Tym razem w moje ręce trafił kolejny niedrogi, a wręcz tani, gramofon – Rega RP-1. I żeby być fair wobec siebie i czytelników, muszę kilka rzeczy ustalić na samym początku. Po pierwsze lubię Regę – znam brzmienie sporej części produktów oferowanych przez tego producenta i doceniam ten dźwięk. Po drugie recenzowanie tanich urządzeń jest dla mnie trudniejsze niż droższych. Dlaczego? Ponieważ wiadomo, że producent musiał pójść na wiele kompromisów, ale muszę jakoś ustawić brzmienie w stosunku do innych, droższych i lepszych urządzeń. Po trzecie, co już wcześniej wspomniałem, ‘gramofon’ jest tak naprawdę sumą wielu odrębnych elementów (wkładka, preamp, itp.), z których każdy ma wpływ na dźwięk. Skoro to już powiedziałem mogę w końcu przejść do meritum.
Artykuł dostępny wyłącznie dla użytkowników PREMIUM.
Wykup PREMIUM, aby przeczytać treść
