Skocz do zawartości
Żródła

Audio-Technica AT-LP3

Pomimo niezaprzeczalnego uroku własnego, nader przystępnej ceny i zaskakująco dobrego brzmienia testowany w maju TEAC TN-300 dla części dopiero przymierzających się do wkroczenia w świat analogu melomanów okazał się zbyt skomplikowanym urządzeniem. Niby wszystko było proste i intuicyjne, lecz wręcz atawistyczny lęk przed uszkodzeniem wkładki sprawiał, że sama procedura ustawiania nad płytą, opuszczania a następnie podnoszenia i powrotu ramienia na miejsce spoczynkowe psuł całą przyjemność odsłuchu. Przesadzam? W żadnym wypadku, gdy o ile audiofile są w stanie w tzw. mgnieniu oka opanować nawet pozornie awykonalne układy akrobatyczne, żeby podłączyć, bądź jedynie zmienić ustawienia w swoich urządzeniach o tyle przeciętny i nieskażony audiofilskością słuchacz oczekuje rozwiązań tanich, prostych i przede wszystkim bezobsługowych. Po prostu wszystko prosto po wyjęciu z pudełka ma się dziać samo. Niestety w większości przypadków, gdy z cyfry przesiadamy się na analog sam robi się co najwyżej bałagan w płytotece a gramofon pokrywa irytująca warstewka kurzu. Za to z samym odtwarzaniem już tak różowo nie jest, chyba, że ktoś ma wystarczająco dużo miejsca i jeszcze więcej fantazji, by do swojego salonu wstawić oldschoolową szafę grającą np. Wurlitzera i cieszyć się nie tylko designem, ale i brzmieniem zapamiętanym z dziecięcych lat. Jeśli jednak zarówno przewidziana miejscówka, jak i granice wyrozumiałości naszej drugiej połówki wykluczają tak absorbujące wizualnie ustrojstwo warto zwrócić uwagę na w pełni zautomatyzowane gramofony, do których bezsprzecznie można zaliczyć bohatera niniejszej recenzji, czyli Audio-Technicę AT-LP3.

 

 

ccs-2651-0-43086800-1500059434_thumb.jpg ccs-2651-0-31123900-1500059435_thumb.jpg ccs-2651-0-29770300-1500059436_thumb.jpg

ccs-2651-0-98925900-1500059436_thumb.jpg ccs-2651-0-73710300-1500059437_thumb.jpg ccs-2651-0-74616200-1500059438_thumb.jpg

ccs-2651-0-63135200-1500059439_thumb.jpg ccs-2651-0-63121800-1500059440_thumb.jpg ccs-2651-0-58185700-1500059441_thumb.jpg

ccs-2651-0-49746600-1500059442_thumb.jpg ccs-2651-0-68956000-1500059449_thumb.jpg ccs-2651-0-74792500-1500059450_thumb.jpg

ccs-2651-0-72229400-1500059451_thumb.jpg ccs-2651-0-65313600-1500059452_thumb.jpg ccs-2651-0-69236500-1500059453_thumb.jpg

ccs-2651-0-68996600-1500059454_thumb.jpg ccs-2651-0-63834800-1500059455_thumb.jpg ccs-2651-0-62515000-1500059456_thumb.jpg

ccs-2651-0-67930100-1500059457_thumb.jpg ccs-2651-0-68034700-1500059458_thumb.jpg ccs-2651-0-84684100-1500059467_thumb.jpg

ccs-2651-0-92140900-1500059468_thumb.jpg ccs-2651-0-82484900-1500059469_thumb.jpg ccs-2651-0-77151600-1500059470_thumb.jpg

ccs-2651-0-68451000-1500059471_thumb.jpg ccs-2651-0-62608800-1500059472_thumb.jpg ccs-2651-0-51774900-1500059473_thumb.jpg

 

 

Gramofon Audio-Technica AT-LP3 wyposażony jest we wkładkę Dual MM AT91R zamontowaną na łapiącym za oko satynową czerwienią headshellu AT-HS3, który z kolei umieszczamy na prostym, współpracującym z hydraulicznie tłumionym mechanizmem podnoszenia i blokady ramieniem. Miłą niespodzianka na tym pułapie cenowym jest odlewany aluminiowy talerz, na który napęd z silnika przenoszony jest płaskim gumowym paskiem. Dodatkowo na wyposażeniu znajduje się również gruba 4,5 mm gumowa mata. Ingerencję księgowych widać dopiero na wykonanej z tworzywa plincie, co czuć szczególnie dotkliwie, jeśli porównamy ją z nie tak dawno przez nas testowanym szlachetnie wykończonym MDFem TEACiem TN-300. Nie ma się jednak co załamywać, bo za luksus trzeba płacić a wspomniana konkurencja nie dość, że jest prawie 500 PLN droższa, to jeszcze w pełni manualna, więc i wymagania w stosunku do jej użytkowników są nieco wyższe. A LP3 to typowe, w pełni zautomatyzowane rozwiązanie typu wypakuj i graj. Wkładka jest fabrycznie zamontowana i ustawiona na headshellu, więc wystarczy główkę przykręcić do ramienia, założyć przeciwwagę, ustawić odpowiedni nacisk i siłę anti-skatingu (zarówno zalecane wartości, jak i metodologia podane są w instrukcji obsługi) i voilà – gra muzyka.

Z detali natury użytkowej warto jeszcze wspomnieć, że po lewej stronie frontu korpusu znajduje się przycisk wyboru obrotów a po prawej start i stop. Za to tuż nad nimi - na płycie górnej plinty wygospodarowano jeszcze miejsce na przełącznik wielkości odtwarzanych krążków (7” i 12”) – w końcu mamy do czynienia z pełnym automatem, więc czasem trzeba mu podpowiedzieć jakiego rozmiaru „placek” ląduje na talerzu. Na ścianie tylnej znajdziemy za to przełączniki umożliwiające obejście wbudowanego przedwzmacniacza, selektor typu wkładki MM/MC, gniazdo zasilania (tzw. ósemka) i zamontowany na stałe przewód sygnałowy. I jeszcze jedno. Na wyposażeniu znajduje się również niezwykle łatwa w montażu, uchylna akrylowa pokrywa, dzięki której gramofon zarówno podczas odtwarzania, jak i w stanie spoczynku chroniony jest zarówno przed kurzem, jak i destruktywnym wpływem wszędobylskich rączek naszych małoletnich pociech.

 

Skoro pokrótce określiliśmy dedykowaną grupę docelowych odbiorców, czyli używając marketingowego slangu tzw. target i opisaliśmy jego budowę spokojnie możemy przejść do części poświęconej brzmieniu tytułowego gramofonu.

Każdorazowo operując na typowo hipermarketowych pułapach cenowych zauważam u siebie pewien mechanizm obronny objawiający się na tyle daleko posuniętą ostrożnością i nieufnością do obiektu testu, iż sam fakt bezproblemowego uruchomienia i zadziałania danego urządzenia zaczynam postrzegać w kategoriach sukcesu. Tak też było w przypadku LP3, więc po chwilowym zachwycie wynikającym z możności odtworzenia winylowych krążków musiałem chwilę odczekać, by dać opaść emocjom i ustawić na odpowiednim poziomie poprzeczkę własnych oczekiwań. Czas ten nie poszedł jednak na marne, gdyż fabrycznie nowemu, dostarczonemu na testy egzemplarzowi przydało się kilkanaście godzin rozgrzewki plus jeszcze kilka bonusowych dla samej wkładki.

Po okresie akomodacyjnym mogłem już na spokojnie przystąpić do testów i z nieukrywanym zdziwieniem odnotowałem, iż odsłuch tytułowej Audio-Technici nie tylko nie rani mych zmysłów a po prostu sprawia najzwyklejszą frajdę. Wyciągnięte z nieco zakurzonej półki zarówno rozdygotane emocjonalnie „It'll End In Tears” This Mortal Coil, jak i funkowo pulsujące rockowym buntem „Extreme II: Pornograffitti” Extreme charakteryzowała zaskakująca żywiołowość i nader sugestywna zdolność różnicowania obecnych na powyższych krążkach nastrojów. Nie było więc nawet mowy o jakimś uśrednianiu i próbie grania wszystkiego na tzw. jedno kopyto. Cold wave był nieco mroczny, chłodny i eteryczny za to hard rock zadziorny i oparty na udzielającej się słuchaczom rytmice. Zagłębiając się nieco bardziej w detale uczciwie trzeba przyznać, że zarówno góra, jak i dół pasma zostały całkiem nieźle rozciągnięte i jedynie ich skraje poddane zostały pewnemu uproszczeniu. Nie chodzi bynajmniej o to, że owe limitacje w jakiś ewidentny sposób wpływają na postrzeganie reprodukowanego pasma jako ograniczonego a jedynie potrafiącego w ww. obszarach zaprezentować nieco mniej informacji aniżeli stanowiąca podczas testu swoisty punkt odniesienia moja dyżurna Kuzma. Sytuacja ulega zauważalnej poprawie po zrezygnowaniu z wbudowanego phonostage’a i wykorzystaniu zewnętrznego preampu, szczególnie zdecydowanie wyższej od samego napędu i wkładki klasy, co dość jasno daje do zrozumienia, że przy odrobinie dobrej woli i nieco większych nakładach finansowych da się z nich całkiem sporo wycisnąć.

Powyższe refleksje potwierdziło położenie na talerzu niezwykle niezobowiązującej i cudownie melodyjnej symfoniki czyli „Hatari!” i jubileuszowej, wściekle różowej wersji „The Pink Panther” Henry’ego Manciniego. Charakterystyczne partie dęciaków, roziskrzone blachy i tworzące tło smyczki nie są wcale najłatwiejszym do prawidłowej reprodukcji materiałem a jednak Audio-Technica ani myślała rzucać ręcznik na ring, tylko z werwą wzięła się do grania dwojąc się i trojąc aby tylko sprostać wymaganiom odtwarzanych soundtracków. Generowana scena dźwiękowa z łatwością wykraczała poza ramy wyznaczone przez rozstaw kolumn a i sama jej głębokość nie powodowała większych kontrowersji. Nie przeczę, że nie można byłoby w tej materii osiągnąć więcej, lecz biorąc pod uwagę zarówno cenę całego kompletu, jak i samej wkładki (< 100 PLN) trudno oczekiwać cudów. Zamiast cudów mamy za to kawał solidnego dźwięku o miłej uszom homogeniczności i brak jakichkolwiek zapędów na wyczynowość, co automatycznie sprawia, że słuchając na LP3 muzyki dokonujemy jej absorpcji a nie analizy.

 

Audio-Technica AT-LP3 to podstawowy i zarazem najtańszy gramofon w ofercie japońskiego producenta. Jednak pomimo niemalże wszechobecnego plastiku może pochwalić się zarówno aluminiowym ramieniem, jak i wykonanym z tego samego materiału talerzem a przy tym pełną automatyką gwarantującą jego całkowitą bezobsługowość. Jeśli zatem szukamy czegoś zdolnego przywrócić czar naszym, bądź naszych rodziców, nieco zapomnianym i zakurzonym zbiorom winyli a jednocześnie niespecjalnie mamy ochotę na wydawanie znaczących kwot to tytułowy gramofon powinien spełnić nasze oczekiwania w 100%.

 

 

Marcin Olszewski

 

 

Dystrybucja: Audio Klan

Cena: 1 199 PLN

 

Gramofon

Typ: W pełni automatyczny o napędzie paskowym

Silnik: DC (prądu stałego)

Obsługiwane prędkości: 33-1/3 RPM, 45 RPM

Talerz: Aluminiowy

Kołysanie i drżenie dźwięku: < 0.2% WRMS (33 1/3 RPM) @ 3kHz

Odstęp sygnał / szum: > 60 dB

Napięcie wyjściowe: “PHONO” (MM) 3.5mV @ 1kHz, 5cm/sec; “LINE” (MC) 220mV @ 1kHz, 5cm/sec

Wzmocnienie wbudowanego przedwzmacniacza: 36dB, zgodne z korekcją RIAA -56dB

Pobór mocy: 2W

Wymiary (S x G x W): 435 × 353 × 128 mm

Waga: 5.2kg

 

Wkładka

Model: AT91R

Typ: VM Dual Magnet

Napiecie wyjciowe: 3.5mV (mV @ 1kHz, 5 cm/sec)

Pionowy kąt śledzenia: 1.5 - 2.5g (standard 2.0g)

Szlif igły: 0.6 mil bonded conical

Wspornik: Aluminiowy

Znamionowa impedancja obciążenia: 47 kΩ

Waga: 5.0g

 

Headshell

Model: AT-HS3

Waga: 11.1g

Zakres regulacji przesięgu (Overhang): 8mm

 

Ramię

Typ: Proste

Długość efektywna: 221.5 mm

Przesięg (Overhang): 19mm

Maksymalny błąd kątowy: < 3°

Zakres nacisku na igłę: 1 - 4g

Zalecana waga wkładki: 14.5 - 20g

Zakres Anti-skatingu: 0 - 3 g

 

System wykorzystany podczas testu:

– CD/DAC: Ayon CD-35

– Odtwarzacz plików: laptop Lenovo Z70-80 i7/16GB RAM/240GB SSD + JRiver Media Center 22 + TIDAL HiFi + JPLAY; Yamaha WXAD-10

– Selektor źródeł cyfrowych: Audio Authority 1177

– Gramofon: Kuzma Stabi S + Kuzma Stogi + Shelter 201

– Przedwzmacniacz gramofonowy: Tellurium Q Iridium MM/MC Phono Pre Amp

– Wzmacniacz zintegrowany: Electrocompaniet ECI5

– Kolumny: Gauder Akustik Arcona 80 + spike extenders

– IC RCA: Tellurium Q Silver Diamond

– IC XLR: LessLoss Anchorwave; Organic Audio; Amare Musica

– IC cyfrowe: Fadel art DigiLitz; Harmonic Technology Cyberlink Copper; Apogee Wyde Eye; Monster Cable Interlink LightSpeed 200

– Kable USB: Wireworld Starlight; Goldenote Firenze Silver

– Kable głośnikowe: Organic Audio; Signal Projects Hydra

– Kable zasilające: Furutech FP-3TS762 / FI-28R / FI-E38R; Organic Audio Power; Acoustic Zen Gargantua II

– Listwa: Furutech e-TP60ER + Furutech FP-3TS762 / Fi-50 NCF® /FI-50M NCF®

– Gniazdo zasilające ścienne: Furutech FT-SWS®

– Platforma antywibracyjna: Franc Audio Accessories Wood Block Slim Platform; Thixar Silence Plus

– Przewody ethernet: Neyton CAT7+

– Stolik: Rogoz Audio 4SM3

– Akcesoria: Sevenrods Dust-caps; Furutech CF-080 Damping Ring; Albat Revolution Loudspeaker Chips

Data dodania




Metallica wraca na Stadion Śląski! Legenda ponownie zagra w Polsce 19 maja 2026 roku!

Jeszcze wczoraj nie było nic wiadomo – tylko ciche plotki, pojedyncze przecieki i nerwowe odświeżanie strony Metallica.com. A dziś? BOOM! Oficjalna informacja: Metallica zagra na Stadionie Śląskim w Chorzowie 19 maja 2026 roku! I to nie będzie byle koncert. To będzie wydarzenie roku – jedno z tych, o których mówi się dekadami. A jak znasz Metallikę, to wiesz, że tu nie ma miejsca na półśrodki. 🎟️ Przedsprzedaż biletów – rusza już 27 maja 2026! Fani zespołu muszą być czujni, bo bilety r

AudioNews
AudioNews
Newsy 5

Od bębnów po bit: krótka (i całkiem rock’n’rollowa) historia dźwięku w muzyce

Cześć, tu Audiofelek. Dziś zabieram Was w podróż przez dzieje dźwięku – tego, co z głośników, słuchawek i kolumn robi nam dobrze. Bo zanim powstały streamy, DAC-i i kolumny za 30 tysięcy, ktoś musiał pierwszy uderzyć w coś, co wydało z siebie bęc. Nie wiemy, kto pierwszy walnął kijem w pień drzewa i pomyślał: „Ej, fajnie brzmi”. Ale możemy być pewni, że to się wydarzyło dawno temu. Dźwięk towarzyszył ludziom od zarania – w rytuałach, w tańcach, w polowaniach. Długo, długo później pojawiły s

AudioFelek
AudioFelek
Felietony

Noble Audio FoKus Apollo

Skoro zarówno matury, jak i egzaminy ósmoklasistów mamy już za sobą a pozostała część szkolnej dziatwy z utęsknieniem wypatruje ostatniego dzwonka, to znak, że wakacje czają się tuż za rogiem, więc najwyższa pora na przegląd i uzupełnienie podróżnego ekwipunku, w którym czego jak czego, ale bezprzewodowych słuchawek zabraknąć nie może. W końcu ile można siedzieć wsłuchując się w szum samolotowych silników, suchotnicze odkasływanie współpasażerów, decybelowanie „bąbelków” i jałowe dyskusje o cora

Fr@ntz
Fr@ntz
Słuchawki 1

Czas festiwali – czyli sezon na muzyczne zajawki, nowe brzmienia i ludzi, których nie znasz, ale czujesz jakbyś znał całe życie.

No i poszło. W powietrzu czuć już nie tylko zapach grillowanego sera halloumi i rozgrzanego asfaltu, ale też ten dreszcz podskórny – zbliża się czas festiwali. Dla niektórych to coroczny rytuał, coś w rodzaju letnich rekolekcji muzycznych. Dla innych – przygoda, która zaczyna się od „idziemy tylko na jeden dzień” i kończy trzy dni później w namiocie, z nową paczką ludzi i głową pełną dźwięków, których wcześniej nawet nie znałeś. Festiwale vs. koncerty – więcej niż różnica w cenie biletu

AudioNews
AudioNews
Felietony

iFi Audio zaskakuje z trzema nowymi produktami – OMNI USB, UP Travel i GO pod Air

iFi Audio, pionier w dziedzinie innowacyjnych rozwiązań audio, wprowadza na rynek trzy przełomowe urządzenia zaprojektowane z myślą o najbardziej wymagających użytkownikach. Nowości – OMNI USB, UP Travel oraz GO pod Air – potwierdzają zaangażowanie firmy w dostarczanie bezkompromisowej jakości dźwięku zarówno w warunkach domowych, jak i w podróży. OMNI USB – Nowa generacja kondycjonerów USB OMNI USB to flagowy kondycjoner USB firmy SilentPower, czyli podfirmy iFi Audio – stworzony dla

audiostereo.pl
audiostereo.pl
Nowości | Testy | Inne


Opinie użytkowników

Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia



Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.