Zanim usiadłem do napisania tego tekstu przeczytałem najpierw swoją relację z poprzedniego roku. W tym momencie zrozumiałem, jak karkołomne mnie czeka zadanie … Zadałem sobie pytanie, jak być w tej sytuacji oryginalnym, jeśli po raz kolejny z rzędu najbardziej podobały mi się prezentacje tych samych wystawców, a ogólne wrażenia z wystawy pozostały niezmienne? Cóż, pozostaje mi więc powtarzać te same spostrzeżenia, nie ma sensu silić się na oryginalność. Tak więc ponownie napiszę, że wystawa zachwyca rozmachem, jest coraz bardziej dopracowana i ciekawa dla audiofila, ale również zwyczajnych śmiertelników. Prezentacje na Stadionie Narodowym podniosły wysoko rangę imprezy i przyczyniły się do większego jej rozgłosu. Zauważyłem, że to nie jest już wyłącznie impreza dla wielbicieli dobrego dźwięku, ale także dla osób szukających nowinek, gadgetów i innych ciekawostek. Myślę, że pomału będzie to skutkowało powrotem mody na audio, choć zapewne w nieco innym wydaniu. Widać gołym okiem, że impreza staje się modna i staje się punktem obowiązkowym dla osób lubiących „bywać”. Na korytarzach można było usłyszeć rozmowy o wystroju pomieszczeń, o zastosowaniu odpowiedniego oświetlenia dla efektownego wyeksponowania urządzeń. W Sali Nautiliusa, szef firmy Robert Szklarz długo opowiadał o ciekawie zaprojektowanych meblach takich jak specjalny stolik, na którym możemy postawić ulubionego drinka, czy o ustrojach akustycznych pokrytych maskującą tkaniną imitującą obraz. W pomieszczeniu RCM można było zobaczyć świetnie wykonane i pięknie wyglądające rozpraszacze akustyczne firmy mojego przyjaciela, którym jest Cezary Woś z Acoustic Manufacture. Panele musiały być piekielnie pracochłonne, ale efekt końcowy jest taki, że zachwycały wyglądem. Widać, że design w audio staje się coraz ważniejszy, a producenci przywiązują do tego dużą wagę. Jeszcze nie tak dawno liczył się głównie dźwięk. Dzisiaj wygląd i funkcjonalność zaczynają dominować, co powoduje, że żadna poważna firma nie pozwala już sobie na wypuszczenie na rynek produktów „pachnących garażem”. Pomału odchodzą do lamusa siermiężnie skręcone obudowy urządzeń, czy nieciekawie wyglądające czarne skrzynki obudów kolumnowych. Widać dążenie do odmienności w formie, chęci wyróżnienia się z tłumu. Dzisiaj technika umożliwia to co kiedyś byłoby zbyt czasochłonne, a wręcz niemożliwe do wykonania. Do niedawna uśmiechałem się nieco pogardliwie widząc takie próby, dzisiaj jednak całkowicie zmieniłem zdanie. Jeśli głośniki w formie muszelek czy kwiatków spowodują dotarcie do szerszej grupy odbiorców, a gramofony z lewitującymi talerzami czy bajeranckim podświetleniem przyczyniają się do większej atrakcyjności naszego hobby, to trzeba temu przyklasnąć.
Audiofast Stadion Narodowy w sali TVP3. System ten został zbudowany z kolumn Wilson Audio Alexx, wzmacniacza D’Agostino Relentles i źródła DCS Vivaldi, a całość została połączona kablami Shunyaty.
W poprzednim roku przyznając temu systemowi pierwszą nagrodę, chwaliłem dźwięk wydobywający się z przetworników Alexxów. Tym razem chwalić to za mało. Uczciwie powiem, że nigdzie jeszcze nie słyszałem dźwięku tak wysokiej próby. Nigdy bym też nie pomyślał, że stanie się to na wystawie audio. Nie znalazłem absolutnie żadnej wady, nic co by pozostawiło negatywny ślad. Zawsze byłem ostrożny, jednak tym razem pozwolę sobie rozpływać się z zachwytu. Trudno mi dzielić pasmo na poszczególne zakresy by je omawiać, ponieważ dźwięk był całkowicie spójny, energetyczny i detaliczny od samego dołu do góry, posiadał znakomitą fakturę i rozciągnięcie. Instrumenty cechowała niesamowita namacalność i powietrze, posiadały swoje miejsce na scenie i były rozstawione na dużej przestrzeni. Utwory muzyki klasycznej pokazały rozmach dużej orkiestry, a jednocześnie precyzję w odwzorowaniu jej poszczególnych składowych. Zadziwiające, że nic nie było posklejane, z łatwością można było usłyszeć poszczególne elementy. Powiedzieć, że dzwoneczki i talerze były dźwięczne, błyszczące, wielobarwne i czytelne to stanowczo za mało. To były dodatkowe wydarzenia, na które czekałem słuchając utworu. Nie dominowały, ale gdy nadszedł ich czas, pokazywały swą szlachetną naturę. Skrzypce wiodły swą pierwszoplanową rolę, gładkie, wibrujące esencjonalne dźwięki które się z nich wydobywały zostały oddane z całą intymnością z jakiej jest znany ten instrument.
Nie spodziewałem się ,że tak się zadurzę, że cokolwiek jest jeszcze mnie tak zadziwić. Cóż, tak naprawdę teraz czuję smutek, bo bez wygranej w lotto, taki sprzęt zawsze będzie całkowicie poza moim zasięgiem. W zasadzie mógłbym się ograniczyć do opisu tego systemu, ponieważ dystans dzielący go od kolejnych był w mojej subiektywnej ocenie kosmiczny. Tradycyjnie wymieniam kilka pokoi, więc oto kolejne lokaty mojej subiektywnej oceny.
Audio-Connect/Albedo Hotel Radisson Blue Sobieski, sala Hetman I i Hetman II
Wzmacniacz lampowym ARS-SONUM Filharmonia, kable sygnałowe ALBEDO Monolith Reference i kolumnowe: ALBEDO –Metamorphosis. Transport CD Aqua Acoustic -La Diva + dac Formula. Kolumny Diapason ASTERA, KARIS III i Adamantes V. Kable zasilające ALBEDO Gravity I i Gravity II
Od kilku lat zadziwia mnie jak udaje się Grzegorzowi Gierszewskiemu sztuka uzyskania dobrego dźwięku w trudnych hotelowych warunkach. W Salach Hetman I i II zajmowanych przez Audio-Connect słyszałem na przestrzeni lat wiele różnie skonfigurowanych systemów audio. Nigdy nie słyszałem żadnej wpadki, co dziwne, pomimo całkowicie różnych konstrukcyjnie urządzeń i kolumn, zawsze dźwięk jest dość podobny. Przewijają się wzmacniacze lampowe i tranzystorowe, kolumny małe i duże, sprzęty dość tanie i drogie, a uzyskany efekt pozostaje na wysokim poziomie. Cóż, pozostaje mi pogratulować i po raz kolejny wyróżnić Grześka. Brawo!
RCM Audio
W Sali Azalia 1 można było zobaczyć kolumny Gauder Darc 100 (premiera topowego modelu), elektronika Vitusa, oraz gramofon TechDAS. Akustykę poprawiały wyżej wymienione dyfuzory Schroedera krajowej produkcji Acoustic Manufacture.
Hmm, cóż mam powiedzieć… zdaje się, że po raz pierwszy wyróżniam system oparty o źródło gramofonowe. Nigdy nie kryłem, że nie przepadam za tym formatem i uważam, że jego miejsce jest w muzeum. Niemniej jednak, dźwięk okazał się bardzo dobry i nie dał mi wyboru. Starając się być obiektywnym, musiałem chcąc nie chcąc dać rekomendacje. Prezentowana płyta Dire Straits wypadła znakomicie, co uwzględniając jej realizację jest sporym wyczynem.
Grobel Audio
Hotel Golden Tulip, sala Magnolia
Magnetofon szpulowy Studer A80, całość elektroniki i okablowania firmy Jadis, kolumny Destination Audio - Nica.
Przyzwyczaiłem się do dźwięku który można usłyszeć co roku w pomieszczeniu Grobel Audio. Nie do końca mój, bo z lekko wycofaną górą i złagodzoną dynamiką, jednak doceniam klasę pozostałych aspektów. Podobnie było w tym roku, chociaż jakby nieco słabiej niż w poprzednich latach. Po wielu słabych pokazach których doświadczyłem wcześniej w Sobieskim było na tyle przyzwoicie, żeby można było przyznać wyróżnienie. Dodatkowym plusem była nietuzinkowa muzyka, a gdy usłyszałem szanty, pomyślałem sobie „o kurczę”, słyszę coś takiego pierwszy raz na wystawie.
Audio System, PGE Narodowy, sala TV 2
Na koniec kompletny system MBL, złożony z najwyższych modeli elektroniki oraz flagowych kolumn 101 X-treme .
Długo zastanawiałem się, czy wyróżnić system MBLa . Z jednej strony znakomita góra pasma i duża przestrzeń, z drugiej scena mało precyzyjna, a średnica i bas pogrubione. Krótko mówiąc zbyt mała separacja dźwięków spowodowana brakiem konturu natarcia dźwięku. Szczególnie boli bałagan na dole, wygląda na to, że pomimo mocy wzmacniaczy, nie kontrolują one tego co się dzieje z membranami kolumn. Szkoda, bo koncepcja szerokiej propagacji fal jest mi bliska.
Tekst:
Robert Trzeszczyński
Zdjęcia:
Robert Trzeszczyński i Tomasz Lenarczyk