Skocz do zawartości

Niemożność w Sieci?

Ponieważ znajdujemy się w Internecie, może tym razem dla odmiany coś o sieci. Podobnie jak wielu innych, interesuje mnie obraz Internetu jako medium pozwalającego, według optymistycznych założeń, na nieskrępowane wyrażanie swoich poglądów i łatwe dzielenie się z innymi swoimi opiniami, z czego mogą wyniknąć niezliczone korzyści itd. Ponieważ Internet nie jest w swej zasadniczej masie cenzurowany, przyjęło się uważać, że zapewnia on powyższe wartości jakby sam z siebie, niejako na dzień dobry. Pogląd ten w mojej opinii tak bardzo mija się z rzeczywistością, że aż sprawia wrażenie reklamy dostawcy usług sieciowych.

 

Pierwszy problem, w zasadzie już załatwiający sprawę odmownie, to masowość zjawiska, a co za tym idzie czysto mechaniczna trudność przebicia się z dowolną opinią. Nie to, że niemożliwe, jednak natrafia na przeszkody nie mniejsze, niż próba opublikowania swoich tekstów w jakimś fest żurnalu, tylko że są to przeszkody innego rodzaju. W przypadku czasopisma kręci się wszystko wokół tekstu, załóżmy roboczo, że wybitnego. Taki tekst można posłać do redakcji gazety czytanej od deski do deski przez grube tysiące, a cytowanej w milionach miejsc. Jeśłi tekst jest naprawdę wybitny, to istnieje duża szansa, że opublikowany zostanie, jak nie pierwszy, to drugi lub trzeci, a jeśli nie w tym piśmie, to w konkurencyjnym. Warunkiem jest przede wszystkim wysoki poziom dzieła.

 

W przypadku interenetu można spokojnie założyć, że dobrych tekstów można machnąć dziesięć, dwadzieścia, trzydzieści, na dobrą sprawę równie dobrze można by umieszczać w sieci tekstowe wersje obrazów Opałki, i wciąż licho wie, czy ktoś na to zwróci uwagę. Jakim stresem i demotywacją musi być pisane tekstów (z których każdy w założeniu jest przecież odkrywczy i wyjątkowy), których nikt nie przeczyta, mają bowiem za zadanie tylko stworzyć masę krytyczną, przyciągnąć uwagę na przyszłość! A nawet jeśli ktoś w końcu zwróci tę uwagę, to nadal jest tylko pewna szansa, że przeczyta ze zrozumieniem, oraz że następnie pewna ilość ludzi zacznie tekst inteligentnie komentować. A dopiero to są warunki wejścia opinii do obiegu. Żeby się wybić na taką pozycję, dobrze też nie być anonimowym blogerem piszącym byle gdzie, ale wpisywać się w widocznym miejscu popularnego serwisu, co z kolei nie jest dostępne każdemu. Nie każdy jest Atrakcyjnym Kazimierzem czy Posłem Penisistą, którzy, zanim zrobili cyfrową karierę jako autorzy blogaska (termin techniczny), musieli jednak odharować swoje analogowo, w realu. A to przecież nie ten model, o który chodzi. Autorzy optymistycznych wizji Sieci spodziewali się chyba raczej czegoś w stylu Locke’a i Demostenesa z powieści O.S.Carda, którzy przez kilka lat swej starannie zaplanowanej, anonimowej działalności publicystycznej w sieci zmienili politykę świata (po czym jedno z nich stanęło na jego czele), mimo że rozpoczynając swój projekt mieli odpowiednio 14 i 12 lat. Na razie jednak w nieliterackiej rzeczywistości internauta ma niewiele większą szansę dotarcia ze swymi przemyśleniami do publiki, niż gdyby deklamował je pod Dmowskim na Rozdrożu. Model Demostenesa być może zrealizowałby się w dalekiej przyszłości, ale prawdopodobnie uniemożliwi to problem numer dwa.

 

Drugim problemem, który dziś załatwia w zasadzie na amen internet jako autentyczne narzędzie kształtowania rzeczywistości poprzez wyrażanie genialnych myśli o naturze wszystkiego, jest brak dyscypliny intelektualnej i odpowiedzialności za słowo. Plagę tę szerzą tacy użytkownicy sieci, którzy uważają, że sam nagi fakt wyrażenia przez nich opinii na piśmie jest wydarzeniem, zaś cała reszta to nieistotne drobiazgi. Przejawia się to przez tworzenie morza wpisów sstworzonych wedle zasady, że natychmiastowe upublicznianie wszystkiego, co umysł wyrzuci na mieliznę języka, jest obowiązkiem i prawem przyrodzonym. Zaś próby pohamowania tego wypływu są oczywiście zamachem na wolnosc slowa i demokrację. Pisarz W. Żwikiewicz nazwał tę kategorię „mówców” internetowych „pokoleniem kwa-kwa”. Owi Kwa-Kwa popełniają w rozumowaniu zasadniczy błąd, ignorując fundament demokracji i wolności, jakim jest odpowiedzialność, w tym wypadku za głoszone poglądy i przedstawiane fakty. Nie ma odpowiedzialności – nie ma wartości. Erozji odpowiedzialności sprzyja na pewno anonimowość internetu, ale być może również łatwość zabierania głosu, nieporównywalna z niczym dotąd.

 

Kłopot z Kwa-Kwa jest taki, że to właśnie dyskutanci i oponenci tworzą publicystę. Pogląd o tyle jest coś wart, o ile wytrzymał solidnie przygotowany i przeprowadzony atak. W warunkach internetowych, o których teraz piszę, jeśli nawet ktoś się zaweźmie i stworzy kawał dobrego tekstu poruszającego ważny problem, najczęściej jedyną opozycją, z jaką spotka się jego idea, będzie seria opinii, ze autor jest nietutejszy, za bardzo tutejszy, nic nie wiadomo o postawie jego dziadków, czyta niewłaściwe lektury, nic nie czyta, czyta komiksy, wychował się na podwórku (ulicy, śmietniku, salonach), należy do mniejszości seksualnej, jest szownistyczną autorską świnią i nie dba o sprawy proletariatu, kobiet, dzieci i wielorybów. To niestety jest to samo, co nic. Są to bowiem opinie osób, które nie są zainteresowane tym, co zostało napisane, tylko wyrażeniem poglądu o charakterze ideowym, popularnego w grupie ich znajomych. Do tego zrozumienie oryginalnego tekstu jest zbędne, nie mogą więc być równymi partnerami w dyskusji i w ogóle równie dobrze mogłoby ich nie być. Rzekł raz Boy-Żeleński: „W iskier krzesaniu żywem/ materiał to rzecz główna/ trudno najtęższym krzesiwem/ iskrę wydobyć z substancji miękkiej, a podatnej”. Innymi słowy, jeśli oponenci świecą niechlujstwem intelektualnym i lenistwem polemicznym, autor nie ma mozliwości rozwinąć i zahartować swoich poglądów, które w innych, trudniejszych warunkach, kto wie, czy nie rozwinęły się w system filozoficzny, który zmieniłby nasz świat na zawsze. Strata to, czy nie, nigdy się już niestety nie dowiemy.

Alek Rachwald

Data dodania




Triangle Lunar 3

Na rynku Hi-Fi (High-End z resztą też) bez trudu można natrafić na byty, które przekonane o własnym geniuszu i nieomylności biorą się dosłownie za wszystko – przewody, kolumny, elektronikę i starają się wszystko ogarnąć własnym sumptem. Jak łatwo się domyślić efekty takich przejawów nadmiernego optymizmu nie zawsze pokrywają się z dalekosiężnymi planami ich twórców. Są też tacy, którzy osiągnąwszy wysoce satysfakcjonujący poziom w ściśle wyspecjalizowanej domenie zaczynają pożądliwie zerkać na s

Fr@ntz
Fr@ntz
Źródła

IGO wraca na scenę! Jesienią rusza trasa „12” – będzie się działo!

Jeśli IGO – czyli Igor Walaszek – jest ci już dobrze znany, to wiesz, że każdy jego koncert to jazda bez trzymanki. A jeśli dopiero go poznajesz, to uwaga: właśnie nadchodzi idealna okazja, żeby wsiąść do tego muzycznego rollercoastera. Igor ogłosił właśnie jesienną trasę koncertową „12”, promującą jego drugi solowy album, który ukazał się tej wiosny. I to nie byle jaka trasa – dla wielu będzie to pierwsza okazja, by usłyszeć nowe kawałki na żywo. Bo – uwaga – pierwsza trasa promująca ten album

AudioNews
AudioNews
Newsy

Odsłuchy Fezz Audio

Fezz Audio to polska firma, która wyjątkowo często gości w salach odsłuchowych naszego salonu. To marka, która już od pierwszych chwil przyciąga wzrok swoim niezwykle dopracowanym, eleganckim designem, natomiast przy sobie utrzymuje dzięki fantastycznej jakości dźwięku, który nie pozostawia obojętnym żadnego miłośnika dobrego brzmienia. Nie inaczej było w tym przypadku, kiedy nasz klient wyraził chęć odsłuchu zestawu składającego się ze wzmacniacza lampowego Fezz Titania EVO — modelu, który potr

audiostereo.pl
audiostereo.pl
Nowości | Testy | Inne

Festiwal ZORZA 2025

W sprzedaży dodatkowa pula biletów! ZORZA to nowy, unikalny format kulturowy, który ma ambicje wykraczania poza ramy festiwalu muzycznego. To artyści, których znasz, w zupełnie nowych odsłonach i projektach przygotowanych specjalnie na tę okazję. To przestrzeń, gdzie muzyka łączy się z innymi dziedzinami sztuki, a także społeczność — miejsce dla tych, którzy nie tylko konsumują kulturę, ale też ją współtworzą.    Latem ZORZA wspierana przez T-Mobile odwiedzi sześć miast w Polsce,

AudioNews
AudioNews
Newsy

Precyzja w działaniu: robot koszący, który naprawdę rozumie Twój trawnik

W ciepły, wiosenny poranek stanąłem przy furtce ogrodowej z kubkiem kawy w dłoni, obserwując, jak Sunseeker Elite X5 rozpoczyna swoją pierwszą trasę. Bez potrzeby zakopywania przewodów, bez plastikowych znaczników wyznaczających granice. Kilka dotknięć w aplikacji i kosiarka cicho oraz metodycznie rozpoczęła pracę na pochyłym, nierównym trawniku testowym, usianym rabatami i kilkoma zapomnianymi zabawkami ogrodowymi. To nie był pokazowy trawnik. To była prawdziwa przestrzeń – użytkowana, nie

audiostereo.pl
audiostereo.pl
Felietony


Opinie użytkowników

Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia



Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.