Skocz do zawartości
Kolumny

Triangle Esprit Titus Ez

Nie mam bladego pojęcia, czy to przez roztargnienie, czy też w ramach chęci dogłębnej i permanentnej eksploracji nowo pozyskanej marki (no dobrze, z tą nowinką to lekka przesada) białostockie Rafko w odstępie zaledwie pół roku uraczyło mnie kolejną parą monitorów francuskiego Triangle’a.  Lecz wbrew pozorom nawet przez myśl mi nie przeszło skarżyć się komukolwiek na taki stan rzeczy, gdyż jak nie omieszkałem wspomnieć przy okazji recenzowania nieco większych Comete Ez, od około ćwierćwiecza mam nieukrywaną słabość do powstających w Villeneuve-Saint-Germain, czyli mniej więcej na przedmieściach Soissons kolumn, a w owej słabości pozostaję niezmienny, niezależnie od zmieniającej się na przestrzeni lat ich dystrybucji. To w takim razie w czym rzecz? Otóż w tym, że większe Comete Ez i mniejsze Titus Ez są niczym starsza siostra i młodszy brat, podobieństw między nimi jest zdecydowanie więcej aniżeli różnic, a co za tym idzie opisywanie będącego bohaterem niniejszego testu modelu może być bardzo poważnie obciążone wrażeniem déjà vu.
Całe szczęście pewne różnice są a i sam Dystrybutor chcąc, w ramach ograniczonych z dość oczywistych względów, możliwości zaakcentować ich odrębność po śnieżnobiałym rodzeństwie dostarczył kruczo czarną parkę.

 

Tringle_Titus_Ez-0003.thumb.jpg.22d925bbe950912adc619072ac312a1a.jpgTringle_Titus_Ez-0004.thumb.jpg.ecabe2da78eabb8d8e511ff953068274.jpgTringle_Titus_Ez-0005.thumb.jpg.51f335644eb6b3c3982df6dcfe306a2d.jpg

Tringle_Titus_Ez-0006.thumb.jpg.cdfb8b8575d1fdcf46c73ccb5dd70723.jpgTringle_Titus_Ez-0007.thumb.jpg.908702b288356325018730123f695384.jpgTringle_Titus_Ez-0008.thumb.jpg.7087d08bd195f71678f2d8fc149d5326.jpg

Tringle_Titus_Ez-0009.thumb.jpg.f05f8e71399f88811c72124850499fc1.jpgTringle_Titus_Ez-0012.thumb.jpg.66283a0708b592a8ece7e864266d8256.jpgTringle_Titus_Ez-0011.thumb.jpg.912e1fafb964db2be4ee2c001a4c0c69.jpg

Tringle_Titus_Ez-0013.thumb.jpg.271e7da37f0e716ed2bf0a0695f1743d.jpgTringle_Titus_Ez-0015.thumb.jpg.58b5e9993a0c64347198013e47ab88d1.jpgTringle_Titus_Ez-0019.thumb.jpg.4ac03ee2162a3e4eff8d3e9a1338521a.jpg

Skoro już kwestię kolorystyki mamy z głowy, spokojnie możemy zająć się mniej oczywistymi niuansami. Jak sami widzicie redukcja gabarytów zaowocowała nie tylko transformacją dwóch wylotów układu bas reflex w pojedynczą dyszę, lecz również jej migrację z frontu na ścianę tylną. Dzięki temu Titusy en face prezentują się wręcz obłędnie i jeśli tylko nie posiadamy na stanie małoletniej progenitury o wybitnie destruktywnych zapędach, bądź równie niszczycielskiego zwierzyńca, to znajdujących się w komplecie, montowanych na magnesy maskownic najlepiej w ogóle z kartonu nie wyciągać. Tym bardziej, że ich obecność ani rozdzielczości, ani wrażeń przestrzennych na pewno nie poprawi, a przychodząc z fabryki są one elegancko zapakowane w foliowe woreczki chroniące je przed kurzem i innymi zabrudzeniami, więc nie widzę większego sensu tego stanu zmieniać.
Za reprodukcję wysokich rejestrów odpowiada dobrze znany miłośnikom marki firmowy tytanowy tweeter TZ2500 schowany wewnątrz chromowanej tubki z charakterystycznym pociskopodobnym dyfuzorem. Dzięki temu cały układ oferuje propagację dźwięku o kącie zbliżonym do konwencjonalnych kopułek. Z kolei 13,3 cm nisko - średniotonowiec może pochwalić się celulozową membraną i gumowo-piankowym zawieszeniem typu half-roll. Deklarowana przez producenta skuteczność wynosi przyjazne lampom 90 dB i to przy 8 Ω impedancji, choć akurat do tego ostatniego parametru lepiej podchodzić z pewnym dystansem mając na uwadze, iż potrafi ona spadać do przynajmniej 3,8 Ω. Czyli de facto mamy do czynieni z konstrukcjami 4 Ω, ale jakoś nie mam specjalnej ochoty kruszyć o to kopii, tym bardziej, że w moim systemie Triangle napędzała 300W końcówka Brystona, na której akurat tego typu drobiazgi nie robią najmniejszego wrażenia.
Ściana tylna prezentuje się równie atrakcyjnie. Szczotkowany, aluminiowy szyld zdobią pojedyncze, lecz niezwykle solidne i przy tym szeroko rozstawione terminale głośnikowe. Powyżej płytki wystarczyło jeszcze miejsca na wspominany pojedynczy wylot kanału bas refleks. Ii tutaj od razu uwaga natury użytkowej. Otóż o ile w przypadku Cometek można było próbować je gdzieś wcisnąć na półkę i dosunąć do ściany, o tyle z Titusami taki numer nie ma nawet najmniejszych szans powodzenia, więc warto powalczyć z domownikami o każdy centymetr i odstawić je przynajmniej jakieś 50 cm.

Wpiąwszy Titusy w mój system i dając im kilka dni na akomodację ze zdziwieniem odkryłem, że choć grają wolumenem nieco mniejszym aniżeli starsze rodzeństwo, to nie sposób określić je mianem filigranowego, czy też adekwatnego gabarytom reprodukujących je monitorków. Po stereotypowo przypisywanej francuskim kolumnom nadpobudliwości górnych rejestrów nie pozostało nawet wspomnienie a całość przekazu w pełni zasługiwała wręcz na miano lekko ocieplonego. Bas był co prawda lekko podbity i podświadomie sugerował, iż jest go nieco więcej aniżeli w rzeczywistości, ale wiedział kiedy wyhamować i nie próbował zawłaszczać średnicy, która to z kolei czarowała soczystością i wysyceniem godnym rasowych monitorów z certyfikatem BBC. Weźmy na ten przykład niezwykle urokliwy koncert „One Night Only (Live At The Royal Albert Hall / 02 April 2018)” Gregory’ego Portera, pod czas którego wokalista swym niskim, magnetycznie aksamitnym głosem sprawia, że spokojnie na ponad godzinę można zapomnieć o całym świecie. Gdyba bas, wzorem przeklętych boomboxów panoszył się po niemalże całym paśmie zamiast urokliwej perełki mielibyśmy karykaturę wiejskiej potańcówki w rozpadającej się remizie OSP. A przecież nic takiego z Trianglami w torze nie ma miejsca. W dodatku bez najmniejszego zawoalowania dostarczane nam są informacje dotyczące kubatury w jakiej dokonano nagrań, więc towarzysząca Porterowi orkiestra ma właściwą rozpiętość dynamiczną a co najważniejsze zajmuje przypisane jej miejsce na szerokiej i charakteryzującej się świetną gradacją planów scenie.
Skoro jesteśmy przy męskiej wokalistyce, to nieco przewrotnie sięgnąłem po dość zaskakującą, jak na Bryana Ferry’ego płytę „Bitter-Sweet”. Klimat dwudziestolecia międzywojennego, big-bandów i to wszystko okraszone matowym i nieco zmęczonym głosem frontmana z niewielkich francuskich monitorków wręcz onieśmielały namacalnością i umiejętnością oddania nader specyficznego klimatu. I jeszcze ta unikalna umiejętność skupiania uwagi słuchacza na co i rusz wyrywających się przed szereg solówkach. Nic tylko siedzieć i słuchać i to najlepiej nie we współczesnych wnętrzach, lecz w takich wzorowanych na „epoce”, jak dajmy na to stołeczny BackRoom Warsaw.
A jak Titusy radzą sobie z cięższymi brzmieniami? Próby z „Hardwired…To Self-Destruct” Mety pokazały, że o ile tylko nie przesadzimy z poziomem głośności, stawiającym dzisiejsze bohaterki w mało komfortowej sytuacji, to i połomotać możemy sobie z ich udziałem praktycznie do woli. Oczywiście w kulminacyjnych momentach istnieje zagrożenie otarcia się o kompresję, lecz od razu na ich obronę dodam, iż Titusy grały u mnie w ponad dwudziestometrowym pokoju a mając na uwadze ich gabaryty i rozmiar zastosowanych przetworników umowną granicę zdrowego rozsądku ustaliłbym na 14-15 metrów kwadratowych.

Patrząc na Triangle Esprit Titus Ez zarówno pod kątem jakości wykonania, jak i brzmienia śmiem twierdzić, że mamy do czynienia z produktem na wskroś eleganckim i wręcz noszącym znamiona ekskluzywności, który świetnie sprawdzi się nie tylko w niewielkim pokoju, lub sypialni, lecz również eleganckim gabinecie. Dzięki świetnej rozdzielczości i zrównoważeniu tonalnemu francuskie monitory nie muszą bowiem grać głośno, by dostarczyć pełne spectrum zapisanych w materiale źródłowym informacji. Warto jednak poświęcić im nieco uwagi i zamiast spinać z elektroniką ze zbliżonej półki cenowej poszukać zdecydowanie bardziej wyrafinowanego towarzystwa, czy to pod postacią przeuroczego „małego” Lebena CS-300F, najnowszych usieciowionych konstrukcji Primare’a, czy też wymykającym się prostemu zaszufladkowaniu NuPrime’ów.

Marcin Olszewski

System wykorzystany podczas testu:
– CD/DAC: Ayon CD-35 (Preamp + Signature)
– Odtwarzacz plików: Lumin U1 Mini
– Selektor źródeł cyfrowych: Audio Authority 1177
– Gramofon: Kuzma Stabi S + Kuzma Stogi + Shelter 201
– Przedwzmacniacz gramofonowy: Tellurium Q Iridium MM/MC Phono Pre Amp
– Końcówka mocy: Bryston 4B³
– Kolumny: Dynaudio Contour 30
– IC RCA: Tellurium Q Silver Diamond
– IC XLR: LessLoss Anchorwave; Organic Audio; Amare Musica
– IC cyfrowe: Fadel art DigiLitz; Harmonic Technology Cyberlink Copper; Apogee Wyde Eye; Monster Cable Interlink LightSpeed 200
– Kable USB: Wireworld Starlight; Goldenote Firenze Silver; Audiomica Laboratory Pebble Consequence USB; Fidata HFU2; Luna Cables Rouge USB
– Kable głośnikowe: Signal Projects Hydra
– Kable zasilające: Furutech FP-3TS762 / FI-28R / FI-E38R; Organic Audio Power + Furutech CF-080 Damping Ring; Acoustic Zen Gargantua II; Furutech Nanoflux Power NCF
– Listwa zasiilająca: Furutech e-TP60ER + Furutech FP-3TS762 / Fi-50 NCF(R) /FI-50M NCF(R)
– Gniazdo zasilające ścienne: Furutech FT-SWS(R)
– Platforma antywibracyjna: Franc Audio Accessories Wood Block Slim Platform
– Przewody ethernet: Neyton CAT7+; Audiomica Laboratory Anort Consequence
– Stolik: Rogoz Audio 4SM3

Dystrybucja: Rafko
Cena: 3 295 PLN

Dane techniczne
Konstrukcja: podstawkowa, dwudrożna, wentylowana do tyłu
Zastosowane przetworniki: 1" (25mm) tytanowy tweeter TZ2500 , 5.25" (13,3 cm) głośnik średnio-niskotonowy
Pasmo przenoszenia: 55 - 22.000Hz
Skuteczność: 90 dB
Impedancja znamionowa: 8 Ω
Impedancja minimalna: 3,8 Ω
Moc ciągła (RMS): 60 W
Moc maksymalna: 120W
Częstotliwość podziału: 3 100 Hz
Wymiary (S x W x G): 15.7 x 31.3 x 26.7cm
Waga: 5,9 kg / szt.

Data dodania




Audio Physic Midex 2

Przeglądając oferty z rynku wtórnego trudno nie odnieść wrażenia, że wszystko starsze niż dekadę i w dodatku jako-tako działające niejako z automatu zasługuje na miano klasyki, etykietę vintage a i z reguły wzmianki o High-Endzie nie może zabraknąć. Niestety sytuacja na rynku pierwotnym również nie nastraja optymizmem, gdyż pojawienie się każdej kolejnej inkarnacji danego modelu związane jest z zauważalnym wzrostem cen a jeśli tylko spece od marketingu wpadną na pomysł jego limitacji, bądź sygno

Fr@ntz
Fr@ntz
Kolumny

Pink Floyd, Radio Łódź i Q21

Kolejny odsłuch z Radiem Łódź i salonem Q21 odbędzie się już w najbliższą niedzielę! Jako partner techniczny salon Q21 ma ogromną przyjemność zaprosić Was na kolejny wielokanałowy odsłuch. Tym razem na miejscu będzie możliwy odsłuch legendarnej płyty Pink Floyd at Pompeii – MCMLXXII. Nie można jej nazwać zwykłym albumem koncertowym – to zapis wyjątkowego występu w ruinach starożytnego amfiteatru, pełnego improwizacji, psychodelii i brzmieniowych eksperymentów. Utwory takie jak „Echoes”,

audiostereo.pl
audiostereo.pl
Newsy

Kaliber 44 – Pionierzy psychorapu i głos pokolenia lat 90.

W połowie lat 90., gdy Polska na dobre weszła w burzliwy okres transformacji, na obrzeżach głównego nurtu kultury zaczęły rodzić się nowe formy ekspresji. Kapitalizm pukał do drzwi z obietnicami dobrobytu, kolorowe reklamy i zachodnia popkultura zaczęły wypierać szarość PRL-owskich blokowisk, ale w wielu domach nadal panował chaos, bieda i niepokój. Młodzież wchodziła w dorosłość bez mapy, w rzeczywistości, która była jednocześnie obiecująca i przerażająca. W tym właśnie klimacie zadebiutował ze

AudioNews
AudioNews
Felietony 3

Eurowizja 2025: Tydzień do wielkiego finału w Bazylei

69. Konkurs Piosenki Eurowizji odbędzie się w dniach 13, 15 i 17 maja 2025 roku w nowoczesnej hali St. Jakobshalle w Bazylei. Po emocjonującym zwycięstwie Nemo z utworem „The Code” podczas konkursu w Malmö w 2024 roku, Szwajcaria po raz trzeci w historii stała się gospodarzem wydarzenia. Wcześniej miało to miejsce w 1956 roku, kiedy zorganizowano pierwszą edycję, oraz w 1989 roku. Wybór Bazylei jako miejsca organizacji nie był przypadkowy – to miasto znane z wielokulturowości, bogatej sceny arty

audiostereo.pl
audiostereo.pl
Felietony

Nowe nośniki czy stare dusze? Audiofilskie rozterki na dziś

Siedzę sobie wieczorem, lampka się grzeje, z głośników sączy się „Kind of Blue” na oryginalnej szpuli, i myślę: czy ja się przypadkiem nie zatrzymałem w czasie? Bo świat idzie do przodu – nie ma zmiłuj. Młodzież odpala Spotify w jakości „super hyper lossless”, ktoś tam testuje nowego DAC-a z chipem rodem z NASA, a ja... ja znów kombinuję jak podpiąć starego Teaca do lampy, żeby nie buczało. No właśnie. Gdzie my dzisiaj jesteśmy jako audiofile? Czy jeszcze próbujemy gonić nowinki, czy j

AudioFelek
AudioFelek
Newsy


Opinie użytkowników

Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia



Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.