Zestawy Zollera oparte na głośnikach Focala to dla niektórych obiekt nieomal kultu. I nie bez powodu. Ale nie uprzedzajmy wydarzeń ;)
Zestawy wizualnie nie należą do głośników, które wkomponują się bezproblemowo w pomieszczenie. Z racji swoich wymiarów to raczej pomieszczenie trzeba będzie zaadaptować do ich wstawienia. Niemniej z racji obudowy zamkniętej sprawdzają się doskonale nawet wstawione do nieco większego salonu w blokach. Oczywiście pod warunkiem, że właściciel mieszka na parterze, gdyż wstawienie ich na piętro bez windy będzie już zadaniem raczej dla wyspecjalizowanego w tym zakresie "personelu", mającego spory "zapas mocy" i centymetrów w bicepsie :)
Zestawy nie są jakoś szczególnie wymagające w zakresie odległości od ścian bocznych, wymagają natomiast pozostawienia około metra miejsca za zestawami. Są jednak dosyć wymagające w zakresie znalezienia złotego środka dla uzyskania ciągłej i jednolitej sceny wszerz i wgłąb. Ja po kilku dniach walk z ich ustawieniem po prostu zaznaczyłem ich miejsca na podłodze. Z drugiej strony jeżeli żonie podczas domowych porządków udałoby się je przestawić nawet o milimetr, to z pewnością usłyszymy ten fakt i co więcej - możemy być pewni, że z racji wagi zestawów, żona nie dokonała tego sama. Pytanie brzmi czemu do opierania się wybrała nasze ulubione zestawy ??!!!!:)
Wizualnie prezentują się dostojnie, gdyż są po prostu ogromne. Czarny fortepianowy lakier i żólte kevlarowe głośniki wyglądają efektownie. Wykończenie z jednej strony robi wrażenie jakością ( podwójny MDF, kilkuwarstwowy lakier) z drugiej trzeba czasami przymnkąc oko na pewne detale wynikające z faktu, że zestawy produkowała manufaktura prowadzona przez pasjonata, a nie profesjonalny zakład produkcyjny.
Ale wracając na ziemię ... tzn na kanapę. Pierwszą rzeczą jaką usłyszymy po podpięciu Zollerów jest jakość elektroniki, którą je zasililiśmy. Zestawy te niestety są bardzo wrażliwe na jej jakość i bezlitośnie wskażą jej niedostatki. Niemniej jeżeli będzie ona wysokiej klasy czeka nas naprawdę audiofilska uczta. Zestawy są przede wszystkim niesamowicie transparentne. Jest to dźwięk w znacznym stopniu zbliżony do dźwięku jaki słyszmy na koncercie stojąc kilkanaście metrów od sceny. Szybki, dokładny, bezpośredni i niesamowicie angażujący. Jednak w przeciwieństwie do wielu innych zestawów, które usiłują wywołać podobny efekt w przypadku Zollerów nie ma mowy o jakimkolwiek efekciarstwie. W całym przekazie dominuje niesamowita kultura, czytelność i kontrola każdego najmniejszego dźwięku. Ciarki na plecach wywołuje również zakres dynamiki i skala dźwięku jaki można z nich uzyskać. Ciężko to mówić o ograniczeniach zestawów, raczej ograniczeniem dla skali ich dźwięku jest w tym przypadku wytrzymałość słuchacza.
Bas cechuje absolutna kontrola, niesamowita wprost dynamika i zejście. Osoby preferujące jednak tłuste brzmienie mogą być jego ilością nieco zawiedzione. W tym zakresie Zollery mogą się dla części słuchaczy wydać zbyt monitorowe i pozbawione ciepła. Jednak dzięki temu nie udało mi się przez 8 lat użytkowania ich znaleźć nagrania na którym bas straciłby kontrolę lub się pogubił. Niezależnie od skomplikowania jego faktury oraz instrumentu jaki go emituje zawsze pozostaje czytelny i kontrolowany.Po prostu jego ilość zastępuje jakość.
Praktycznie niemożliwe do uzyskania jest na Zollerach wrażenie jakiegokolwiek rezonansu,pogrubienia czy przeciągnięcia basu, oczywiście jeżeli podaje go właściwa elektronika.
Średnica i góra pasma jest absolutnie przezroczysta akustycznie. Z racji kevlarowej membrany skrząca się milionem detali, mikroinformacji, wybrzmień które jednak nigdy nie przykuwają większej uwagi od głównego przekazu. Są po prostu jego nierozerwalną częścią i uzupełnieniem, bez którego dźwięk wydaje się jednak pusty i pozbawiony treści. Wysokie tony są podane w sposób w jaki słyszymy je na koncercie stojąc kilka metrów od perkusji.Szybki, bezpośredni ale i niesamowicie transparentny, pozbawiony jakiejkolwiek naleciałości związanej z materiałem membrany. Ciężko również mówić w przypadku Zollerów o barwie jako takiej, one jej nie posiadają - wiernie przekazują barwę prawdziwych instrumentów i głosów, nic nie dokładając, ani niczego nie ujmując.
Zollery podsumowując są zestawami ultraprzezroczystymi akustycznie. Są wymagające od elektroniki, ale co miłe nie są zbytnio wymagające w stosunku do realizacji nagrania. Mimo swojej detaliczności nie mają tendencji do zalewnia odbiorcy nadmiarem pobocznych informacji, więc nawet kiepskie nagrania brznmią zupełnie znośnie.
Reprezentują one jednak szkołę brzmienia stojącą po drugiej w stosunku do brzmienia Dynaudio, gdzie czar i klimat nagrań nadpisuje ich prawdziwe brzmienie.
Są to również zestawy, którym kompletnie obojętne jest jaką muzykę odtwarzają. Na każdej zaprezentują wzorową kontrolę nad wszystkimi instrumentami, czystość brzmienia i niczym nieskrępowaną dynamikę.