Rock stadionowy???

[Aragorn]

Witam

Ostatnio z ciekawości szperałem po stronach w poszukiwaniu jakichś materiałów na temat jednego z moich ulubionych zespołów-Queen i spotkałem się z artykułem który charakteryzował tą grupę jako zespół grający "rock stadionowy". Jak myślicie czy istnieje w ogóle coś takiego??? Na początku szczerze mówiąc jakoś tak sceptycznie do tego podchodziłem bo uważam że Queen grali tak różną muzykę że nie sposób tego zakwalifikować do jakiegoś konkretnego gatunku ale po zastanowieniu dochodzę do wniosku że jest w tym trochę prawdy. Przecież faktycznie-trasy koncertowe z lat 80' (bo lata 70' to były jednak głównie występy w różnych halach, salach koncertowych itp) a przede wszystkim Magic Tour z 1986 mają taki "stadionowy" posmak. No jakby nie patrzeć to Queen zaliczyli np: Nepstadion, Wembley, Rasunde itp. Tak z czystej ciekawości-czy odpowiada Wam taki sposób grania na żywo??? Nie chodzi mi tylko o granie dla kilkudziesięciotysięcznej publiczności ale o taki właśnie jak to mówią cekinowo-brokatowo-karnawałowy rockowy show z efektami pirotechnicznymi, świetlnymi itp?? Pewnie wielu taki sposób grania razi bo właściwie graniczy to niemalże z kiczem ale jak dla mnie ma to swój niezaprzeczalny urok. Ja osobiście bardzo lubię koncerty bardziej kameralne ale szczerze powiem że jak zobaczyłem np. Live in Budapest to mi trochę szczena opadła. Jakie jest Wasze zdanie na temat koncertowego grania Queen i w ogóle tego typu grania na koncertach ew. jak robią to inne zespoły??

Pozdrawiam i wszystkiego najlepszego na święta...