Firmy Vincent nikomu chyba nie trzeba przedstawiać. Jest dobrze znana, i to nie tylko w Polsce, głównie za sprawą bardzo dobrze wykonanych i ładnie brzmiących urządzeń. Co więcej, większość z nich nie kosztuje wcale fortuny i jest stale udoskonalana, o czym może świadczyć chociażby dopisek MkII przy jednym z testowanych modeli.
Obydwa wzmacniacze mają zbliżone gabaryty i proporcje obudowy. Mają też wiele wspólnych rozwiązań technicznych, lecz w zasadniczych kwestiach bardzo się różnią. Wystarczy spojrzeć na przednie ścianki i sprawa wydaje się jasna. SV-236 ma bardziej atrakcyjny wygląd, z podświetlanym okrągłym okienkiem, w którym widać jedną z zastosowanych w tym wzmacniaczu lamp elektronowych, o czym szerzej napiszę w dalszej części tego opisu. SV-226MKII cechuje natomiast klasyczna szata wzornicza – neutralna, wręcz stonowana. Czy to dobrz ....
