Kable kupione w ciemno. Jakość wykonania rzuca na kolana. Tak efekciarsko wykonanego interkonektu jeszcze nie widziałem. Średnica około 10mm, grube tłumi ferrytowe pokryte chromem, dobrej jakości wtyczki z wybitym logo, przykręcane, chromowane... aż się z daleka świeci. Oplot biało czarny jak w kablu od markowego żelazka. Wiecie o co chodzi, taki czader, który chce nam powiedzieć, że lepiej już się nie da. Cóż, da się. Bandridge próbuje mam wcisnąć zwykły obiad na świątecznej zastawie. Mnie to nie przekonuje. Chciałbym ich kabelki zachować, są ładne, ale to by zakrawało o fetyszyzm, a nie zdrowy rozsądek. Muzyka jaką przedstawia ten interkonekt jest bardzo szybka, wybicia są prężne, bas zwarty i mocny. Z drugiej zaś strony przepuszcza ostrości, wprawia dźwięk w tempo, którego zwykły budżetowy sprzęt nie jest w stanie udźwignąć. Ja nie byłem w stanie wytrzymać dłużej jak 30 minut. Ostro i szybko, w sam raz do klocków, którym wspomnianych cech wybitnie brakuje. Zaznacza skraje pasma, podaje je bez sentymentów. Brzmienie jest zbyt techniczne, brakuje mięsa, wypełnienia... Dla mnie Profigold Oxypure 4201 to przerost formy nad treścią. Mógłby zaistnieć w kinie domowym, tak sądzę.