Skocz do zawartości

Dynaudio Audience 52 SE

Typ sprzętu: Kolumny Podstawkowe

Producent: Dynaudio

Model: Audience 52 SE


Rewalacyjny

(4.5/5)


(4.5/5 na podstawie 2 opinii)

sprzet
Micke 13

Data dodania: 19 wrzesień 2013

Micke 13

Data dodania: 19 wrzesień 2013

Jakość/cena
Ocena ogólna
Jakość/cena
Ocena ogólna
  • Uniwersalność, muzykalność, rozumiana jako przyjemność słuchania przez długie godziny każdego rodzaju muzyki z emocjonalnym zaangażowaniem
  • Zaokrąglone skraje pasma, mało zróżnicowany, jednostajny bas

Jak długo posiadasz oceniany sprzęt?: sprzęt posiadany kiedyś

Gdzie kupiłeś/aś oceniany sprzęt?: Nowe, poprzez Allegro.

Ile zapłaciłeś/aś?: 3700 zł + paliwo z Jeleniej do Wrocka.

Dlaczego wybrałeś/aś ten sprzęt?: Prawie idealnie grają muzykę której słucham najczęściej... prawie...

Z czym porównywałeś/aś przed decyzją o zakupie?: Audience 42, B&W 602, jakieś Mission, Vienna Acoustics Haydn, Dali 505 i 5005, Avance Omega 503 i wiele innych.

Podaj zestaw w jakim używany jest oceniany sprzęt: Dzielony Rotel RC-990BX, 2x zmostkowane RB-971MkII, Denon DCD-1015, Akai CD-57 oraz inne, różne źródła

Opinia:

Małe Dynki grają bardzo spójnym dźwiękiem, lekko zaokrąglona, ale słodka góra pasma płynnie przechodzi w średnicę, która jest cechą najbardziej wyróżniającą. Jest ona lekko wyeksponowana, dogrzana, pełna i mięsista. Niższa średnica jest mocno dopalona podobnie jak wyższy i średni bas. Całość nadaje brzmieniu swoistego ciężaru, potęga, choć oczywiście ograniczona wielkością/ilością głośników, wydaje się imponująca jeśli spojrzeć na wielkość kolumienek. Analityczność została w pewien sposób poświęcona na rzecz gładkości i wypełnienia, kontury pogrubione. Bas mimo ograniczenia na zejściu jest bardzo mocny i obfity a to za sprawą sprytnego, nieco mijającego się z ogólno przyjętą definicją neutralności, podbicia średniego i wyższego podzakresu. Dysponując utwardzonym na basie, wydajnym i dynamicznym wzmacniaczem zauważymy iż wykop stopy perkusji oraz wyższych strun basu jest niewątpliwie podkreślony. Mimo jednak bardzo ładnych, ciepłych barw, sam bas może wydawać się mało zróżnicowany, nie oferuje wrażeń znanych posiadaczom kolumn podłogowych lub wielkich monitorów na dużych, ponad 25cm wooferach. Bardzo często też niestety wspomaga się dość mocnym dmuchaniem z otworu bass reflex. Kolumienki tworzą bardzo naturalną przestrzeń, pozbawioną efekciarstwa na które często nabierają się początkujący audiofile. Budują scenę w głąb za linią kolumn stawiając wokalistę oraz instrumenty wiodące nieco bliżej przed lub blisko linii bazy, może też właśnie dlatego odnosi się nieodparte wrażenie że to właśnie pierwszy plan jest najbardziej faworyzowany. Nie wycinają ostro rysów instrumentów, przez to tworzą o wiele bardziej naturalną przestrzeń. Przetworniki Dynek są bardzo mocno kierunkowe, miejsce w którym każdy meloman stara się jak najczęściej znaleźć: „sweet spot”, jest bardzo wąskie, to dobrze czy źle, w każdym bądź razie na pewno sprzyja starannemu ustawianiu kolumn w pomieszczeniu. Mikrodostrajanie co do centymetra z linijką w ręku wydaje się całkiem na miejscu i pozwala w pewnym niewielkim stopniu zmieniać charakter brzmienia.

 

Konstrukcja charakterystycznych przetworników Dynaudio a więc wooferów opartych na dużej, 75mm cewce oraz jedwabnych tweeterów, wywodzi się technologicznie jeszcze z lat 80-tych, a więc złotego okresu stereo. Co ciekawe, wiąże się to również z muzyką jaką najchętniej grają te kolumny. Ich znana ciepła, gęsta faktura, firmowe Dynaudio-Sound, preferuje je wprost do odtwarzania nagrań lat 80-tych, często nieco rozjaśnionych z utwardzonym, nieraz suchym basem. Nawet ostrych i nieprzyjemnych na bardziej analitycznych kolumnach płyt można słuchać godzinami, niekiedy głośno na tyle na ile pozwala oczywiście moc tych niewielkich kolumienek.

 

Brzmienie Dynek jest podatne na modyfikacje elektroniką jaką pod nie podłączymy. Choć nie wymagają nie lada jakiej spawarki, z pewnością odwdzięczą się za podłączenie do wydajnego, wysokiej klasy wzmacniacza, mezaliansu z Hi-Endowym Krellem nie będzie, zaś idealnie grają ponoć dopiero z najdroższymi integrami Gryphona. Potrafią zagrać przyjemnie i ciepło, otulającym, rozmiękczonym basem, niesamowicie soczystą, „mokrą” barwą, która podczas słuchania klimatycznej, spokojnej muzyki a zwłaszcza kobiecych wokali, spowoduje emocjonalny opad szczęki. Z bardziej techniczną, szybszą, lekko chropowatą i twardszą elektroniką zagrają znakomicie mocniejszą muzykę z prądem. Ograniczenia wielkości powodują jednak że zdecydowanie wierniej grają prostsze kompozycje klasycznego, garażowego hard-rockowego tria, czy brzuchatego bluesa w niewielkim składzie, oddadzą dostatecznie dobrze akustykę ciasnej knajpy czy garażu, zaś nie na ich siły są stadionowy rozmach czy symfoniczna dynamika.

 

Osobom słuchającym głośniej, mocniejszej, dynamiczniej, w sposób techniczny większej muzyki, może po pewnym czasie brakować właśnie tej potęgi i dynamiki jaką oferują kolumny podłogowe. Choć wiele osób twierdzi że nawet podstawkowe Dynki potrafią zagrać jak kolumny podłogowe, równie potężnym basem to nie oszukujmy się, gdyż fizyki nie da się oszukać. Dwie wyżyłowane 18stki zachowują się troszkę jak tuningowany Opel Astra przy większych kolumnach które można porównać do Dodgea Vipera. Małe 52SE mają wyjątkowo spójne brzmienie, co za tym idzie, jak na kolumienki podstawkowe grają przede wszystkim średnicą i średnim basem wycofując nieco skraje pasma. O ile wycofanie najniższego basu wynika w sposób naturalny, z tak małych paczek nie da się wytworzyć wielkich ciśnień, to już góra została zaokrąglona strojeniem zwrotnicy. By dołożyć mocy i potęgi, oraz najniższego basu w moim dość kapryśnym akustycznie pokoju, próbowałem swego czasu podłączyć subwoofer do swojego zestawu stereo. Niestety spowodowało to zachwianie równowagi tonalnej, przesuniecie jej w dół, przyciemnienie brzmienia, wyszła na wierzch „monitorowa” natura Dynek gdyż dla najniższej oktawy na dole nie było kontr-uzupełnienia na górze. Dogłębna analiza oraz wielokrotne konsultacje z innymi użytkownikami Dynaudio, wyłoniły naturalnego następcę 52SE, który teoretycznie oferował to czego małym Dynkom brak, a więc potęgę dołu oraz odpowiednie nasycenie na górze, pełne pasmo, pełne na ile to oczywiście możliwe z solidnych acz nie największych podłogówek Dynaudio Audience 72SE, o których piszę gdzie indziej. Zapraszam do zapoznania się również z opinią o nich.


JarlBjorn

Data dodania: 23 marzec 2009

JarlBjorn

Data dodania: 23 marzec 2009

Jakość/cena
Ocena ogólna
Jakość/cena
Ocena ogólna
  • spójność dźwięk muzykalny, niemęczący nawet w długich odsłuchach uniwersalność – zagrają każdą muzykę względna tolerancja dla gorszych nagrań jak na Dynaudio dość łatwe w aplikacji
  • trudno wskazać. Być może to nie są kolumny audiofilsko neutralne – z lekka upiększają nagrania.

Jak długo posiadasz oceniany sprzęt?: od 1 miesiąca do roku

Gdzie kupiłeś/aś oceniany sprzęt?: Jeden z krajowych dystrybutorow

Ile zapłaciłeś/aś?: Cena katalogowa ok. 1100 EUR

Dlaczego wybrałeś/aś ten sprzęt?: Informacja że model ten ma być wycofany z rynku przecięła wątpliwości.

Z czym porównywałeś/aś przed decyzją o zakupie?: Glownie z innymi modelami Dynaudio

Podaj zestaw w jakim używany jest oceniany sprzęt: Primare CD31, sluchalem tez ze wzmacniaczami Krell 400, Primare I30, Musical Fidelity A308, AI Alto oraz Denon 1500

Opinia:

Audience 52 SE to jeden z najbardziej znanych w ostatnich latach monitorów Dynaudio. Wbrew nazwie z wycofywaną już serią Audience 52 ma wspólną jedynie obudowę, drivery pochodzą z prestiżowej serii Contour, poprzednika Contour S. A więc, w skrócie, głośnik nisko-średniotonowy z charakterystyczną dużą cewką oraz membraną z firmowego tworzywa Dynaudio MSP plus jedwabna kopułka Esotec. Szczegóły tu:

http://dynaudio.com/eng/archive/lines/audience/audience52se.php

 

 

Mowiąc nieco górnolotnie - wycofywany już z rynku 52 SE to praktycznie \"ostatni Mohikanin\", przedstawiciel \"starego brzmienia Dynaudio\" z którego firma słynęła przez lata - mowa o charakterystycznym ociepleniu dźwięku, gęstości i \"osłodzeniu\" średnicy. Nowe brzmienie Dynaudio znane z modeli takich jak Focus czy Excite odchodzi od tego wzorca stawiając na większą neutralność i przejrzystość.

 

Kolumienki wyglądają niepozornie, ale bliższy kontakt pozwoli docenić klasę wykonania i jakość komponentów. 52 SE to maleństwa, ale zaskakujące jest to jak dużym dźwiękiem potrafią zagrać. Sądzę że bez problemu są w stanie nagłośnić nawet 25-28 m2.

 

Gdy posłuchałem ich po raz pierwszy, szczerze mówiąc niczym szczególnym mnie nie zachwyciły, wydały mi się po prostu poprawne. Gdy wypożyczyłem je na weekend, dopiero drugiego dnia zrozumiałem na czym polega ich wyjątkowość - po prostu nie męczą, pozwalają skupić się na muzyce, wydobywają z nagrań muzykalny pierwiastek, zagrają każdą muzykę, nawet gorszej jakości repertuar zabrzmi znośnie, z energią. 52 SE zyskują przy bliższym poznaniu i to jest ich charakterystyczna cecha.

 

 

Omawiając charakterystykę dźwiękową 52 SE trzeba zacząć od mocno nasyconej, gęstej, nieco lukrowanej średnicy. Szczególnie mocno \"dociążona\" jest dolna średnica, która decyduje o muzykalności i charyzmatyczności brzmienia 52 SE. Dolne struny gitary brzmią mięsiście, wręcz tłustawo. Oddanie barw co najmniej dobre.

Ze średnicą znakomicie zintegrowane są niskie tony, są jej naturalnym przedłużeniem, nie ma żadnej dziury w paśmie i bas nie gra w oderwaniu od reszty pasma. Faktura basu jest nieco pogrubiona, ale tempo nie jest spowolnione. Przeciwnie, 52 SE niezmordowanie nabijają rytm, bas uderza twardo, krótko, mocno, słychać podbicie średniego basu nadające instrumentom perkusyjnym silny \"wykop\". Jest to szalenie efektowne ale gwoli ścisłości ujednolica nieco rejestry basowe które wydają się przez to nieco mniej zróżnicowane. Nie ma jednak co narzekać, bas jest b. mocnym punktem tych kolumienek, niesamowite że jeden 17 cm woofer jest w stanie wygenerować takie impulsy... Niełatwo słuchać tego głośno. Co ciekawe najniższe rejestry basowe również zaznaczają swą obecność. IMHO bas z maleńkich 52 SE może zawstydzić niejedne podłogówki. Jest to jednak okupione ograniczeniami metrażowymi - moim zdaniem 52 SE nie nadają się do pomieszczeń mniejszych niż jakieś 16 m2.

 

Góra pasma nie przykuwa z jakimś szczególnym stopniu uwagi, jest zwiewna, nieofensywna, gładka. Wydaje się jakby nad tą częścią pasma unosiła się lekka mgiełka... Trudno jednak zarzucić 52 SE uchybienia w szczegółowości, detale są ale nie są wysuwane na pierwszy plan, nie atakują słuchacza, pozwalają się raczej wyłuskiwać z ciemnawego z lekka tła. Wysokie tony można powiedzieć pełnią służebną nieco rolę względem średnicy, wolne są od przejaskrawień i uwypuklania niedostatków nagrań. Przeciwnie, dawka ciepła i lukru sprawi że posłuchamy ich bez wstrętu. Kapitalnie wypadają instrumenty skrzypcowe, akustyczne, ale też blues czy ciężki rock - muzyka ma drive, riffy gitarowe są efektowne, gęste acz nieprzejaskrawione, gitara basowa gra z mocnym atakiem, wokaliza wkomponowuje się harmonijnie w przekaz, nie jest ani spychana na dalszy plan ani wypychana na pierwszy.

 

Scena dźwiękowa budowana jest w pewnym dystansie do słuchacza, wokalista nie wychodzi raczej przed linię kolumn. W sensie przestrzeni 52 SE nie oferują jakichś superwrażeń, mamy po prostu prawidłową scenę budowaną zarówno wszerz jak i w głąb. Kolumny dają w tym aspekcie spore do popisu i pomieszczeniu, w którym zostaną ustawione, i elektronice. Wybór tej ostatniej nie jest dramatycznie trudny ani superkosztowny. Potrzebny jest wydajny prądowo, raczej neutralny wzmacniacz, ale bez przesady, modele Focus 140 czy Contour 1.3 SE lub S 1.4 są znacznie bardziej wymagające. Z uwagi na ocieploną sygnaturę brzmienia kolumn trzeba uważać na elektronikę, która powiela podobny schemat brzmienia aby dźwięk nie okazał się w efekcie zbyt mało przejrzysty i otwarty.

 

Podsumowując, 52 SE to znakomite głośniki za rozsądne pieniądze. Uniwersalne, zagrają każdy przekaz podkreślając w nim pierwiastek muzykalności. Z uwagi na umiarkowaną rozdzielczość nie są to raczej kolumny dla audiofila, który chce brać dźwiękową tkankę pod lupę i dzielić włos na czworo. Przeciwnie, to kolumny dla melomana, który chce cieszyć się muzyką, zapomnieć o sprzęcie i słuchać, długo słuchać bez zmęczenia.

 

 

Na koniec słowo komentarza dotyczącego częstych porównań 52 SE z bezpośrednim rywalem Dynaudio - Focusem 140. W jednej z recenzji przeczytałem nawet że F 140 jest głośnikiem znacznie lepszym niż 52 SE. Jest to opinia co najmniej dyskusyjna, po prostu Focus gra inaczej niż 52 SE. W niektórych aspektach jest lepszy, w innych gorszy. To nad czym F 140 góruje to wysokie tony - są znacznie bardziej otwarte, swobodne, wibrujące, wokół instrumentów i głosów jest powietrze i przestrzeń. Dźwięk jest bardziej rozdzielczy chociaż zachowuje firmową spójność, a słabej jakości płyty brzmią jeszcze bardziej strawnie niż z 52 SE.

 

Jednak F140 nie gra już tak mocno zagęszczoną średnicą, obszar dolnej średnicy jest wręcz z lekka osłabiony. Dźwięk jest bardziej przejrzysty, subiektywnie bardziej chłodny. Zupełnie inny jest też bas - w 52 SE był rytmiczny, uderzający, z lekka podrasowany w górnym zakresie, w 140 przeciwnie, brak jest tego podbicia, bas jest bardziej liniowy, mocno obfity w najniższym zakresie ale górny podzakres jest osłabiony, nie ma tak mocnego nabijania rytmu jak w 52 SE. Mówiąc wprost - aby uzyskać dobrą jakość basu z F 140 potrzeba 1) sporej powierzchni, 2) bardzo mocnego wzmacniacza, na tyle mocnego żeby narzucił swoja charakterystykę brzmienia i zmusił Focusy do grania tak jak on im każe.

 

Konkludując, Focus 140 może okazać swą wyższość nad 52 SE jeżeli zapewnimy mu odpowiednie pomieszczenie i odpowiednio mocną, synergiczną amplifikację. Jest jednak głośnikiem trudniejszym w aplikacji i w nieoptymalnych warunkach może znacznie poniżej swego potencjału i poniżej poziomu 52 SE. Nie pomylę się chyba zakładając, że w muzyce akustycznej, wokalistyce czy klasyce lepiej sprawdzi się Fokus 140 a w rocku, bluesie czy muzyce pop 52 SE.




Opinie użytkowników

Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.