Skocz do zawartości
Akcesoria

Musical Fidelity M6 Vinyl

Śmiem twierdzić, że założonej przez Antony'ego Michaelsona w 1982 roku marki Musical Fidelity nikomu, choćby okazjonalnie interesującemu się zagadnieniami Hi-Fi, przedstawiać nie trzeba. Podobnie sprawy mają się ze specjalistą od gramofonów, czyli Pro-Jectem. Czemu wymieniam obie powyższe firmy obok siebie? Cóż, jeśli to komuś umknęło, to od ponad dwóch lat, czyli od wiosny 2018, angielski brand znajduje się pod skrzydłami Audio Tuning, czyli firmy Heinza Lichteneggera – właściciela Pro-Jecta, więc logicznym było, że wcześniej, bądź później ich oferta zacznie układać się w logiczną całość. Tym oto sposobem, dość szerokim łukiem. doszliśmy do sedna, w postaci bohatera niniejszej epistoły – pełnokrwistego przedstawiciela domeny analogowej – przedwzmacniacza gramofonowego Musical Fidelity M6 Vinyl.

M6Vinyl-0001.thumb.jpg.5de7dc994811fb0f4a593d0e4e10b096.jpg M6Vinyl-0002.thumb.jpg.9d3b8f13827da67921d7fa976c6a3c85.jpg M6Vinyl-0003.thumb.jpg.1264b4c2de19ad38a90958edac64cae3.jpg

M6Vinyl-0004.thumb.jpg.23053474ca07fc44409649544734827c.jpg M6Vinyl-0005.thumb.jpg.049238388c7e20987856f21b6cb630aa.jpg M6Vinyl-0006.thumb.jpg.7e8399522dc859d7a137461c52dbf181.jpg

M6Vinyl-0007.thumb.jpg.dbeb5fa9cc6bdf22476ccda79dfb682a.jpg M6Vinyl-0008.thumb.jpg.9deb2d45e70443b60a1848585a8dd383.jpg M6Vinyl-0011.thumb.jpg.60c2f03807b11a9a297aa35dcb4aac07.jpg

M6Vinyl-0013.thumb.jpg.4e29d7df99b1b998917d8e3e609272ba.jpg M6Vinyl-0014.thumb.jpg.456570effc709dab81587912762aa75f.jpg M6Vinyl-0015.thumb.jpg.3e9759341966e89539f7c9d9f97e3574.jpg

O ile w tzw. budżetówce i niższej klasie średniej przedwzmacniacze gramofonowe kojarzone są raczej z niewielkimi, czy wręcz miniaturowymi gabarytami, o tyle im wyżej będziemy pięli się po szczeblach drabiny wymagań, i przy okazji cen, tym korpusy phonostage’y będą puchły, bądź ulegały segmentacji. Fizyki oszukać bowiem się nie da, więc rozbudowa układów korekcyjnych, filtracyjnych i zasilających pociąga za sobą konieczność ich sensownego rozplanowania, mając między innymi na uwadze ich wzajemne interferencje i logikę całego układu. Dlatego też patrząc na okazałą – pełnowymiarową bryłę M6-ki już od progu, podświadomie lokujemy ją właśnie w segmencie urządzeń bardziej ambitnych i skierowanych do wymagającej klienteli.
Oczywiście obowiązująca zarówno w obrębie marki, jak i samej linii unifikacja pociągnęła pewne, całkowicie zrozumiałe obostrzenia co do aparycji, ale uczciwie trzeba przyznać, iż nasz dzisiejszy bohater prezentuje się nad wyraz atrakcyjnie. Solidna, aluminiowa obudowa może być wykończona w eleganckiej czerni, bądź neutralnym srebrze. Lewy, górny róg frontu okupuje ozdobny szyld z nazwą modelu i funkcją urządzenia. Wzdłuż dolnej, lekko cofniętej krawędzi umieszczono rządek ośmiu niewielkich przycisków wraz z dedykowanymi, przeważnie błękitnymi mini diodami, odpowiedzialnych za „bezinwazyjną” obsługę przedwzmacniacza. Czemu bezinwazyjną? Cóż historia zna konkurencyjne przypadki, gdy zmiana parametrów wkładki każdorazowo pociąga za sobą konieczność przewracania delikwenta na plecy w celu przestawienia kilku przełączników, bądź nawet pełną wiwisekcję z rozkręcaniem obudowy i grzebaniem w trzewiach włącznie. A tu – rewelacyjna ergonomia okraszona możliwością zmiany nastaw w tzw. „locie”. I tak, patrząc od lewej mamy włącznik główny, wybór typu wkładki (MM/MC), preferowane obciążenie dla wkładek MM (50pF, 100pF, 200pF, 300pF, 350pF, 400pF), aktywator filtra subsonicznego, zwiększenie wzmocnienia o 6dB, sekcję dedykowaną obciążeniu MC (sześć kroków - 25Ω, 50Ω, 100Ω, 400Ω, 800Ω, 1,2kΩ) i selektor źródeł. A właśnie, w tym momencie warto wspomnieć, iż M6-ka zdolna jest obsłużyć „jednocześnie” trzy wkładki pomiędzy którymi można się dowolnie przełączać, więc jest to wielce ciekawa propozycja dla wszystkich analogowych akolitów posiadających w swych systemach więcej niż jeden gramofon i/lub jeden, acz wieloramienny.
Ściana tylna prezentuje się nie mniej atrakcyjnie. Do dyspozycji otrzymujemy bowiem, ponownie patrząc od lewej, zacisk uziemienia i hebelkowy, trójpozycyjny przełącznik umożliwiający optymalne połączenie uziemienia gramofonu z przedwzmacniaczem.  Tryb Direct łączy bezpośrednio masę gramofonu z uziemieniem obudowy Musicala, Lift odłącza masę gramofonu od obudowy przedwzmacniacza, a Soft łączy uziemienie źródła z uziemieniem obudowy M6-ki poprzez rezystor i kondensator, co pozwala wyeliminować ewentualny przydźwięk. Dalej pysznią się trzy pary rewelacyjnych wejść RCA, za którymi zlokalizowano wyjścia sygnału zarówno w postaci pary terminali RCA, jak i … XLR-ów, gdyż M6-ka jest konstrukcją zbalansowaną i o ile tylko reszta toru również taka jest, to logika nakazuje skorzystać właśnie z ww. opcji. Wyliczankę zamyka trójbolcowe, zintegrowane z filtrem przeciwzakłóceniowym, gniazdo zasilające IEC.
Z racji pokaźnych gabarytów Anglicy nie musieli się zbytnio szczypać z miejscem, więc zamiast wszechobecnych modułów impulsowych zdecydowali się na konwencjonalne, całkiem spore toroidalne trafo Talemy i nad wyraz rozbudowaną sekcję zasilania z wyodrębnioną częścią obsługująca sterowanie. Stopień wyjściowy zrealizowano na wzmacniaczach operacyjnych NE5534.

Zgodnie z zapewnieniami producenta M6-ka może pochwalić się brakiem zakłóceń „nawet powyżej 80.000Hz, co ma wyraźny wpływ na odbiór wysokich tonów poniżej 20.000Hz, a więc w słyszalnym dla człowieka paśmie.” Jak by do powyższej deklaracji nie podchodzić wygląda na to, że jest w niej i sens i logika, gdyż 80 kHz jest sporo powyżej granicy słyszalności osobników homo sapiens umownie ustalonej na poziomie  20 kHz, więc wszystko się zgadza, a że niejako przy okazji dopieścimy naszych kudłatych milusińskich (psy słyszą do ok 40kHz, a koty  do 65 kHz) to już zupełnie inna bajka. Warto jednak uczciwie przyznać, że wyrugowanie zniekształceń poza słyszalne spektrum sprawia, że Musical rzeczywiście oferuje nad wyraz rozdzielczą i krystalicznie czystą górę pasma. Nie oznacza to jednakże, że jest jej zbyt dużo, bądź też nadprogramowo przykuwa naszą uwagę, lecz jedynie fakt, iż tytułowe phono wyróżnia się na tle konkurencji jej otwarciem i zaskakującą świeżością. Dzięki temu wokół instrumentów „pojawia się” więcej powietrza i swoisty oddech. Za przykład niech posłuży jeszcze ciepły krążek „Pick Me Up Off The Floor” Norah Jones, gdzie otulający wokal, niewymuszona elegancja, subtelność brzmień i rozleniwiający swing, określany przez „życzliwych" mianem „jazzujących snujów" mogłyby sprawić, iż wypadałoby go zakwalifikować do kategorii hotelowo – porządkowej, czyli świetnie sprawdzających się w roli niezobowiązującego tła „muzaków” a tymczasem łapie za ucho. I to łapie na tyle skutecznie, że z wypiekami na twarzy zaczynamy wyszukiwać tzw. audiofilskie smaczki. A to odezwą się gdzieś w tle szarpane palcem smyczki, a to załka pedal steel guitar, a to zwiewną trąbkę wspomoże w dole pasma saksofon tenorowy i cały czas coś się dzieje. Co ciekawe średnica, ze szczególnym uwzględnieniem wokali, wcale nie jest zbytnio wysycona, czy też wypchnięta. Wręcz przeciwnie. Śmiało można bowiem uznać, że Musical stawia raczej na liniowość, transparentność i szeroko rozumianą rozdzielczość, aniżeli usilne dosaturowywanie, zagęszczenie i czarowanie mylnie rozumianą „muzykalnością” będącą de facto pokłosiem spowolnienia i utraty konturowości. Tutaj obrazowanie jest niezwykle precyzyjne i stabilne. Próżno doszukiwać się romantycznego zamglenia i impresjonistycznych plam. Dostajemy dokładnie to, co znalazło się na krążku, ani mniej, ani więcej, o ile tylko sam gramofon i odczytująca informacje z płyt wkładka coś dla siebie nie zatrzymają, bądź też dorzucą.
Na nieco bardziej rozbudowanym, prog-rockowym repertuarze okazało się, że M6-ka nie boi się również gęstych aranżacji i iście metalowych spiętrzeń dźwięku. „Wasteland” Riverside pokazało pazur i zadziorność gitarowych riffów nie tracąc nic a nic z czytelności ich faktury, czy też drugo i trzecioplanowych wydarzeń. Wokal Mariusza Dudy pozostawał cały czas świetnie zdefiniowany a jednocześnie wyraźnie było słychać wszelakie zabiegi go modyfikujące. Krótko mówiąc zero ściemy. I jeszcze to zróżnicowanie basu, gdzie nie sposób pomylić brzmienia pasaży gitary basowej od stopy perkusji, nawet gdy „idą” unisono a w tle odzywa się syntetyczne wspomaganie. Również ostre łojenie, jakie uskutecznia na „Hardwired…To Self-Destruct” Metallica tylko potwierdziło moje wcześniejsze obserwacje. Ma być szybko, ostro i w dodatku na swój sposób garażowo i siermiężnie, to będzie i to bez sztucznej „analogowości”, zaokrąglania i przyciemnienia z jednej strony cywilizujących dzikość materiału, lecz z drugiej nieco kastrującej go z ładunku emocjonalno-energetycznego.
A jak z nieco bardziej komercyjnymi wydaniami? Śmiem twierdzić, że równie dobrze. Ambitny pop-rock spod znaku „Clashes” Brodki i świetnie zrealizowany „Ray of Light” wypadły nad wyraz przekonująco. Nie dość, że Musicalowi udało się zachować równowagę pomiędzy kontrolą a mięsistością dołu, to jeszcze z niezwykłym pietyzmem zadbał o namacalność wokali i wszelakiej maści czy to cyfrowe, czy analogowe ozdobniki.

Nie będę ukrywał i zaklinał rzeczywistości, że pozostałem obojętny na walory tak brzmieniowe, jak i funkcjonalne Musical Fidelity M6 Vinyl, bo nie pozostałem. To po prostu świetny przedwzmacniacz gramofonowy, który nie tylko świetnie sprawdzi się w rozbudowanych systemach analogowych akolitów, co przede wszystkim dostarczy nam ogrom radości podczas odsłuchów ulubionych płyt.

Marcin Olszewski

System wykorzystany podczas testu
– CD/DAC: Ayon CD-35 (Preamp + Signature) + Finite Elemente Cerabase compact
– Odtwarzacz plików: Lumin U1 Mini
– Selektor źródeł cyfrowych: Audio Authority 1177
– Gramofon: Kuzma Stabi S + Kuzma Stogi + Dynavector DV-10X5
– Przedwzmacniacz gramofonowy: Tellurium Q Iridium MM/MC Phono Pre Amp; Musical Fidelity Nu-Vista Vinyl
– Końcówka mocy: Bryston 4B³
– Kolumny: Dynaudio Contour 30 + podkładki Acoustic Revive SPU-8 + kwarcowe platformy Base Audio
– IC RCA: Tellurium Q Silver Diamond
– IC XLR: Organic Audio; Vermöuth Audio Reference
– IC cyfrowe: Fadel art DigiLitz; Harmonic Technology Cyberlink Copper; Apogee Wyde Eye; Monster Cable Interlink LightSpeed 200
– Kable USB: Wireworld Starlight; Goldenote Firenze Silver; Fidata HFU2
– Kable głośnikowe: Signal Projects Hydra; Vermöuth Audio Reference Loudspeaker Cable
– Kable zasilające: Furutech FP-3TS762 / FI-28R / FI-E38R; Organic Audio Power + Furutech CF-080 Damping Ring; Acoustic Zen Gargantua II; Furutech Nanoflux Power NCF; Acrolink MEXCEL 7N-PC 9900
– Listwa zasilająca: Furutech e-TP60ER + Furutech FP-3TS762 / Fi-50 NCF(R) /FI-50M NCF(R)
– Gniazdo zasilające ścienne: Furutech FT-SWS(R)
– Platforma antywibracyjna: Franc Audio Accessories Wood Block Slim Platform; IsoAcoustics Delos 1815W1
– Switch: Silent Angel Bonn N8
– Przewody ethernet: Neyton CAT7+, Audiomica Anort Consequence + Artoc Ultra Reference + Arago Excellence
– Stolik: Rogoz Audio 4SM

Dystrybucja: Rafko
Cena: 5 995 PLN

Dane techniczne
Obsługiwane wkładki: MM/MI, MC
Zniekształcenia THD: <0.01%
Napięcie wyjściowe MM: 300mV
Napięcie wejściowe MM: 2.5mV
Napięcie wejściowe MC: 250μV
Napięcie wyjściowe MC: 300mV
Impedancja wejściowa MM: 47.000 Ω
Impedancja wejściowa MC: 25 Ω
Stosunek sygnał/szum MM: >90dB
Stosunek sygnał/szum MC: >88dB          
Wyjścia: para RCA, para XLR
Wejścia: 3 pary RCA
Zużycie prądu: <0.5W w spoczynku, 20W max.
Wymiary (W x S x G): 10 x 44 x 38,5 cm
Waga: 5.5kg

Data dodania




Fezz Sagita Prestige EVO – pierwszy ZBALANSOWANY przedwzmacniacz w ofercie Fezz!

Fezz Audio prezentuje Sagita Prestige EVO – pierwszy w swojej ofercie lampowy, zbalansowany przedwzmacniacz liniowy. Został on zaprojektowany dla najbardziej wymagających użytkowników. Model wyposażono w cztery wejścia RCA (w tym jedno direct) oraz dwa zbalansowane XLR, a także w dwie pary wyjść RCA i XLR. Dzięki temu Sagita Prestige EVO doskonale sprawdzi się w klasycznych systemach stereo. Za brzmienie odpowiadają starannie dobrane, niskoszumowe lampy 12AU7/ECC82, które zapewniają precyzyj

audiostereo.pl
audiostereo.pl
Nowości | Testy | Inne

Audio-Technica ATH-ADX3000

Skoro dosłownie przed momentem zaprezentowaliśmy propozycję skierowaną dla miłośników mobilności, to tym razem, dla równowagi z tego samego źródła i z tego samego portfolio postanowiliśmy pozyskać coś mogącego zainteresować domatorsko zorientowanych audiofilów i melomanów. Skoro bowiem większość domowników ma zamiar wybyć a i prawdopodobieństwo decybelujących pod oknami „bąbelków” spada niemalże do zera, to wreszcie, zamiast odcinających nas od otoczenia wyposażonych w zaawansowane ANC konstrukc

Fr@ntz
Fr@ntz
Słuchawki

Audio-Technica ATH-CKS30TW+

Choć zaokienna aura na to nie wskazuje a i pesymistyczne prognozy meteorologów o czających się tu i ówdzie arktycznych wirach mogą nieco pokrzyżować wyjazdowe plany, fakt nadchodzącej wielkimi krokami majówki jest niepodważalny, więc trudno się dziwić, iż co bardziej niecierpliwi już zaczynają ustawiać się w blokach startowych. Dlatego też jak co roku jednostki niewyobrażające sobie odstawienia muzyki nerwowo rozglądają się za akcesoriami takowy kontakt z ulubionymi dźwiękami zapewniającymi. Na

Fr@ntz
Fr@ntz
Słuchawki

Sezon festiwali 2025 nadchodzi – i będzie się działo!

Jeśli czujesz, że zbliżające się lato to nie tylko czas krótkich spodenek i lodów na patyku, ale przede wszystkim muzyka na żywo, śpiew pod sceną i ten specyficzny kurz unoszący się nad festiwalowym polem – to znaczy, że wiesz, co dobre. Bo sezon koncertów plenerowych i festiwali muzycznych w Polsce to coś, co fani dźwięków świętują niemal jak narodowe święto. A 2025 rok zapowiada się naprawdę kozacko. Zaczynamy klasykiem – Męskie Granie. To nie tylko seria koncertów, to zjawisko kulturowe,

AudioNews
AudioNews
Felietony

Laudberg M1

O ile w High-Endzie sky is the limit, czyli ceny już dawno poszybowały daleko poza Układ Słoneczny, tak w tzw. budżetówce da się zaobserwować zdecydowanie bardziej optymistycznie nastawiający do życia trend. Otóż okazuje się, iż wbrew pozorom i rozsiewanemu defetyzmowi o dramatycznym spadku jakości dostępnych na rynku towarów parafrazując szkoleniowców naszych boiskowych kopaczy nawet w segmencie zaskakująco niskich cen „nie ma słabych drużyn”. Po czym wnoszę? A po reprezentantkach do teraz zupe

Fr@ntz
Fr@ntz
Kolumny


Opinie użytkowników

Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia



Gość
Ta zawartość jest zamknięta i nie można dodawać komentarzy.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.