"Można odejść na zawsze, by stale być blisko..." - 15. rocznica śmierci podkom. Andrzeja Struja
"Można odejść na zawsze, by stale być blisko..." - ks. Jan Twardowski
Takie epitafium możemy dostrzec na tablicy pamiątkowej podkom. Andrzeja Struja. Policjant został zasztyletowany 15 lat temu w Warszawie. Był wtedy na urlopie. Zauważył akt wandalizmu. Zareagował. W konsekwencji otrzymał kilka ciosów nożem. Sprawcy otrzymali 25 i 15 lat pozbawienia wolności. Jeden z nich lada chwila opuści mury więzienne.
Czy warto reagować na przejawy wandalizmu, agresji fizycznej? Z tego co czytam, spotkało to idealistę, który był moderatorem forum tematycznego (policyjnego), miał zasady i kręgosłup moralny. Andrzej Struj nie mógł przejść obojętnie wobec ataku agresji i wandalizmu. Reagował. Tamtego dnia też zareagował. Być może zbyt ostro. Zapewne najlepiej jak mógł i potrafił. Zapłacił za to życiem, pozbawił bliskich ojca, męża, syna.
Pytanie - czy warto było? Pytanie być może niestosowne, pozbawione sensu. Trafiła kosa na kamień. Ludzie zasad nie mogą inaczej. Nie przejdą obojętnie. Zareagują. Odpowiedź typu "Nie, nie warto było." niczego nie zmienia, nic nie wnosi.
Bohater. Postawił na swoim. Umarł ze świadomością bycia "kimś". Nie zdradził własnych zasad. Nie zdradził siebie. Nie żył w przekonaniu, że czegoś nie zrobił, nie reagował gdy było trzeba zareagować. Szkoda rodziny. Tablica pamiątkowa nie wychowa małego dziecka, nie nakarmi.
Tutaj dochodzimy do sposobu myślenia typowego idealisty - czy byłby szczęśliwy, gdyby za każdym razem odpuszczał, kalkulował ryzyko i chował głowę w piasek? Celowo użyłem słów "Czy byłby", a nie "Czy jest...". Wiem, że nie byłby. Tacy ludzie nie potrafią inaczej. Być może nie powinni zakładać rodzin, mieć dzieci...
R.I.P. PODKOM. ANDRZEJ STRUJ (1968 - 2010)
***
https://www.policja.pl/pol/aktualnosci/256506,15-rocznica-smierci-podkom-Andrzeja-Struja.html