"PODSUMUJMY WIĘC TE SPOSTRZEŻENIA. Najważniejsza informacja jest taka, że BAT VK-80i gra niskim dźwiękiem. Potrafi zejść z basem niesamowicie nisko, choć nie jest to bas jakoś sztywno kontrolowany i selektywny. Ale też nie rozmywa się, nie buczy – jest po prostu duży i mocny. Drugi skraj pasma jest wycofany. Przekaz VK-80i jest więc raczej ciepły i gęsty. Zagramy z nim dowolne płyty, bo nie zaatakuje nas przesterowaną górą, nie zedrze uśmiechu z naszych ust jaskrawym, dobitym dźwiękiem. Ale też, jak ze wspomnianą płytą Just Coolin', pokaże mnóstwo detali i informacji.
Tyle, że to nie one są w tym dźwięku najważniejsze. Chodzi w nim raczej o moc, rozmach i namacalność. Nie celebruje testowany wzmacniacz małych szczegółów i nie pochyla się nad detalami, to nie tego typu urządzenie. Stara się za to oddać energię nagrań, ich wewnętrzny puls, rytmiczność i coś, dzięki czemu muzyka „płynie” i jest wiarygodna. Wysteruje nawet trudne kolumny do wysokich poziomów i zagra bas mocniejszy niż z większości wzmacniaczy tranzystorowych. To po prostu wzmacniacz o duszy wojownika, który bierze co chce i z niczego się nie tłumaczy."
Zapraszamy do lektury testu: http://highfidelity.pl/@main-3931&lang=