Dzięki uprzejmości pana Daniela (namelessclub) otrzymałem do testu dwa prototypy – Reda i Blacka.
Na pierwszy ogień poszedł Red. Oceniałem go w porównaniu bezpośrednim A/B z Audiograde Perceptionism (dwie pary interkonektów przyłączone do odtwarzacza CD, zmiana źródła na wzmacniaczu) oraz w pośrednim porównaniu z tym samym kablem na wzmacniaczu słuchawkowym i słuchawkach, gdzie selektora źródeł nie ma.
Zwłaszcza ta pierwsza procedura (możliwość błyskawicznego przełączenia między kablami) powinna więc była dać w miarę wiarygodne porównanie.
Wnioski z porównań są następujące: w moim systemie Audiograde i Red różniły się minimalnie (co chyba jest komplementem dla Reda). Ogólnie dźwięk systemu spiętego Redem był koherentny i płynny, bez wyostrzeń oraz nadmiernych dudnień. Barwa dźwięku była odpowiednia, nie odnotowałem przesunięcia równowagi w jakąkolwiek stronę. Co do przestrzeni – nie było sztucznego nadmuchania, dźwięki były odtwarzane spójnie.
Kable nie zmieniły charakteru systemu (obecnie w przebudowie) i nie naprawiły pewnych jego wad, a także uwarunkowań pokoju odsłuchowego (np. zbyt słaba kontrola basu w niektórych nagraniach), ale to chyba nie jest coś, czego można byłoby racjonalnie wymagać od interkonektu.
W moim odczuciu w nagraniach akustycznych, przy długim wybrzmiewaniu instrumentów, Red miał tendencję do pewnego uproszczenia dźwięku – w porównaniu z Audiograde. Objawiało się to skróceniem, wygaszeniem wybrzmień. Te różnice były jednak bardzo niewielkie.
Ogólnie – bardzo dobrze oceniam ten kabelek i uważam, że w moim systemie sprawdzał się bardzo dobrze pozostając „niesłyszalny”.