Skocz do zawartości

Opinie o sprzęcie

5844 opinie sprzęt

Focal (dawniej: JMLab) Point Source 5.1

Znakomite monitory o hi-end-owej jakosci dzwieku a jeszcze nie hi-end-owej cenie. Bledne jest przekonanie, ze te glosniki graja ostro. One staraja sie po prostu byc nieobecne w systemie. Wszelka ostrosc jest wynikiem blednej konfiguracji z amp, cd, kable (bodajze G.Swinarski z MHF o tym pisal w recenzji tych zestawow). Sluchalem ich ze Sphinxami Myth 3 i 5, Radmorem Amplifikatorem, PassLabs Zen. Najbardziej odpowiadalo mi brzmienie z tym ostatnim. Spora szybkosc, swoboda (mimo malutkiej mocy Zen-a), odrobina ciepla w srednicy, mocny, choc troche za wolny bas. Krotko mowiac: polecam!


Tara Labs 1100i

na wstepie daje sie odczuc przestrzen zbudowana ze szczegolowych i dzwiecznych srednich i wysokich tonow. srodek pasma wykonuje swobodne harce po pokoju, a wysokie tony dzwiecza wdziecznie ukazujac nam tworzywo instrumentow. bas ladny aczkolwiek miekki i delikatny. jesli ktos slucha czegos innego od muzyki wokalnej i akustycznej to moze byc zawiedziony. chyba, ze postara sie o koncowke mocy, ktora potrafi bez zadnych przszkod wydobyc bas z najprostszego kabla. poprzez odsuniecie basu na nieco dalszy plan wydaje sie calosc prezentacji zdominowana przez srodek pasma pozostawiajac wrazenie wiekszej szczegolowosci niz wynika z faktycznego nagrania. brzmi ladnie ale nie tak jak autor chcial. przy pelniejszych skladach brakuje werwy i dynamiki. kabel jest zapowiedzia mozliwosci wyzszych modeli....


Tara Labs 2200i

na wstepie daje sie odczuc pelne spektrum dzwiekow i rownowage na calej rozleglosci przekazu. przestrzen zbudowana ze szczegolowych i dzwiecznych srednich i wysokich tonow. srodek pasma wykonuje swobodne harce po pokoju, a wysokie tony dzwiecza wdziecznie ukazujac nam tworzywo instrumentow. wokal bardziej miesisty niz w nizszym modelu i wrecz namacalny. bas ladny, powodujacy przekaz bardziej emocjonalnym. dotyka tych punktow, ktorych powinien i nie bladzi.... dynamika na poziomie zywego przekazu, moze nawet zwiesc sluchacza, do tego stopnia, ze szuka instrumentow w pokoju. kabel stwarza wrazenie uniwersalnego, a w lzej brzmiacych systemach dodaje akcentu tam gdzie potrzeba. POLECAM


Cardas Neutral Reference

Takiego interkonetku szukałem pół życia. Okazało się, że tak niewinny element jak łączówka może całkowicie odmienić brzmienie całego systemu. Cardas to przede wszystkim mistrz neutralności - jest niemal zupełnie przezroczysty, a przez to bardzo wymagający wobec poszczególnych elementów. Doskonale poukładane plany, mnóstwo powietrza i zrównoważenie brzmienia to cechy, które wychodzą natychmiast po wpięciu Cardasa. Wreszcie mogę z przyjemnością słuchać nagrań symfonicznych nie irytując się, że wiolonczele i kontrabasy dudnią, a altówki są wyraźnie podbarwione. Mimo, że kabelek jest bardzo szczegółowy i nie odpuści żadnego zgrzytu ani cyknięcia, słuchanie za jego pośrednictwem nigdy nie bywa męczące. Po prostu słyszymy to, co nagrane jest na płycie. Muzykalność to kolejny atut Cardasa - można po prostu zapomnieć o sprzęcie i całkowicie oddać się w władanie Muzy. I chyba o to w tym wszystkim chodzi. Cardas w połączeniu z głośnikowymi Red Dawnami stworzył spektakl godny o wiele droższego zestawu, niż ten, który obecnie posiadam. Może nie wszystkim spodoba się taki dźwięk "na twarz" z dużą ilością szczegółów i bez dosładzania, ale słuchając przede wszystkim muzyki akustycznej nie znalazlem jak dotąd lepszego połączenia.


Yamaha DVD-S540

Jest to odwarzacz klasy sredniej. jego mozliwosci sa dosc duze jak za taka cene. wysokiej jakosci prztwarzanie obrazu. porsty w obsludze. polecam jesli chodzi o odtwarzacze w tej klasie cenowej. wysuwanie szuflady na plyte i rozpoznawanie plyty chwile trwa. jednak podczas ogladnia przeskakiwanie miedzy scenami jest natychmiastowe. nie ma wbudowanych dekoderow jednak po podlaczeniu poprzez wyjscie optyczne dzwiekiem zajmie sie juz amplituner. jesli chodzi o wyglad to idealnie pasuje di innych komponentow firmy yamaha. goraco polecam


Yamaha Htr-5630rds

Amplituner (prawie to samo co v340) Fanatastyczne urzadzenie, ktore pozwala na nieamowite odsuchy i wrazenia podczas ogldania filmow.( oczywiscie nie porownujac go z klasa hi-end). to naprawde ciekawe urzadzenie wyposazone w dekodery DTS, DD, DolbyPro Logic I i II ( II - tryby movie i music). poza tym yamaha oferuje swoj procesor DSP dzieki ktoremu dzwiek mozemy modyfikowac na kilka innych sposobow. medzy innymi do muzyki tryby rock concert, concert hall lub jazz club (podobno towrzony na podstawie sceny muzyczniej jednego z amerykanskich klubow jazzowych). przetwarzanie dzieku stereo na system 5 kanalow i jeszcz kilka innych.( chociac osobiscie polecam sluchanie muzyki w DPLII). w sekcji dzwieku filmowego nie mniej spotkamy mozliwosci. yamaha oprocz standardowych dekoderow oferuje nam game swoicj pomyslow na dzwiek - DSP Cinema. (m.in. dla dzwieku movie mono ktory niestety jest nadawany na wiekszosci kananlow telewizyjnych). trudno te opcje opisac, to po porstu trzeba uslyszec. Moc amplitunera moze nie jest imponujaca (nominalna 60 X 5) jednak w mieszkaniu czy nawet w domu gdzie salon bedzie mial 40m2 w zupelonsci wystarczy.


Gale 3030

bardzo dobre kolumny ....ogolnie mamy tutaj bardzo duza kulture brzmienia niczego za duzo i niczego za malo wszystko jest tutaj na swoim miejscu polaczenie Bi wirring , komora balastowa dodaje tylko tej kolumnie zalet nic wiecej mi nie pozostaje jak tylko zakup ich dla poczatkujacych audiofilow produkt wysmienity ....   Trzeab tez dodac ze kolumny sa bardzo uniwersalne ... bardzo dobrze czuja sie w kazdym rodzaju muzyki czy to bedzie rock czy elektronika wszystko jest na wysokim poziomie , glosnik niskotonowy mimo iz posiada bardzxo male wymiary to doslownie wulkan , Tannoy mx3 w bezposrednim porownaniu to kawalek kartonu a nie glosnika , wysokkie tony to samo , Gale radzi sobie wysmienicie ......... nic wiecej nie da sie powiedziec po prostu trzeba posluchac do czego goraca polecam .....


Philips Cd 723

no coz ........ mamy tutaj tani odtwarzacz to czego mam wymagac od niego ..... ale coz jest pare istotnych spraw ktore mozna poruszyc ..... mianowicie dobra mechanika i ogolna sprawnosc urzadzenia .... brzmienie jak na bitstream to nie jest az takie zle ...... ale trzeba zauwazyc ze w tym odtwarzaczu jest totalny brak srednicy , zwlaszcz w wokalach jest to dobrze slyszalne ......... bas jest w miare dobry choc nie zaskakuje glebokoscia ........ wysokie tano zdecydowanie za duze i ostre , brak pastelu ....


Kimber PBJ

Kabel sprawiajacy bardzo dobre wrazenie. Po wpieciu w system robi sie glosniej, dzwiek jest zywszy wszystko staje sie bardziej kolorowe i szczegolowe. Uwazny odsluch odslania jednak powazny mankament czyli zapiaszczone troszke wysokie tony i nieco schowana srednice. Ogolnie chyba kabel na dluzsza mete nieco meczacy. Surowy osad wynika tylko i wylacznie z ceny. 1000 zl tu duzo pieniedzy i mozna juz wymagac wiele. Gdyby kosztowal powiedzmy 450 wtedy ten opis wygladalby inaczej. Nieststy nie mialem okazji sluchac Kimbera PBJ z normalnymi wtykami, ktorego cena jest zacznie nizsza. Kimber Silver Streak jest lepszy, tzn ma zalety pbj czyli szybkosc, szczegolowosc zywoasc, ale nie ma jego wad czyli jest gladszy.


GLD Niki 20/0.5 taśma

Na początek chciałbym podkreślić przyjemność współpracy z firmą. Otrzymałem produkt w pełni dostosowany do mojego systemu i moich potrzeb. Zakup poprzedzony był rozmową, w trakcie "tworzenia" przewodów dokonywane były szczegółowe ustalenia. Dodatkowo do przewodów głosnikowych otrzymałem "próbną" wersję interkonektu aby sprawdzić działanie przewodów w komplecie. Przed przystąpieniem do odsłuchu krytycznego pozwoliłem kablom pograć przez ok. 3 dni. Grały od godziny 8-18 przez trzy kolejne dni. Potem zacząłem ich słuchać. Pierwsze co rzuca się w uszy to przestrzeń. Jest olbrzymia, rozciągnięta raczej za linią głośników. Pozwala łatwo określać plany muzyczne zarówno w poziomie jak i w pionie. Doskonale wręcz wypadały duże składy orkiestrowe. Słyszalna była wielkość i pogłos sali. Drugim elementem, na który warto zwrócić uwagę, bylo przetwarzanie basu. W pierwszej chwili myslałem, że jest on przekazywany zbyt wolno, że się ciągnie. Okazało się jednak, że jest on przekazywany poprostu w większym zakresie, co w moim pomieszczeniu skutkowało niepotrzebnym wzbudzaniem. Sprawę załatwiło utwardzenie membramy biernej. Bas stał się doskonały. Niższy ale jędrny. Wysokie prezentowane są w mojej ocenie bardzo dobrze. Delitaktnie, słodko. Nic nie szeleściło, sybilanty nie były podkreślone. Ogólnie rzecz ujmując sonic link był przewodem dużo gorszym. Mniejsze było rozciągnięcie dzwięku. Jakby na dole coś wycinał. Audioqest miał trochę inny charakter, bardziej dynamiczny ale też nie pozbawiony wad w postaci wyostrzenia wysokich tonów, czy nie rewelacyjnie kontrolowanego basu. Myślę, że przewody GLD są bardzo rzetelne zarówno pod względem brzmienia jak i wykonania. Nie rzucą na kolana w pierwszym kontakcie, ich zalety są jednak niepodważalne.


B&W | Bowers & Wilkins 604 s3

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------Za jedyny mankament tych kolumn może być uznana prezentacja górnego zakresu pasma. Nie uważam jednak, żeby dźwięki wysokie były rzeczywiście męczące w tych kolumnach. Polecam jednak posłuchać przed kupnem. Ja jestem b. zadowolony. Grają w 25 m.kw.


Sony SLV-X9 (magnetowid)

Sony SLV-X9QS (najwyższy obecnie magnetowid VHS od Sony) intensywnie używam już ponad 2 lata i sprawuje się bardzo dobrze. Sprzęt jest naprawdę dobrze wykonany, otwierałem obudowę i mile się zaskoczyłem (elementy dobrej jakości a połączenia bezkablowe łączami krawędziowymi). Jeśli chodzi o jakość obrazu to przy nagraniach z TV nie jest możliwe odróżnienie nagrania (nawet w trybie LP) od oryginału. Jakość dźwięku, przy stacjach telewizyjnych z dobrym sygnałem (u mnie to tylko MTV Classic i MEZZO), jest porównywalna z tunerami radiowymi w tym przedziale cenowym. Ogólnie mówiąc, Sony SLV-X9 jest dobrym urzączeniem wartym swojej ceny.


Marantz CD 17 mk II

Odtwarzacz zakupiony został jako nowy za 3100zł ok. dwa lata temu. Miałem już wcześniej kontakt z Marantzem 63SE (też KIS) i spodziewałem się czegoś podobnego – tylko lepiejJ. Urządzenie prezentuje się bardzo solidnie, waży ponad 7 kg, posiada też parę mniej lub bardziej użytecznych funkcji. Dla niektórych użytkowników atrakcyjna może być regulacja głośności, lub CD text (?). Mnie natomiast z walorów zewnętrznych najbardziej podoba się pilot – wygodny, metalowy i elegancki – położony na stole na pewno nie będzie „straszył” gości. Na tylnej ściance brakować może wyjść XLR, ale jak dowodzi część forumowiczów połączenie takie nie zawsze przekłada się na lepszy dźwięk, więc nie ma, co narzekać. Jak już wspomniałem sprzęt był nowy i zgodnie z opiniami z audiorewiev należała mu się solidna rozgrzewka. Faktem jest, że po wyjęciu z pudełka odtwarzacz grał fatalnie – płasko i z przybrudzoną górą, moja stara MF Elektra E60 była zdecydowanie przyjemniejsza. Rozgrzewka przedłużała się a odtwarzacz jakoś nie mógł się dotrzeć. Po jakichś trzech tygodniach używania dało się zauważyć zmiany na lepsze (nie było wątpliwości, że jest to urządzenie z wyższej półki niż E60), jednak cały czas coś było nie tak. Na przyczynę problemu natknąłem się przypadkiem. Po obniżeniu poziomu wyjścia poniżej połowy skali i podkręceniu wzmacniacza brzmienie zmienia się dramatycznie na lepsze (nie wystawia to najlepszego świadectwa komponentom użytym do regulacji poziomu z CD). Później spotkałem się z opiniami potwierdzającymi tę przypadłość, a część posiadaczy siedemnastki – wymontowała feralny układzik. Fakt faktem od poczynienia tego odkrycia można było wreszcie posłuchać muzyki przez duże M. Brzmieniu 17 nie brakuje ciepła. Bardzo dobrze wypadają wokale (miałem, co do tego wątpliwości do czasu wymiany VdH the First na Fadel Aerolitz), dęciaki i smyczki (w tym kontrabas;), nieco gorzej reprodukowany jest fortepian. Góra jest czysta i nienatarczywa -bezpośrednie porównanie z Rotelem 991AE pokazało, że ilość informacji niesionych przez wysokie tony nie jest tak duża, jednak zespolenie ze średnicą wypada na korzyść Marantza i dopiero dwudziestobitowy Meridian 506 używany przez kolegę pokazuje, że można te cechy pogodzić. Co do basu - z całą pewnością nie będzie go brakowało, a i na kontrolę nie można narzekać – w sumie prezentacja tego zakresu z Marantza odpowiada mi bardziej niż oszczędna ilościowo z Meridiana. Całościowo brzmienie jest bardzo homogeniczne, co sprzyja wypoczynkowi przy muzyce. Stereofonia jest ok – scena nie jest może zbyt głęboka, ale za to cechuje ją niezła szerokość i uporządkowanie. Dla miłośników ultraszybkiego krótkiego basu i ogromnej ilości szczegółów siedemnastka nie będzie raczej dobrym wyborem. Chociaż przy odpowiednim zestawieniu – kto wie? Ze względu na ograniczenia posiadanego przeze mnie wzmacniacza mam świadomość, że można z siedemnastki wycisnąć sporo więcej, ale i na dzień dzisiejszy daje mi ona sporo powodów do zadowolenia. Powodów do radości dla potencjalnych użytkowników nie daje natomiast polski dystrybutor – cena 6000zł za ten klocek to nieporozumienie. Można zrozumieć dbanie o rentowność i pracę nad cenami jednak... bez przesady. Mam nadzieję, że rynek zweryfikuje takie praktyki negatywnie. Póki, co polecam import od zachodnich sąsiadów, lub second hand (transporty są podobno bardzo niezawodne). Najlepsze efekty uzyskałem jak dotąd z Dali Grand Coupe i Electrocompaniet ECI2. Problemów z odczytem porysowanych płyt nie stwierdziłem.


Tannoy Mercury M4

Na początku gdy podłączyłem je do wzmacniacza-przeraziłem się, ale szybko zorientowałem się że to wina zupełnego niewytłumienia pokoju[nawet nie było firanek i dywanu-to minusy nowego mieszkania ;-) ] Po wytłumieniu i odpowiednim ustawieniu kolumn (!!!)- aż się zdziwiłem co te kolumny potrafią!!! Usłyszałem dźwięk podany z najwyższą kulturą- piękna, wręcz wyrafinowana średnica; krystalicznie czysta i detaliczna góra, a przy tym szybki, sprężysty ale dość matowy bas. Na prawdę na tych kolumnach muzyki można słuchać godzinami. A przy tym ta scena....   Są dość uniwersalne- pasują do wielu gatunków muzyki. Mnie idealnie pasują w jazzie,choć lubię też często coś ostrzejszego. Ponieważ są bardzo neutralne, słyszymy muzykę taką jaką producent nagrania miał na myśli-bez przebarwień. Dla jednych może być to minusem, ale ja doceniam dźwięk realistyczny- bębny mają brzmieć jak bębny, a trąbka jak trąbka. Oczywiście niech czytający to nie pomyśłi sobie że Tannoy'e M4 są najlepszymi kolumnami jakie kiedykolwiek słyszałem, ale w swym przedziale cenowym nie mają sobie konkurencji! Nowe Tannoy'e z serii MX nie dorastają im nawet do pięt...


Dali 450

Dali 450 to pierwsze głośniki z prawdziwego zdarzenia, jakie posiadałem -kolumny kupione były jako nowe. Sprzętem hi-fi interesowałem się już wcześniej, jednakże dostępność czegokolwiek nie-japońskiego, a w kwestii głośników w ogóle zagranicznego była ograniczona. Okazja nadarzyła się, gdy kolega otworzył salon RTV we Wrocławiu. Kolumny, które brałem pod uwagę wówczas to Elacki 121, jednakże propozycja ceny specjalnej przekonała mnie ostatecznie do Dali. W bezpośrednim porównaniu, z początku Elac grał lepiej, ale jak się później okazało spowodowane było to niewygrzaniem Dali. Wygrzewanie może być konieczne nawet po przeniesieniu (w poziomie) do drugiego pokoju (!). Parę cech, jakie zauważyłem przez kilka lat użytkowania: 1. Kolumny trzeba postawić „na twardo” – trzeba je uzbroić w kolce lub metalowe stopki (u mnie świetnie sprawdzały się chromowane zestawy nakrętka-śruba imbusowa (ustawienie bezpośrednio na podłodze). 2. Kolumny powinny stać w pewnej odległości o ścian (min 60cm, ale zależy to od pomieszczenia) 3. Najlepszy dźwięk oferowały, gdy były dość mocno dogięte do środka 4. Nie są to kolumny szczególnie czułe na połączenie bi-wire – u mnie lepiej grały połączone jednym kabelkiem Największą zaletą Dali 450 jest według mnie sposób reprodukcji dolnej części pasma – bas potrafi być bardzo głęboki, a za razem szybki i świetnie kontrolowany – według mnie następny model Evidence 470 nie dawał już takiej jakości dołu (z resztą jak wiele innych nieraz sporo droższych konstrukcji). Bardzo przyjemnie prezentował się też środek pasma – otwarty, ciepły i żywy bez większych podbarwień. Najsłabiej prezentuje się góra – właściwie zamiast eksperymentować z 470 Dali powinno do 450 dobrać jakiś dobry głośnik wysokotonowy i produkować je dalej (no... może poprawić nieco wykończenie). Tekstylna kopułka pozbawiona ferrofluidu podaje sporo informacji, jednakże ma się czasem wrażenie, że dźwięk jest od góry przymknięty, a czasem także szorstki. Stereofonia jak na tak duże kolumny i rzeczone problemy z wysokimi tonami jest jednak przyzwoita – nie ma jakiegoś specjalnego rozbudowania sceny i wyraźnie wyróżnić można właściwie tylko pierwszy plan i tło. Okazjonalnie na niektórych nagraniach potrafię one jednak zaskoczyć pozytywnie i w tym aspekcie. 450 cechują się dużą uniwersalnością, przyjemnie słucha się popu, rocka i jazzu (nie sprawdzałem ale sądzę, że hip-hopu itp. także). Purystom może ewentualnie przeszkadzać to i owo w klasyce (np. brzmienie skrzypiec), ale widocznie aż takim purystą przez parę lat ich posiadania nie byłem. Biorąc pod uwagę ceny kolumn dostępnych z drugiej ręki (poziom 1800 – 2300zł) jest to na pewno świetna inwestycja, cena nowych też z resztą była dobra. Teraz trochę o połączeniach: Najlepsze, jakie udało mi się uzyskać: Electrocompaniet ECI2, VdH First, Vdh Wind, Marantz cd17mkII Inne polecane wzmacniacze: średnie i wyższe modele Arcama, Exposure, Średnio: Radmor Amplifikator, Rotel 980 Nie polecane: Primare A10, Musical Fidelity A2 Kable – ok, ale mało wyrafinowane - Cable Talk 3, lepiej – Flatline (ciut za ostro), Audioquest CV4, super -VdH Wind.


Tara Labs Prism 3300i

Po wpieciu Tara Labs do systemu, od razu uderza wrazenie ogromnej jak stadion przestrzeni. Niestety przestrzen ta nie jest wypelniona muzykami w sposob uporzadkowany i klarowny. Panuje tutaj pewien balagan oraz zaburzenie sceny, zwlaszcza gdy zagramy glosniej. Najwieksza wada kabla jest to, ze srednica ma trudny w zasadzie do okreslenia charakter. Wokale brzmia jakby dobiegaly spod wody. Dzwiek jest jakby szklany. Istnieja kontury glosow w przestrzeni, ale brakuje ich wypelnienia, calosc brzmi sztucznie i dziwnie. Trzeba jednak przyznac, ze kabel jest szczegolowy i ogolnie kulturalny. Bas jest potezny. Z uwagi na "szklany " charakter oceniam kabel jako dosc bezsensowny jak na 570 zl.






×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.