Skocz do zawartości

"Idy marcowe" - wiersz


kangie

175 wyświetleń

"Idy marcowe"

 

Ósmy z rzędu szczyt Matki Ziemi
Ośmiotysięcznik Kutangiem zwany
Nie jest to obiekt dla zwykłych leni
Większości ludziom wciąż nieznany

 

Patrzysz na fotki internetowe
Przepiękne widoki, bliskość nieba
Niedługo wejdą prosto w Twą głowę
Pachnące jak kromka świeżego chleba

 

Nadszedł ten marzec Roku Pańskiego
Anno Domini Dwadzieścia Pięć
Wyprawa z gatunku iście żeńskiego
Pozazdrościć będzie niejeden zięć

 

Najwyższe góry to Himalaje
Nie tak daleko od Annapurny
Na piękny ich widok nie tylko mózg staje
Kto nie docenia, ten zwyczajnie durny

 

Manaslu, Nepal, Tybet, Chiny
Nie jest nisko, jest bardzo wysoko
Nie będzie to Teatr Pantomimy
Niełatwo będzie przymykać oko

 

Mimo zmęczenia i braku tlenu
Przygoda życia, nie z pierwszej łapanki
Niektórzy chcą żyć po bożemu
Dość tej codziennej nudnej sielanki!

 

Gdy spojrzysz w prawo – ujrzysz Alicję
Uśmiecha się niczym muza poety
Wiesz, że uwielbia wiśniowe delicje
W jej myślach facet o budowie atlety

 

Popatrzysz w lewo – zobaczysz Anetę
Co chwilę zerka na swego smartfona
Zwiedziła praktycznie całą planetę
Na szczyt Manaslu – jest napalona!

 

Niewiele przed Tobą drepcze Dorota
Plecak jej duży jak szafa u babci
Pozostawiła w domu swojego kota
Zapomniała z wrażenia zabrać swych kapci

 

Pośród kobiet mężczyzna Nima
Sherpa – jak wszyscy tamtejsi herosi
Zazdrosna o niego niejedna dziewczyna
Tężyzną fizyczną morale podnosi

 

Wszyscy uzbrojeni w specjalne kijki
Okulary słoneczne, kolorowe czapki
Ustawieni w szeregu jak od linijki
Marzą o smaku białej czekoladki

 

Osiemdziesiąt jeden sześćdziesiąt trzy
Nie jest to numer korporacyjny
Wysokość to szczytu, brak deszczu, mgły
Wyprawa charakter ma stricte misyjny

 

Gwiazdą jest Lidia – w pełni dojrzała
Lat osiemnaście stuknęło jej
Widok obłędny, że głowa mała!
Lipali, chciej, ja błagam – chciej!

 

Aż prosi się by otworzyć tę flaszkę
Zimno jest tu jak jasna cholera!
Ten trekking z lekkością jak Kochanowski fraszkę
Zima uczuć już nie doskwiera

 

Nagle woła Naczelna - Joanna
„Stop, zostajemy, będzie lawina!”
Ze strachu zemdlałaby niejedna panna
Odważny chłop i skromna dziewczyna

 

 Na to odparła wygadana Ula:
„Joanna, myślę, że teraz przeginasz!”
Do poduszki głowę swą czasem przytula
„Miałaś być cicho! Znowu zaczynasz?!?!”

 

Idą pod górę, lina za liną
Czekan co chwilę wypada z ręki
Jak do złej gry z dobrą miną
Na bok życiowe codzienne udręki

 

 Patrycja krzyknęła ochoczo do Ewy
„Zobacz jak tutaj pięknie, wręcz błogo!”
W głowie jej sady, ptaki i śpiewy
Niejeden zachwyca się jej urodą

 

Na samym końcu jest Katarzyna
Radosna, wesoła, pełna wdzięku
Jak chłopów nie było – tak nadal ni ma
Wycieczka udana, bez lipy, bez lęku

Kangie
30.08.2024

1_20240830_232911_0000.png

manaslu.jpg

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.