabrać na recenzję. W jednym była prawdziwa: trzeba uważać na kable na bananach, bo słabe połączenie. Inne wady nie były podkreślone w wystarczającym stopniu. Dźwięk nie chce się oderwać od kolumn za żadne skarby tego świata. W przypadku muzyki elektronicznej to katastrofa, myślę że winę za ten stan rzeczy ponosi kopułka wysokotonowa. Cykacz przybija dźwięk gwoździami do skrzynek. Nie pomogły zmiany ustawienia, różne kąty nastawy, różne okablowanie (nawet bardzo drogie), zmiany w wystroju pokoju. Od czasu kiedy je kupiłem 4 razy zmieniałem mieszkanie (taka karma), ale w żadnym z pokojów nie chcą grać tak jak należy oczekiwać za te pieniądze. Średnica jest bardzo poprawna i tak jak w przypadku "trójek" dobrze nadaje się do małych składów, idealnie do wokalu i towarzyszącym mu kilku instrumentom, natomiast w rock'u brzmią po prostu śmiesznie, dają czasami kopa, ale to przy wybitnie nagranych płytach np. A Perfect Circle - Mer De Noms. Do elektroniki (ambient, breakbeat, mikroelektronika) nie nadają się zupełnie. Bas w niskich rejestrach zupełnie traci kontrolę i nie nadąża za dynamicznymi basowymi pochodami, zlewając dół pasma w jedną całość. Najpierw myślałem, że to wina wzmacniacza, ale po wymianie na Creek'a 5350SE, do którego nie mam żadnych zastrzeżeń, wszystko było jasne.


Avance 509

Jedne z najlepszych na rynku głośników do 2500pln. Wspaniałe zrównoważone eleganckie brzmienie, idealne do muzyki klasycznej. Można słuchac godzinami nawet głośno i nie być zmęczony dzwiekiem. Zbudowane z 2 głośników srednio i niskotonowych i jednego gwizdka. Wszystko od Vify. Elegancka obudowa, świetne estetyczne wykonanie.


Wharfedale Diamond 8.3

Te nie drogie i ładne kolumienki są naprawde przyjemne w odsłuchu. Nie są to napewno audiofilskie kolumny ale za te pieniądze to jest REWELACJA. Ich charakter brzmienia to przede wszystkim "granie średnicą" połczone z ogromną muzykalnoscia, basik też jest niczego sobie, jedynie wysokim tonom brak dobrej roździelczosci, troche za łagonde i zbyt mało ekspresyjne. Gatunków muzycznych da sie na nich słuchać prawie wszystkich. Dużo wybaczą toważyszącej elektronice i to jest chyba ich największy plus. Polecałbym je do kiepskich Amplitunerów AV. Dobrze sprawdzą sie także w kinie domowym.


NAD C 350

Porównywałem Nada 350 z CA 500, ROTEL 02, na głośnikach Avance Omega 503 mk2. Rotel 02 odpadł jako pierwszy, gra pardzo ostro eksponując przy tym górę (czyli gra bardzo jasno)..Odpadł odrazu zbyt ostre brzmienie. Faworytem stał się CA 500, wydawało się że jest bardziej szczegółowy. W odsłuchach domowych na modyfikowanych Avance okazało się że przy głośniejszym słuchaniu zaczyna zniekształcać... okazało się że głośniki w granicach 4OM są już zbyt dużym obciążeniem. Tak więc było duże rozczarowanie. Natomiast NAD 350 Zagrał płynie, dynamicznie z bardzo dobrym dzwiękiem. i bezproblemowo poradzi sobie z głośnikami nawet 2 OM. Wadą CA 500 był też mały odstęp sygnału od szumu. co powodowało szumienie wzmacniacza. Gdybym miał uszeregować te wzmacniacze od najlepszego to: 1. NAD 2 Rotel 3. CA500


Power Audio Laboratories POWERBOX

Na wstępie chciałbym powiedzieć, że odniosłem bardzo pozytywne wrażenia z kontaktów z firmą. Szybkie odpowiedzi, korzystna oferta, podkreślanie stawiania zadowolenia klienta na pierwszym miejscu, widoczna dbałość o image firmy.   Zgodnie z zaleceniem użytkowanie kondycjonera rozpocząłem od dokładnego przeczytania instrukcji obsługi. Na szczęście nie jest ona zbyt długa. Zwraca uwagę profesjonalne wykonanie i projekt graficzny oraz dobry papier. Nie jest to bez wątpienia najistotniejsze, ale świadczy o poważnym podejściu do działalności i dążeniu do perfekcji, co od razu nastawia pozytywnie do produktu i firmy.   Wypakowałem kondycjoner z pudła. Po rozwinięciu z tkaniny, w którą był starannie zapakowany (!) ukazało się nieskazitelnie wyglądające urządzenie, bez śladu zabrudzeń czy otarć. Już pierwsze wrażenie jest nadzwyczaj pozytywne. Solidność konstrukcji, masa sugerująca \"poważną\" zawartość, staranność wykonania i montażu (na ile można to stwiedzić z zewnątrz), nienagannie położony lakier, maswna płyta czołowa, eleganckie logo... To nie jest amatorszczyzna, tylko profesjonalnie opracowany, dopracowany i wykonany produkt! Kondycjoner bardzo korzystnie wyróżnia się na tle krajowej konkurencji. Plastikowe, obskurne pojemniki Neela są żenujące. Ostatnio pojawiły się nowe wersje ich produktów w metalowych obudowach. Nie wątpię, że pod wpływem konkurencji. Heliony, poza najwyższym modelem (który widziałem tylko na zdjęciu), wyglądają jak ręcznie wyklepywana produkcja garażowa. Nie wypowiadam się na temat ich działania, tylko wyglądu i wykonania. Ale gdy wydaje się niemałe pieniądze, to urządzenie powinno nie tylko dobrze działać ale i wyglądać tak, aby nie trzeba się było go wstydzić i upychać po kątach, żeby nie szpeciło!   Pierwsze podłączenie: włączyłem kondycjoner do sieci, bez obciążenia. Głucho! Żadnego buczenia, drgań czy innych odgłosów. Zostawiłem włączony na kilka godzin, aby się nagrzał i ustabilizował termicznie oraz wstępnie uformował.   Po godzinie zacząłem słuchać płyt. Pierwsze, co zwróciło moją uwagę, to czystość dźwięku. Czyste i delikatne wysokie tony, precyzyjne średnie. Głosy ludzkie bardziej zrozumiałe niż poprzednio, co szczególnie łatwo stwierdzić słuchając tekstów w znanym sobie ale jednak obcym języku. Dźwięczna perkusja, wibrujący kontrabas, perliste tony fortepianu! Ta zmiana dźwięku stała się oczywista od pierwszych chwil. Słychać więcej. W poprzedniej konfiguracji nie słyszałem podczas słuchania muzyki jakichś zniekształceń czy szmów, nic, co dało by się jednoznacznie zakwalifikować jako zakłócenia. Teraz jednak odnoszę wrażenie, że więcej drobnych informacji i niuansów dźwiękowych wyłoniło się z tła, które stało się jeszcze \"czarniejsze\". Przeprowdziłem więc test: odłączyłem źródło, a wzmocnienie toru ustawiłem na maksimum. W takim przypadku zawsze słychać było z głośników lekki szum. Teraz jest on ledwie słyszalny! Dopiero przyłożenie ucha do kopułki wysokotonowej ujawnia, że coś tam jednak szumi. Druga zmiana w dźwięku jest bardziej subtelna. Niskie tony wydają mi się bardziej dynamiczne, \"sprężyste\". Utwierdzam się w tym przekonaniu tym bardziej, im dłużej słucham znanych mi utworów. To nie jest bardzo wielka różnica. Komponenty mojego głównego systemu mają bardzo rozbudowane i wysokowydajne układy zasilania, co zapewne samo z siebie gwarantuje przyzwoitą jakość niskich tonów.   Nie miałem okazji przetestować funkcji zabezpieczających kondycjonera - na szczęście!


ATC SCM7

Jakiś czas temu poszukiwałem głośników podstawkowych, aby zastąpić B&W 602v2, które wydawały mi się za mało wyrafinowane. Postanowiłem przeznaczyć około 5...8 kzł. Przez trzy miesiące przesłuchałem w salonach audio wymienione poniżej kolumny. Chodziłem z tym samym zestawem 6 płyt i notatkami. Spośród przesłuchanych najbardziej spodobały mi się Dynaudio oraz Avance. W planach miałem jeszcze Elac 510 Jet. Ale trafiłem do Elektrycznej Pomarańczy na Kazimierzowskiej. Tam miły i kompetentny pan poradził mi, abym posłuchał monitorów ATC SCM7, nie zrażając się ich istotnie niższą ceną. Umówiłem się więc na odsłuch. Na moją prośbę monitory były zasilane przez wzmacniacz podobny do mojego: tranzystor, 50 W w klasie A. Odtwarzacza nie pamiętam. Pierwsza płyta i olśnienie!! Naturalne brzmienie ludzkiego głosu było zdumiewające. Przestrzeń, szczegółowość pierwsza klasa. Słuchałem dalej. Bas sprężysty i aż zadziwiający z tak małych kolumienek. Szczegóły słyszalne, ale żadnych syczeń czy szpilek w uszy. Nic tak spektakularnego nie zdarzyło mi się z żadnymi z poprzednio słuchanych kolumn. Posłuchałem ... i wypożyczyłem do domu, do dalszych prób. U mnie zagrały jeszcze lepiej! Po raz pierwszy usłyszałem, że scena dźwiękowa jest rozciągnięta nie tylko w poziomie, ale i w pionie!! Po weekendzie zadzwoniłem do sklepu i zawiadomiłem, że nie oddaję. Zjawiłem się tylko po fakturę i gwarancję. W tej chwili (październik 2003) mam je już ponad 1,5 roku. Mam dla nich dużo uznania. To jeden z najlepszych moich zakupów. Oczywiście nie oznacza to, że są to kolumny bez wad. Z powodu bardzo niskiej efektywności wymagają one silnego wzmacniacza o dużej wydajności prądowej. Z tego samego powodu nie są oszałamiająco dynamiczne. Najbardziej nadają się do słuchania wokali, małych składów jazzowych, muzyki kameralnej. Symfonika także wypada nieźle, choć czasem brakuje basu. Ten, który jest jest jednak wprost znakomity (konstrukcja zamknięta!), tak że nie odczuwa się jakiegoś niedostatku. Należy ich słuchać przy średnich poziomach głośności. Zbyt ciche słuchanie powoduje zauważalną utratę dynamiki. Natomiast wysokie poziomy głośności nie są dla nich problemem. Inną zaletą, kórej wcześniej nie wymieniłem, jest bardzo szerokie pole odsłuchu stereo. Wynika to z nietypowej konstrukcji przetwornika średnio-niskotonowego: do standardowego stożka membrany doklejona jest kopułka o średnicy 50 mm. Poza tym kolumienki są bardzo wąskie. Efekt jest taki, że nawet duża zmiana miejsca w stosunku do głośników i tzw. sweet spot nie powoduje istotnego pogorszenia wrażeń przestrzennych. Reasumując: gorąco polecam. Może nie do ciężkiego roka czy techno, albo Wagnera, ale w zasadzie do każdej innej muzyki. Do pomieszczenia do 20 m2 (u mnie jest 18,5).


Technics RSB-X808

Kiedys flagowiec w ofercie Technicsa. Magnetofon jest bardzo dobrze wyposażony i solidnie zbudowany - DolbyB/C i czasowy licznik tasmy to nic szczególnego, ale poza tym: gruba plyta antywibracyjna na spodzie obudowy, 3 silniki, 3 glowice, 2 wałki przesuwu, układ półautomatycznej kalibracji tasmy wykorzystujacy wbudowane generatory sygnałów testowych - bardzo skuteczny w praktyce, 16pozycyjny wskaźnik wysterowania, pracujący w 2 trybach - po przełaczeniu w tryb dokładny skala operowała w zakresie -8 do +7 dB, co w praktyce oznacza, że kazdy segment wyświetlacza to "działka" 1dB. W połaczeniu z układem APRS "zamrażajacym" max wartość sygnału - pozwala na bardzo precyzyjne ustawienie poziomu sygnału przy nagrywaniu. Dzwiek, jak na "kaseciaka", jest bardzo dobrej jakości nawet na taśmach Normal. Istotna poprawa następuje na tamach chromowych. A na dobrych "metalach" dzwiek jest naprawde zaskakująco wysokiej jakości. Zaden zakres pasma nie jest faworyzowany ani obcinany. Jedyne zaobserwowane odstępstwo to bardzo, bardzo subtelne ocieplanie brzmienia Sprzet używany obecnie rzadko, ale w swoim czasie bardzo intensywnie. Pomimo 12 lat, pracuje absolutnie bezawaryjnie. Jedyne "zabiegi" to czyszczenie toru i demagnetyzacja.






×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.