"Kowale"
"Kowale"
A gdyby tak zapytać siebie głębiej, staranniej
Czym jest nasze życie codzienne, wspaniałe?
Jedni leżą, drudzy siedzą, inni biegną nieustannie
Rzemieślnicy, Artyści - własnego losu Kowale
Potrzebne nam: piły, szczypce, staLove młoty
Palenisko, woda, węgiel, prąd i gaz
Jedni doświadczeni, drudzy to wciąż młode kmioty
Sparzą palec w ogniu jeszcze niejeden raz
Tniemy najpierw pręty, nagrzewamy je w piecu
Płaskowniki kujemy, chude, smukłe, zgrabne
Kształt im nadajemy jak polityk na wyborczym wiecu
By płoty były jak suknie wieczorowe, powabne
Po co nam te płoty, bramy, ogrodzenia?
Długie parawany na nadmorskiej plaży?
Czy granica ta cokolwiek wśród ludzi zmienia?
Czy kowala coś zaskoczy, czy coś jeszcze się wydarzy?
Choćbyś zjadł dużo czerwonego barszczu i żuru
Dziczyzny, pierogów, tłustego bigosu
Nic nie da wdzianie włoskiego garnituru
Bo jesteś Kowalem własnego losu
Chociażbyś żyć chciał w zaciszu i skromnie
Unikał zbędnego splendoru, patosu
Życie chciałbyś przeżyć nader przytomnie
Wciąż jesteś Kowalem własnego losu
Bierzesz sprawy w swe ręce spracowane
W nadziei, że wszystko się przecież ułoży
Bo zawsze w pacierzu na końcu jest "Amen"
Archanioł Gabriel czuwa - Twój Goniec Boży
Kangie
25.10.2024