Skocz do zawartości
Kable

Xavian Mondiale

Sądząc po dobrej prasie i opiniach zadowolonych posiadaczy Xavian nie ma problemów ze zbytem. Jednak w im większej ilości systemów pojawiają się czeskie kolumny, tym więcej zmiennych i mniej, lub bardziej udanych konfiguracji. Chcąc przynajmniej częściowo pomóc zagubionym audiofilom Roberto Barletta wprowadził do oferty kable głośnikowe.

 

post-2651-0-73927300-1311794076_thumb.jpg post-2651-0-61027100-1311794097_thumb.jpg post-2651-0-92615000-1311794064_thumb.jpg post-2651-0-99331200-1311794087_thumb.jpg

 

Mondiale dotarły do mnie jeszcze ciepłe, praktycznie prosto z fabryki. Wysyłka odbyła się na tyle szybko, że do producenta nie zdążyły dotrzeć zgrabne drewniane skrzyneczki, w których docelowo mają być sprzedawane przewody. Całe szczęście tuż przed publikacją recenzji otrzymałem ich … poglądowe zdjęcia. Malkontenci uznają ten fakt za mało poważne podejście, bądź nawet objaw niefrasobliwość wytwórcy, dla mnie jednak liczyła się możliwość posłuchania czeskich kabli, bo cóż miałbym, nawet z nie wiem jak pięknym pudełkiem robić. Chociaż i na takie dylematy pan Barletta znalazł odpowiedź:

 

post-2651-0-91941900-1311794105_thumb.jpg

 

Pozwolę sobie jednak wrócić do samych przewodów. Konkurencja na pułapie dwóch – trzech tysięcy jest niezwykle silna. Potencjalny nabywca ma do wyboru wszelkiego rodzaju taśmy, plecionki a i szansa trafienia na model o przekroju średniej grubości węża (ogrodowego?) jest całkiem spora. Producenci chwalą się zaawansowanymi procesami galwanizacji, skomplikowaną geometrią i niezwykłą czystością przewodnika. Xavian też ma coś dla miłośników technikaliów i oryginalności. Otóż Mondiale są przewodami o budowie koncentrycznej, które wykonano ze srebrzonej miedzi izolowanej teflonem i silikonem. W dodatku podczas wymiany korespondencji pan Barletta bez zasłaniania się kosmicznymi technologiami i tajemną wiedzą metalurgiczną podał ich podstawowe parametry elektryczne. O ile dla większości posiadaczy sprzętu, nazwijmy masowego, nie maja one większego znaczenia to dla miłośników Lavardina, NVA, czy innych egzotycznych marek są cennymi wskazówkami umożliwiającymi uzyskanie pełnej synergii pomiędzy komponentami własnego systemu. Chcąc zawczasu uciąć dywagacje na temat ewentualnego „opierania się na azjatyckiej myśli technicznej” zapytałem wprost i uzyskałem zapewnienie, że Mondiale są wykonywane ręcznie w Czechach (w Kładnie) a bazą do ich powstania jest przewód o zastosowaniu militarnym. Wiedziony wrodzoną ciekawością nie omieszkałem również spytać o wykonane z niezwykłą starannością i ozdobione firmowym logo drewniane puszki. Podczas odsłuchów jakoś niespecjalnie korciło mnie ich rozkręcanie a skoro miałem kontakt z producentem najrozsądniej było zasięgnąć języka u źródła. Otóż pełnią one jedynie rolę spliterów/rozdzielaczy, pomijam niezaprzeczalnie pozytywny wpływ estetykę przewodów. Wpisuje się to niejako w obiegową opinię o Xavianie uchodzącym za firmę o ponadprzeciętnych umiejętnościach stolarskich. Prawdziwą wisienką na torcie są jednak rewelacyjne od strony mechanicznej i ergonomicznej, a przy tym wprost przecudnej urody kątowe, zakręcane wtyki WBT Nextgen.

 

post-2651-0-75295400-1311794186_thumb.jpg post-2651-0-97024900-1311794199_thumb.jpg post-2651-0-85108100-1311794214_thumb.jpg post-2651-0-89100300-1311794284_thumb.jpg

 

post-2651-0-44033000-1311794303_thumb.jpg post-2651-0-80037800-1311794356_thumb.jpg post-2651-0-66762200-1311794383_thumb.jpg post-2651-0-46167400-1311794425_thumb.jpg

 

post-2651-0-72051700-1311794491_thumb.jpg post-2651-0-81280400-1311794523_thumb.jpg post-2651-0-11550400-1311794547_thumb.jpg post-2651-0-42500300-1311794578_thumb.jpg

 

Pytanie jak te wszystkie zabiegi wzornicze wpłynęły na brzmienie przewodów, czyli jak te kable grają. No cóż. Nie będę owijać w bawełnę, teflon, czy inny izolator. Xaviany grają jak … Xaviany. Po prostu. Miłośnicy marki powinni w tym momencie wiedzieć już o nich wszystko, a pozostałych czytelników zapraszam do dalszej lektury. Mondiale odciskają niezaprzeczalne piętno na systemie w którym się znajdują i od pierwszych taktów bezczelnie informują, że wyszły spod ręki, skądinąd sympatycznego, Czecha ze słonecznej Italii. Jak dla mnie bomba. Wystarczy wziąć wszystko to co do tej pory napisałem o produktach Xaviana, skopiować i wkleić tutaj. Serio. Pierwszy raz zdarza mi się spotkać tak ewidentnie „firmowo” brzmiący produkt, nie będący jednocześnie jednym z głównych elementów systemu do których zaliczam źródło, amplifikację i kolumny. A nie, przepraszam. W przypadku Linna jest podobnie, ale akurat szkockie kable można zaliczyć do kategorii entry-level. Generalnie chodzi mi o to, że w swoich przewodach głośnikowych pan Barletta zawarł wszystkie te cechy, które charakteryzują sygnowane prze niego kolumny. Przede wszystkim nacisk położony jest na muzykalność i szeroko rozumianą przyjemność obcowania z muzyką. Nie ma mowy o transparentności, za to namacalność i soczystość dźwięku sprawia spragnionemu spokoju i relaksu słuchaczowi niesamowitą frajdę. Na pewno nie są to przewody „recenzenckie”, bo nie dość, że ostentacyjnie upiększają brzmienie systemu, w którym się znajdują, maskują nie tylko drobne niedociągnięcia sprzętowe, to jeszcze aż nazbyt wyrozumiale traktują nawet ewidentnie spaprane nagrania, bądź wyczyny wokalne osób na wyrost nazywanych piosenkarzami. Przykładowo - hip-hopowe gwiazdki w stylu Keri Hilson („In A Perfect World…”) miały w sobie to „coś” i nie chodzi mi akurat w tym momencie o to „COŚ”, co miały w sobie pewnie nie raz i nie dwa, ale o to, że ewidentnie plastikowa i obliczona na jeden sezon syntetyczna papka mogła nie ranić uszu i stanowić całkiem akceptowalne tło do codziennych zadań, bądź spotkań z przyjaciółmi nie podzielającymi naszych upodobań repertuarowych.

Nie po to jednak wpinałem w tor kable za trzy tysiące, żeby katować się wyrobami muzykopodobnymi. Czym prędzej sięgnąłem więc po album Renaud Garcia-Fons „Entremundo”, który zabrzmiał ciepło, analogowo i aksamitnie a zarazem wystarczająco selektywnie, by bez trudu wyłowić wszelkiego rodzaju smaczki kryjące się na drugim, bądź trzecim planie nagrania. Xaviany bez trudu nadążały za karkołomnymi zmianami rytmu, czy nastroju poszczególnych utworów. Nie faworyzowały żadnego z podzakresów, nie miały swoich ulubionych instrumentów. Co prawda wszystko wydawało się bardziej kolorowe, orientalne. Jakby, odwołując się do fotografii, delikatnie podbić saturację. Nie było mowy o przekroczeniu granicy dobrego smaku i osiągnięcia poziomu znanego z prezentacji najnowszych telewizorów, ale trzeba przyznać, że rzeczywistość jest bardziej szara. A właśnie, skoro jestem przy szarościach i chropowatościach. Zamiast oklepanej Diany Krall zdecydowałem się na bardziej matowy i wyższy wokal Caecilie Norby, oraz album „Arabesque”. Pani ma głos jakby od czasu do czasu lubiła posiedzieć przy nieco mocniejszym Martini z Dumontem (ktoś jeszcze pamięta te papierosy?) i nawet na Mondialach lekka szorstkość była doskonale słyszalna. Wokal Caecilie został podany blisko, tworząc wrażenie intymności. Wprost idealnie na wieczorny odsłuch we dwoje. Kontynuując kobiece klimaty sięgnąłem po „Marked for Madness” Michelle Young, której twórczość może nie wyznacza nowych horyzontów, ale z niezwykłą zwinnością porusza się ścieżkami wydeptanymi przez Kate Bush. W tytułowym utworze gitarowe solo miało odpowiedni ładunek emocjonalny, właściwy rockowy pazur, zadziorność i soczystość. To taka odmiana lekko napompowanego, patetycznego rocka z organami, fanfarami i całą towarzyszącą im otoczką, jaką można usłyszeć np. na starych płytach Toto z dodatkiem lekko teatralnych partii wokalnych.

 

Mocne brzmienia ograniczyłem tym razem do nieco zapomnianego, ale o dziwo działającego i wciąż nagrywającego zespołu Mr. Big i ich ostatniego albumu „What If....”. Już od pierwszych minut nogi same przytupywały a głowa kiwała się jak u pieska – maskotki umieszczonego na desce samochodu pokonującego trasę Warszawa – Wrocław. Selektywność może nie była najwyższych lotów, ale ten krążek po prostu nie został zbyt audiofilsko nagrany i nie można było od czeskich kabli wymagać cudów, Z pustego nawet i Salomon nie naleje. Grunt, że większość z irytujących do tej pory jazgotliwości została zniwelowana, kreując w rezultacie lekko przyciemniony, ale przez to zdecydowanie bardziej przyswajalny spektakl.

Na zakończenie zdecydowałem się na lokalny akcent - album „Samsara” Oranżady. Obecność Xavianów w moim systemie podkręciła ten krążek, szczególnie partie wokalisty, którego głos nabrał ciepła, schodził niżej niż dotychczas i czarował magnetyzmem bohaterów znanych ze starych filmów akcji. Na „Statku” pulsujący rytm prowadził ciemne, składające się z plam dźwiękowych tło otwierając od czasu do czasu furtkę jaśniejszym i eterycznym brzmieniom gitary.

 

Przez dłuższą chwilę zastanawiałem się jak w zdaniu, góra dwóch zawrzeć główne cechy Mondiali. Zrobiłem sobie krótką przerwę, nalałem kapkę zacnego single malta i już wiem. Xavian Mondiale to czeski antydepresant na … metry.

 

Tekst: Marcin Olszewski

Zdjęcia: Xavian, Marcin Olszewski

 

Dystrybutor: Moje Audio

Cena:

- przewody głośnikowe o dł. 2 x 2 m - 3000 PLN

- przewody głośnikowe o dł. 2 x 3 m - 3990 PLN

 

Dane techniczne:

- pojemność 85 pF/m

- indukcyjność: 0,0024 mH/m

- oporność: 0,014 Om/m

- wtyki WBT Nextgen

 

System wykorzystany w teście:

CD/DAC: Ayon 07s

Odtwarzacz multimedialny : LG DP1W

Selektor źródeł cyfrowych: Audio Authority 1177

Wzmacniacz: Hegel H-100

Kolumny: Neat Acoustics Motive One; A.R.T. Moderne 6; Xavian Gran Colonna

IC: Antipodes Audio Katipo; Neotech NA-12260 UP-OCC (NEI-3001); Sevenrods ROD2

IC cyfrowe: Fadel art DigiLitz; Monster Cable Interlink LightSpeed 200

Kable głośnikowe: Harmonix CS-120; Sevenrods ROD2

Kable zasilające: GigaWatt LC-1mk2

Listwa: GigaWatt PF-2 + kabel LC-2mk2

Data dodania




Metallica wraca na Stadion Śląski! Legenda ponownie zagra w Polsce 19 maja 2026 roku!

Jeszcze wczoraj nie było nic wiadomo – tylko ciche plotki, pojedyncze przecieki i nerwowe odświeżanie strony Metallica.com. A dziś? BOOM! Oficjalna informacja: Metallica zagra na Stadionie Śląskim w Chorzowie 19 maja 2026 roku! I to nie będzie byle koncert. To będzie wydarzenie roku – jedno z tych, o których mówi się dekadami. A jak znasz Metallikę, to wiesz, że tu nie ma miejsca na półśrodki. 🎟️ Przedsprzedaż biletów – rusza już 27 maja 2026! Fani zespołu muszą być czujni, bo bilety r

AudioNews
AudioNews
Newsy 5

Od bębnów po bit: krótka (i całkiem rock’n’rollowa) historia dźwięku w muzyce

Cześć, tu Audiofelek. Dziś zabieram Was w podróż przez dzieje dźwięku – tego, co z głośników, słuchawek i kolumn robi nam dobrze. Bo zanim powstały streamy, DAC-i i kolumny za 30 tysięcy, ktoś musiał pierwszy uderzyć w coś, co wydało z siebie bęc. Nie wiemy, kto pierwszy walnął kijem w pień drzewa i pomyślał: „Ej, fajnie brzmi”. Ale możemy być pewni, że to się wydarzyło dawno temu. Dźwięk towarzyszył ludziom od zarania – w rytuałach, w tańcach, w polowaniach. Długo, długo później pojawiły s

AudioFelek
AudioFelek
Felietony

Noble Audio FoKus Apollo

Skoro zarówno matury, jak i egzaminy ósmoklasistów mamy już za sobą a pozostała część szkolnej dziatwy z utęsknieniem wypatruje ostatniego dzwonka, to znak, że wakacje czają się tuż za rogiem, więc najwyższa pora na przegląd i uzupełnienie podróżnego ekwipunku, w którym czego jak czego, ale bezprzewodowych słuchawek zabraknąć nie może. W końcu ile można siedzieć wsłuchując się w szum samolotowych silników, suchotnicze odkasływanie współpasażerów, decybelowanie „bąbelków” i jałowe dyskusje o cora

Fr@ntz
Fr@ntz
Słuchawki 1

Czas festiwali – czyli sezon na muzyczne zajawki, nowe brzmienia i ludzi, których nie znasz, ale czujesz jakbyś znał całe życie.

No i poszło. W powietrzu czuć już nie tylko zapach grillowanego sera halloumi i rozgrzanego asfaltu, ale też ten dreszcz podskórny – zbliża się czas festiwali. Dla niektórych to coroczny rytuał, coś w rodzaju letnich rekolekcji muzycznych. Dla innych – przygoda, która zaczyna się od „idziemy tylko na jeden dzień” i kończy trzy dni później w namiocie, z nową paczką ludzi i głową pełną dźwięków, których wcześniej nawet nie znałeś. Festiwale vs. koncerty – więcej niż różnica w cenie biletu

AudioNews
AudioNews
Felietony

iFi Audio zaskakuje z trzema nowymi produktami – OMNI USB, UP Travel i GO pod Air

iFi Audio, pionier w dziedzinie innowacyjnych rozwiązań audio, wprowadza na rynek trzy przełomowe urządzenia zaprojektowane z myślą o najbardziej wymagających użytkownikach. Nowości – OMNI USB, UP Travel oraz GO pod Air – potwierdzają zaangażowanie firmy w dostarczanie bezkompromisowej jakości dźwięku zarówno w warunkach domowych, jak i w podróży. OMNI USB – Nowa generacja kondycjonerów USB OMNI USB to flagowy kondycjoner USB firmy SilentPower, czyli podfirmy iFi Audio – stworzony dla

audiostereo.pl
audiostereo.pl
Nowości | Testy | Inne


Opinie użytkowników

Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia



Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.