Dlaczego Muzyka Elektroniczna (EL MUZYKA) ?
"Muzyka elektroniczna, sekwencyjna, wariacyjna...nie wiem co się za tym kryje" - skoro sam Jerzy Kordowicz z radiowej Trójki nie wiedział, skąd ja , biedny Audiofan mam wiedzieć :) . Ale wiem jedno - kocham tę muzykę, słucham jej, stare płyty odkrywam na nowo. Oczywiscie mam na myśli klasykę elektroniki, w moim przypadku raczej to co określano w latach 70-tych "ROCKIEM ELEKTRONICZNYM" a często Szkołą Berlińską. Tangerine Dream, Klaus Schulze, Ashra, Manuel Goettsching czyli "Ojcowie Elektronicznego Rocka" i ich następcy : Mark Shreeve (Redshift), Keller i Schonwalder, Rainbow Serpent, Thomas Fanger, Ron Boots, Ian Boddy i wielu innych.
Skąd u mnie to zamiłowanie do tego rodzaju muzyki ? Nie wiem. Po prostu "Lubię To" ! ;) . A może lubię dlatego, że jak mi się wydaje elektronicy zwykle nie chcą mi nic wprost narzucić. Grają dla mnie, mówią do mnie pejzażami, przestrzenią, czasem rytmem, sekwencjami. Zbliżają mnie do Kosmosu a równocześnie do ludzkiego wnętrza, potrafią rozbawić, rozruszać, przestraszyć, zasmucić. Robią to zwykle bez słów (choć bywają takie płyty jak Tyger Tangerine Dream z wokalem), głos ludzki jest u nich czasem dodatkowym instrumentem (Klaus Schulze - płyta Dosburg Online). Nie narzucają mi swoich przemyśleń, zawartych w poezji tekstu. Jako fan filmów i literatury SF odpowiada mi ten rodzaj muzyki, sugerujacej oglądanie odległych Galaktyk.
Muzyka elektroniczna zwraca się do mojego wnętrza. Tego głębszego, do duszy. To nie jest tylko rozum, poglądy, jakieś idee. To po prostu Muzyka.