Skocz do zawartości
Kable

Nordost Purple Flare, Blue Heaven, Red Dawn

Dziwnym zbiegiem okoliczności W istnym natłoku najprzeróżniejszych kolumn, urządzeń i akcesoriów jakie przez ostatnich kilka lat zdążyły przewinąć się przez nasze redakcyjne podwoje kabli, czyli nieodzownego elementu każdej audiofilskiej układanki było stosunkowo niewiele. W dodatku jeden z najbardziej polaryzujących tematów, czyli przewodów zasilających w owej niszy też reprezentowało dosłownie kilku niedobitków. Dlatego też chcąc możliwie najefektywniej nadrobić powstałe zaległości, dzięki uprzejmości dystrybutora marki - Sieci Salonów Top HiFi & Video Design udało nam się pozyskać aż trzy, odpowiedzialne za dostarczanie naszym drogocennym zabawkom życiodajnego prądu, modele. I tak w śnieżnobiałych, kartonowych pudełkach do bratobójczego pojedynku stanęły, przybyłe zza Wielkiej Wody Nordosty Purple Flare, Blue Heaven, Red Dawn.

 

ccs-2651-0-06148900-1527543496_thumb.jpg ccs-2651-0-14271900-1527543505_thumb.jpg ccs-2651-0-80398600-1527543510_thumb.jpg

 

 

Jak domyślają się Państwo trzy tytułowe przewody różnią się nie tylko ceną i kolorem koszulek, o walorach brzmieniowych na razie nie wspominając, co przede wszystkim budową. I tak Purple Flare to dwie miedziane plecionki 16 AWG (po 65 drucików każda) o czystości 99.9999% w izolacji FEP, Blue Heaven poszczycić się może trzecią identyczną do tych z modelu niższego żyłą a z kolei Red Dawn deklasuje swoich pobratymców trzema wiązkami 14 AWG po 105 drucików każda. Oczywiście zmiany konstrukcyjne pociągają za sobą parametry elektryczne, lecz w tym momencie zainteresowanych odsyłam na stronę producenta, gdzie do woli będą mogli dywagować nad tym o ileż to μH powinna wzrosnąć/zmaleć induktancja przewodnika, aby uzasadnić wzrost/spadek ceny o kolejne kilkaset złotych. Zdaję sobie również sprawę, iż dla większości konsumentów, o ile cena z pewnością odegra nader istotną rolę w procesie decyzyjnym, to w wielu przypadkach równie istotną kwestią będzie również design i ergonomia a pod tym względem Amerykanie stają niejako w opozycji do audiofilskiej, niezbyt liczącej się ze zdaniem Przedstawicielek Płci Pięknej konkurencji i zamiast szokować przekrojami i podatnością na zginanie zbliżoną do pręta zbrojeniowego tytułową trójkę przyoblekli nie tylko w wielce atrakcyjne pod względem kolorystycznym peszelki, co zachowali umiar w ich średnicach i nie zapomnieli o jakże ułatwiającej życie wiotkości. Krótko mówiąc Nordosty da się wcisnąć nawet za mocno dosuniętą do ściany szafkę a jeśli jakimś cudem Pani Domu pozwoli wystawić je na forum publicum, to też wstydu nie będzie. Aha – jeśli chodzi o konkrety, to Purple Flare jest fioletowy, Blue Heaven ciemno – granatowy a Red Dawna przyobleczono w peszelek w kolorze zgaszonej czerwieni, czyli (jak podpowiada mi Małżowinka) koralowca. Przewody zakonfekcjonowano estetycznymi, przypominającymi Wattgate’y, złoconymi wtykami, które z jednej strony nie absorbują niepotrzebnie uwagi a z drugiej reprezentują nieco niższą półkę aniżeli te, zamawiane w Furutechu, czy Oyaide.

 

Nie będę urywał, iż niniejszy test jest moim pierwszym kontaktem z okablowaniem Nordosta, gdyż jakiś czas temu (dokładnie w grudniu 2014 r.) nieco poznęcałem się nad Heimdallem 2 i Freyem 2 a i podczas najprzeróżniejszych wystaw systemy okablowane amerykańskimi drutami nie należały do rzadkości. Dlatego też najoględniej rzecz ujmując miałem odpowiedni podkład merytoryczny, by przynajmniej z grubsza być przygotowanym na to, co tytułowe przewody będą mi w stanie zaproponować.

 

 

ccs-2651-0-28450600-1527543517_thumb.jpg ccs-2651-0-02849800-1527543522_thumb.jpg ccs-2651-0-67349400-1527543527_thumb.jpg

 

 

Aby jednak nie było tak łatwo pierwszą niespodziankę zgotował mi najtańszy Purple Flare, którego dostarczono mi w wersji zakonfekcjonowanej popularną wśród urządzeń budżetowych „ósemką”, czyli wtykiem C7 figure 8. W związku z powyższym zamiast kombinować jak koń pod górę i empirycznie weryfikować jego zbawienne działanie np. z telewizorem pozwoliłem sobie ponownie sięgnąć po plikograja Yamaha MusicCast WXC-50 w takowe gniazdo zasilające wyposażonego. Porównanie do standardowo dołączonej do urządzenia „sznurówki” wypadło na tyle korzystnie dla Nordosta, iż do tej pory całkowicie odporny na tzw. audio voodoo posiadacz Yamahy, który z czystej ciekawości przyglądał i przysłuchiwał się moim poczynaniom kilkukrotnie i w dodatku kategorycznie zażądał powtórzenia przepięcia się z OEM-owego kabelka na Purple Flare i z powrotem, maniakalnie więc kontrolując aplikację sterująca, gdyż był święcie przekonany, iż próbując zrobić go w przysłowiowe jajo niczym telewizyjny prestidigitator przełączam się ze zwykłych plików na ich gęste odpowiedniki, bądź z TIDAL—a Premium na jego wersję HiFi i Master. Niestety dla Niego żadnych nieczystych zagrywek nie stosowałem a żonglerka przewodami miała charakter zgodny z zasadami fair play. A że wyniki były takie a nie inne i Yamaszka po dopieszczeniu fioletowym kabelkiem zyskała na rozdzielczości, blasku i dynamice to zupełnie inna sprawa. W dodatku, pomimo dość stereotypom o „odchudzaniu” dźwięku przez Nordosty tym razem efekt był zgoła odmienny i na Purple Flare basu było zauważalnie więcej i charakteryzował się zdecydowanie większą śmiałością w swych dolnych skrajach. Krótko mówiąc rezultat jednoznacznie pozytywny i pożądany.

 

 

 

ccs-2651-0-78968700-1527543539_thumb.jpg ccs-2651-0-70015900-1527543545_thumb.jpg ccs-2651-0-83319400-1527543551_thumb.jpg

 

 

Przy Blue Heaven niespodzianek nijakich nie było i o ile WXC-50 pozostała w systemie, to kolejna sieciówka wylądowała już na zapleczu Ayona CD35 zastępując … ponad dwudziestokrotnie droższego Furutecha Nano Powerflux NCF. W tym momencie nie będę zaklinał rzeczywistości i udawał, że regres nie był bolesny, bo był i to bardzo. Dlatego też przez zaistniałą sytuację niejako zmuszony zostałem do kilkudniowego okresu akomodacyjnego, by możliwie obiektywnie podejść do testowanego przewodu i chyba mi się udało, gdyż po około tygodniu byłem w stanie bez większego bólu poświęcić kilka godzin na odsłuchy praktycznie li tylko dla własnej przyjemności. W stosunku do punktu odniesienia równowaga tonalna została przesunięta ku górze, wolumen generowanego dźwięku uległ ograniczeniu ale próżno było doszukiwać się w nim anorektyczności, czy też ofensywności. Ot inny i właściwy dla reprezentowanego pułapu cenowego pomysł na brzmienie. Za dowód niech posłuży popowy album „Camila” Camili Cabello, który pomimo dość jednoznacznie mainstreamowego pochodzenia i skierowania do przyzwyczajonego do radiowej boleśnie skompresowanej papki odbiorcy zabrzmiał rześko, z werwą i świetnym oddechem. Podobna sytuacja była przy koncertowym wydawnictwie „Miuosh | Smolik | NOSPR”, gdzie do kreowania sceny w głąb, jak i precyzyjnego ogniskowania źródeł pozornych nie sposób było się przyczepić.

 

 

 

ccs-2651-0-06595900-1527543558_thumb.jpg ccs-2651-0-20664500-1527543564_thumb.jpg ccs-2651-0-91428400-1527543570_thumb.jpg

 

 

Przesiadka na Red Dawna, to kolejny krok w kierunku wypełnienia, wysycenia i dociążenia przekazu przy jednoczesnym zachowaniu firmowej „chrupkości”. W dźwięku, oprócz konturów i informacji zdecydowanie wyraźniej sygnalizowane są niuanse o strukturze tkanki owe kontury wypełniającej. Obfitujący w przeszkadzajki i iście orientalną ornamentykę, niezwykle eklektyczny, jak na rockowy album „Avalon” Sullego Erny potrafił zabrzmieć mocno i z wykopem a symfoniczne wstawki świetnie kontrastowały z typowo rockowym wokalem. Co ważne nic nie cykało i niepotrzebnie nie odwracało uwagi co przy takiej ilości perkusjonaliów zasługuje na szczere uznanie. Wartym podkreślenia był również fakt zaskakująco wierne odwzorowanej wielkości źródeł pozornych. Czy to w przypadku wiolonczeli, czy fortepianu nie trzeba było zbytnio się wysilać by określić ich gabaryty.

 

Trzy tytułowe, stosunkowo niedrogie przewody zasilające okazały się całkiem rozsądną propozycją amerykańskiego producenta dla wszystkich tych, którzy nie rujnując zbytnio domowego budżetu chcą w zauważalnym stopniu poprawić brzmienie własnych systemów. Co ciekawe większości niedowiarków oczy i uszy powinien otworzyć najtańszy i uzbrojony w „ósemkę” Purple Flare, który mając za rywali najtańsze, dołączane do budżetowych urządzeń przewody ma okazję stać się naszym pierwszym, audiofilskim nabytkiem z prawdziwego zdarzenia. Co prawda Blue Heaven i Red Dawn będą musiały zmierzyć się z wyższej klasy sparingpartnerami, lecz o ile tylko docelowy system nie będzie cierpiał na zbytnią analityczność i nie szafował zbyt ekspresyjna góra pasma, to i one powinny sobie świetnie poradzić.

 

 

 

Marcin Olszewski

 

Dystrybucja: Sieć Salonów Top HiFi & Video Design

Ceny:

Nordost Purple Flare: 705 PLN / 1 m

Nordost Blue Heaven: 940 PLN / 1m

Nordost Red Dawn: 1 610 PLN / 1m

 

System wykorzystany podczas testu:

– CD/DAC: Ayon CD-35

– Odtwarzacz plików: laptop Lenovo Z70-80 i7/16GB RAM/240GB SSD + JRiver Media Center 22 + TIDAL HiFi + JPLAY; Yamaha WXAD-10

– Selektor źródeł cyfrowych: Audio Authority 1177

– Gramofon: Kuzma Stabi S + Kuzma Stogi + Shelter 201

– Przedwzmacniacz gramofonowy: Tellurium Q Iridium MM/MC Phono Pre Amp

- Wzmacniacz zintegrowany: Audia Flight FLS 10; Thrax Enyo

– Końcówka mocy: Bryston 4B³

– Kolumny: Gauder Akustik Arcona 80 + spike extenders

– IC RCA: Tellurium Q Silver Diamond

– IC XLR: LessLoss Anchorwave; Organic Audio; Amare Musica

– IC cyfrowe: Fadel art DigiLitz; Harmonic Technology Cyberlink Copper; Apogee Wyde Eye; Monster Cable Interlink LightSpeed 200

– Kable USB: Wireworld Starlight; Goldenote Firenze Silver

– Kable głośnikowe: Organic Audio; Signal Projects Hydra

– Kable zasilające: Furutech FP-3TS762 / FI-28R / FI-E38R; Organic Audio Power; Acoustic Zen Gargantua II; Furutech Nanoflux Power NCF

– Listwa: Furutech e-TP60ER + Furutech FP-3TS762 / Fi-50 NCF® /FI-50M NCF®

– Gniazdo zasilające ścienne: Furutech FT-SWS®

– Platforma antywibracyjna: Franc Audio Accessories Wood Block Slim Platform

– Przewody ethernet: Neyton CAT7+

– Stolik: Rogoz Audio 4SM3

– Akcesoria: Sevenrods Dust-caps; Furutech CF-080 Damping Ring; Albat Revolution Loudspeaker Chips

Data dodania




Fezz Sagita Prestige EVO – pierwszy ZBALANSOWANY przedwzmacniacz w ofercie Fezz!

Fezz Audio prezentuje Sagita Prestige EVO – pierwszy w swojej ofercie lampowy, zbalansowany przedwzmacniacz liniowy. Został on zaprojektowany dla najbardziej wymagających użytkowników. Model wyposażono w cztery wejścia RCA (w tym jedno direct) oraz dwa zbalansowane XLR, a także w dwie pary wyjść RCA i XLR. Dzięki temu Sagita Prestige EVO doskonale sprawdzi się w klasycznych systemach stereo. Za brzmienie odpowiadają starannie dobrane, niskoszumowe lampy 12AU7/ECC82, które zapewniają precyzyj

audiostereo.pl
audiostereo.pl
Nowości | Testy | Inne

Audio-Technica ATH-ADX3000

Skoro dosłownie przed momentem zaprezentowaliśmy propozycję skierowaną dla miłośników mobilności, to tym razem, dla równowagi z tego samego źródła i z tego samego portfolio postanowiliśmy pozyskać coś mogącego zainteresować domatorsko zorientowanych audiofilów i melomanów. Skoro bowiem większość domowników ma zamiar wybyć a i prawdopodobieństwo decybelujących pod oknami „bąbelków” spada niemalże do zera, to wreszcie, zamiast odcinających nas od otoczenia wyposażonych w zaawansowane ANC konstrukc

Fr@ntz
Fr@ntz
Słuchawki

Audio-Technica ATH-CKS30TW+

Choć zaokienna aura na to nie wskazuje a i pesymistyczne prognozy meteorologów o czających się tu i ówdzie arktycznych wirach mogą nieco pokrzyżować wyjazdowe plany, fakt nadchodzącej wielkimi krokami majówki jest niepodważalny, więc trudno się dziwić, iż co bardziej niecierpliwi już zaczynają ustawiać się w blokach startowych. Dlatego też jak co roku jednostki niewyobrażające sobie odstawienia muzyki nerwowo rozglądają się za akcesoriami takowy kontakt z ulubionymi dźwiękami zapewniającymi. Na

Fr@ntz
Fr@ntz
Słuchawki

Sezon festiwali 2025 nadchodzi – i będzie się działo!

Jeśli czujesz, że zbliżające się lato to nie tylko czas krótkich spodenek i lodów na patyku, ale przede wszystkim muzyka na żywo, śpiew pod sceną i ten specyficzny kurz unoszący się nad festiwalowym polem – to znaczy, że wiesz, co dobre. Bo sezon koncertów plenerowych i festiwali muzycznych w Polsce to coś, co fani dźwięków świętują niemal jak narodowe święto. A 2025 rok zapowiada się naprawdę kozacko. Zaczynamy klasykiem – Męskie Granie. To nie tylko seria koncertów, to zjawisko kulturowe,

AudioNews
AudioNews
Felietony

Laudberg M1

O ile w High-Endzie sky is the limit, czyli ceny już dawno poszybowały daleko poza Układ Słoneczny, tak w tzw. budżetówce da się zaobserwować zdecydowanie bardziej optymistycznie nastawiający do życia trend. Otóż okazuje się, iż wbrew pozorom i rozsiewanemu defetyzmowi o dramatycznym spadku jakości dostępnych na rynku towarów parafrazując szkoleniowców naszych boiskowych kopaczy nawet w segmencie zaskakująco niskich cen „nie ma słabych drużyn”. Po czym wnoszę? A po reprezentantkach do teraz zupe

Fr@ntz
Fr@ntz
Kolumny


Opinie użytkowników

Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia



Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.