"(Znieczulenie) Wyrywanie Zębów" - wiersz
"(Znieczulenie) Wyrywanie Zębów"
Wczoraj był bogaty dzień
Nawet byłem u dentysty
Nie pojawił się też "leń" -
ten, w wydaniu pesymisty
Pojechałem, zabłądziłem
Bo już bardzo ciemno było
Odnalazłem i wkroczyłem
Z nadzieją, że będzie miło
Ale jak ma miło być?
Wiertła, frezy, borowanie
Pacjent nie ma siedmiu żyć
I plakaty te na ścianie
Na plakatach czarne plamy
Toż to ponoć jest próchnica
Modlę się by było szybko
Prędko jak ten nasz Kubica
Na szczęście dentystka znana
I rozmowy są "klejące"
Temat zębów? Istny dramat
Objawy niepokojące
Wczoraj byłem tam z siódemką
Szóstki całkiem zdrowe są
Piątki nie są wcale mą udręką
Czwórki zawsze chcą być sobą
Trójki ostre jak to kły
Dwójki całe jak nasz kraj
Na jedynki jestem zły
Bo jest plamka, ajajaj!
Zaś ósemek u mnie brak
Tylko jedna mi wyrosła
Może to jest jakiś znak?
Czy patrząc w lustro widzę osła?
Lubię bywać u dentysty
Bywać, nie "być" - to różnica
Prawie jak u egzorcysty
Albo z szablą u Kmicica
Jeszcze dwie wizyty mam
Czekam na nie dość cierpliwie
Całe szczęście ból ten znam
Jak opisać go wnikliwie?
To jest jak wbijanie igły
Mocno, z krótkimi przerwami
Czasem czuję że mam widły
Siedzą pomiędzy zębami
Wszystko to, przez znieczulenie
Którego nigdy nie biorę
Jestem zdany na cierpienie
Jak w piosence tej - z upiorem*
Kangie
17.11.2023
*) "Phantom of the Opera" Iron Maiden