"Piwo Qf-Love & Buty siedmio-Me-Love"
Kiedyś po balandze u diabła Boruty
Odważnie wskoczyłem w te nieswoje buty
Obuwie solidne niby sportowe
Patrzę, a tutaj napis "Siedmiomilowe"
Pomyślałem sobie "Nic mnie nie ogranicza.
Zapowiedź u gości to niedzisiejszy zwyczaj.
Odwiedzę kuzyna Piotrka ze Szczecina,
a potem ciotkę Mariolkę spod Radzymina"
Jak pomyślał - tak zrobił i włożył kalosze
Wiedział, że częstochowskich rymów już nie znoszę
Tylko te radomskie, tamte katowickie
Jak koneser Madonnę tę z nie - Wielkim Cyckiem
A kuzyna Piotra dość mocno polubił
Tak mocno, że kiedyś po drodze go zgubił
Z kolei Mariolka - świetna jest z niej ciotka
Szczera i zadbana, lecz słodka idiotka
Odwiedził on Piotra, odwiedził swą ciotkę
Za Mostem Zwierzynieckim zerwał stokrotkę
Wybrał się tym razem do kina do Berlina
Jak powiedział - tak zrobił - słowa tego dotrzymał
Po powrocie do domu lodówkę otworzył
Lecz wcześniej skrzypiącą wersalkę rozłożył
W lodówce stało piwo czeskie kuflowe
Na nogach wciąż miał te buty 7-milowe
Piwo było ciemne i też dość łagodne
Trzymał je oburącz, stąd dłonie miał chłodne
Pomyślał, że zaraz chwyci za tenisa
Ten "sport" dawno temu zwyczajnie mu zwisał
Tenis jak to tenis
Może być stołowy
Wymaga tylko kucia
Jak kowal podkowy
Może być on ziemny
Może też być squash
Schyl się i podnieś z ziemi,
Kiedy leży grosz
Słód w piwie jęczmienny -
jasny, monachijski
Żaden popromienny
Żaden brazylijski
Czesi jak nikt inny
Znają się na piwie
Jak ten ocet winny
Grecy na oliwie
Piwo jak to piwo
Czasem posmakuje
Napij że się żywo
Albo dostań dwóję
Rano włożył buty - te 7-milowe
Spakował do plecaka mosiężną podkowę
Można było uznać że dość mocno się trudził
Niepotrzebnie. To był sen. Rano się obudził...
Kangie
18.11.2023