Po wyjęciu kolumn z pudełka przykucnąłem z wrażenia. Monitory SM 102 to potężne grzmoty o wymiarach 30x30x55. Wymurowałem pod nie podstawki z ytongu i granitu o wysokości ok. 30 cm i podłączyłem najpierw resona, potem xlo 650f i tak zostało. Pomny zapewnień producenta i kol. zyzia 0 100 db skutecznośći tych smoków, pomalutku i z obawą przekręcałem potncjometr wzmaka. Obawy były bezpodsatwne - sm102 mogą mieć maks. 89 db, moje q-15 mają zmierzone laboratorynie 88 db i chyba nie grały głośniej, ale ciszej na pewno nie. 100 db okazało się żartem :-). Brzmienie szczegółowe w zakresie sopranów i średnicy. Pięknie wypełniona średnica. Lee Hooker zaśpiewał, głęboko, po \\\"murzyńsku\\\". Wokale namacalne, słowa piosenek stały się czytelniejsze, sola gitarowe odkryły nowe dźwięki. Bas duży, ale nie schodzi bardzo nisko, jest to raczej średni i wyższy bas (tu zyzio miał rację), ocieplony lecz rytmiczny. Wg mnie sm 102 przekazują charakter elektry e-10, która gra \\\"lampowo\\\". Zaszła tu znakomita snergia kolumn ze wzmacniaczem. Basu jest dużo, dla mnie to plus (po to zresztą zmieniałem kolumny). Wysokotonowiec jest wykonany z jakiejś przedziwnej metalicznej pianki. Soprany są znakomite - szczegółowe, szybkie, bez ziarna czy szklistości, zespolone z resztą pasma. Żadnych syczeń wokalistów. Nie jest to poziom tioxydowego focala, ale ... . Stereofonia na dobrym poziomie, pojawia się głębia sceny. Każdy materiał muzyczny brzmi co najmniej dobrze. Blues, pop rock, jazz akustyczny - zawodowo. Liryczna ballada - proszę uprzejmie, nastrojowo
i delikatnie. Trash - no dawaj, dawaj- bułka z masłem, potężne brzmienie, rytm, selektywność. Podsumowując - dźwięk pełny, potężny i selektywny, nienatarczywy lecz szczegółowy.