Zbierałem się do napisania opinii o tych kolumnach przez prawie 4 miesiące. Czemu? Po prostu przez cały ten czas poznawałem je krok po kroku. Niby zwykłe a nie do końca, niby nic w sobie nie mają a jednak wciągają jak narkotyk.

Na wstępie zaznaczę, że posiadam wersję Tethys II mk2 z powiększoną komorą czynną. Dzięki temu zabiegowi kolumny są głębsze i niżej "schodzą". Niestey, żeby to usłyszeć trzeba się trochę postarać. Już na "gorze" napisałem, że są kapryśne jeśli chodzi o ustawienie i to prawda. Nie w każdym systemie i nie w każdym pomieszczeniu zagrają na miarę swoich możliwości. Całe szczęście Producent umożliwił mi odsłuch kolumn przed zakupem w najbardziej komfortowych dla mnie warunkach - czyli u mnie w domciu :D

Mając wcześniej przez ponad tydzień poprzednią wersję Tethysów byłem mocno sceptyczny co do szans na pozostanie ich w moim systemie. JEdnak wersja mk2 spowodowała tzw. opad szczeny. No i czas na opis brzmienia:

AA Tethys II mk2 są z natury kulturalne i w pewnym sensie wysublimowane, lecz jest jedno ale. Nie odnajdziemy w nich nic z mulenia, czy misiowatości. Również jeśli płyta będzie delikatnie mówiąc skopana też to usłyszymy - krwi z uszu nie będzie, ale scena będzie płaska jak anorektyczna modelka a dźwięk będzie kleił się do kolumn jak derma siedzeń ikarusów do gołych pleców cycatej blondynki w upalne lato.

Jesli natomiast kolumny dostaną od nas w prezencie co najmniej 50cm za sobą i po 150cm po bokach uśmiech powinien zagościć na naszych twarzach. Kolejnym krokiem ku audiofilskiej nirwanie jest odpowiednia amplifikacja - bez pieca z porządną wydajnością prądową raczej nie ma co do nich startować. Będą grały, ale dynamika będzie mocno ograniczona a i wciągania w wir muzyki nie uświadczymy. Za to preferencje lampa/tranzystor nie są istotne - polubią każdy wzmak niezaleznie od technologii oby tylko potrafił je rozbujać.

Ponadto ich "przeźroczystość" potrafi sowodować permanentne stany debetowe na koncie właściciela. Kiedy miałem kable audionova moonwalk było dobrze, zmiana na Illuminatora była na prawdę wyraźnie słyszalna (in plus).

Niestety dane mi było potestować przez parę ładnych dni okablowanie Albedo i po wpięciu głośnikowego Monolitha załamałem się. Jak wytłumaczyć rodzinie wydatek 3kzł na kilka metrów szarego kabla "do żelazka".

Nie jest to recenzja Monolithów, więc napisze tylko, że Tethysy lubia się ze srebrem i jeśli tylko Wasz system nie sieje na wysokich to warto poeksperymentować z drucikami z tego szlachetnego surowca.

W dobrze zestrojonym systemie usłyszymy perlistą górę, nasyconą średnicę pełną ciepła i emocji oraz dobrze kontrolowany bas. Oczywiście nie będzie to basisko rodem z 3 droznych smoków, ale w moich 20 metrach na niedobór niskich tonów nie mam prawa kręcić nosem. I jeszcze jedna cecha o której nie wspomniałem - Tethysy dobrze grają cicho. Ponieważ słucham głównie wieczorami ta cecha była jedną z istotniejszych jakie brałem pod uwagę przy wyborze kolun.