"Morderstwo po amerykańsku. Zwyczajna rodzina"
"Morderstwo po amerykańsku. Zwyczajna rodzina" - film dokumentalny z 2020 r. Netflix
Zdjęcia pochodzą z materiałów policyjnych, kamery sąsiada i internetu.
O historii tej dowiedziałem się jeszcze przed powstaniem filmu. Studiowałem materiały po angielsku. Tym bardziej byłem ciekaw montażu i kolejności przedstawiania scen i faktów w tej ekranizacji. Historia jest prawdziwa. Nic nie jest zmyślone.
Genialny materiał psychologiczny oraz do szkoleń typu "Jak zdradza cię Twoja mowa ciała".
Jak zwykle w przypadku takich historii podwaliny "problemu" leżą w dzieciństwie, rodzicach i jak z tym człowiek sobie później (nie) poradził. Następnie - pojawienie się w życiu mężczyzny drugiej, atrakcyjnej kobiety. Tutaj miłość czy tam początkowo zauroczenie nie wybiera i los siłą rzeczy musi albo nawet chce sprawdzić człowieka.
A jak potoczyło się to w rodzinie Wattsów? Jedno jest pewne. Po latach piękny zadbany (wtedy) dom stoi pusty. Kiedyś była w nim miłość i uczucie. Teraz jest pustka.
Lubiącym sprawy i zagadki kryminalne mogę polecić.
Edycja:
P.S. Albo nie. Nie oglądajcie tego filmu! To jest zbyt mocne. To jedna z najokrutniejszych historii, które znam. Zresztą tak samo uważa kilka osób z organów śledczych i sądownictwa w USA, które pracują z takimi sprawami od wielu lat.
Po obejrzeniu tego filmu w dniu dzisiejszym (skończyłem przed chwilą) coś mnie ściska po lewej stronie klatki piersiowej. To jest zbyt mocne. Wrażliwcy nie powinni tego oglądać.
Do dzisiaj zastanawiam się co tak naprawdę było przyczyną sposobu myślenia i poczynań Chrisa Wattsa. Nie osiągnął celu. Nie udało mu się ułożyć życia na nowo z nowo poznaną młodą atrakcyjną kobietą, która ze 100% pewnością i tak odeszłaby od niego, gdyby dowiedziała się co on zrobił.