Rozdział Pierwszy - wymarzony H100
Cała sprawa wynikła w momencie poszukiwań wymarzonego H100;
Otóż bardzo mi się ten wzmacniacz podobał lecz szybko zwróciłem uwagę na rożne opinie (nawet skrajne) na temat jego cech, głównie użytkowych..
Pierwsze zniesławienie dotyczyło rzekomo "brumiących" transformatorów... u jednych brumiały... u innych nie ...
Zastanawiałem się dlaczego ... bo oczywiście chciałem mieć taki co nie brumi ... :)
[ oczywiście jest sprawa jeszcze składowej stałej w napięciu zasilającym dane urządzenie - co podobno niektórzy eliminują za pomocą "DC-blockerów" - jednak temu podobne praktyki ze względów logiki pozostawiam bez komentarza ]
Ale jak się upewnić, że sprzedawany egzemplarz akurat będzie tym "cichym" ?
Nie pozostało nic innego jak zajrzeć do środka pacjenta i zobaczyć co w przysłowiowej trawie piszczy ... a w zasadzie brumi...
I to był strzał w "10" bo okazało się, że różnice w budowie pomiędzy rożnymi egzemplarzami H100 były bardzo duże !
Pierwsze co producent wprowadził do kolejnych egzemplarzy po stracie produkcji był układ tzw. "soft startu" który ogranicza prąd "ładowania" rdzenia ponad 600 Watowego transformatora toroidalnego.
Musiała być to przyczyna tego brumienia "rozklejających się" z czasem transformatorów....
Niestety, jak się później okazało studiując kolejne rozbierane fotki kolejnych serii H100 - nie było to jedyny "patent" producenta na " poprawienie" tej konstrukcji...
A kluczem do całej tej jego zabawy w książkowy model "cyklu życia produktu" Hegla był numer seryjny...
PS. sprawa wygląda bardzo podobnie z każdym innym produktem Hegla który przechodzi kolejne etapy swojego funkcjonowania na rynku i tym samym metamorfozy wnętrza...