"Szatan z Piotrkowa nie żyje. Zemsta jako główny powód zabójstwa."
"Szatan z Piotrkowa nie żyje. Zemsta jako główny powód zabójstwa."
Dzisiaj rano dowiedziałem się o śmierci znanego groźnego mordercy - Mariusza Trynkiewicza. Zastanawiałem się czy umieścić na Blogu wpis na ten temat. Z jednej strony Blog miał być poświęcony osobom znanym i zasłużonym w dziedzinie szeroko pojętej kultury i sztuki. We wstępnym zamyśle nie było tutaj miejsca na postaci nie zasługujące na rozgłos. Bo po co poświęcać czas miernotom moralno-etycznym? Już i tak wielokrotnie pisano o nim w gazetach i rozprawiano w programach typu "997".
Pamiętam końcówkę lat 80-tych ubiegłego stulecia jak mówiono w telewizji o "szatanie z Piotrkowa". Wtedy byłem o kilka lat młodszy od ofiar tej "bestii". Trzech chłopców: jedenastolatek i dwóch dwunastolatków. Teraz mam syna w ich wieku i gdy tylko pomyślę, że mógłby podzielić ich los, to nie mam najmniejszego pojęcia jak bym zareagował będąc kilka metrów od "bestii" na sali rozpraw. Łatwo jest rozprawiać, filozofować, gdybać gdy tragedia bezpośrednio nas nie dotyczy. Nie wiem czy wybaczyłbym sobie, że nie zdołałbym ochronić własnego syna przed zwyrodnialcem. Mimo tego, że wiem że byłoby to niemożliwe - wewnątrz człowieka tkwi przeświadczenie i przekonanie, że powinien coś wyczuć, coś zrobić oraz pytanie: czy zrobił dostatecznie wiele żeby tragedia nie wydarzyła się. Rozum podpowiada, że nie ma takiej fizycznej możliwości i na wiele spraw po prostu nie mamy wpływu. Jednak są ludzie, którzy zadają sobie więcej pytań, na które nikt nie jest w stanie udzielić sensownej odpowiedzi. Okazuje się że ofiar Trynkiewicza było więcej. Zgwałconych, uduszonych.
Dzisiaj rano naszła mnie myśl i padło pytanie: Czy aby na pewno słuszna była zamiana kary śmierci na wyrok 25 lat więzienia?
Posadzono go za kratki w 1989 roku. Mury więzienne miał opuścić w lutym 2014 roku. Cała Polska bała się co będzie gdy wyjdzie na wolność. Najbardziej pamiętali mieszkańcy Łodzi i okolic. Strażnicy więzienni znaleźli u Trynkiewicza w celu (na komputerze?) materiały pedofilskie. Wg prokuratury nie były to materiały zabronione przez polskie prawo i tego samego dnia wypuszczono go na wolność. Nie nacieszył się tym długo. Ponownie trafił za kratki. Zmieniał miejsca odbywania kary. 9 stycznia 2025 zmarł w oddziale szpitalnym zakładu karnego.
Można uznać, że przez 35 lat Mariusz Trynkiewicz utrzymywany był przez państwo na koszt podatników. Wg informacji dostępnych w prasie/internecie nie okazywał skruchy. Podobno nawet nie drgnęła mu powieka gdy usłyszał wyrok śmierci, że zostanie powieszony.
Temat resocjalizacji jest wciąż aktualny i wielu ludzi pisze na jej temat prace dyplomowe. Prowadzone są badania, seminaria, szkolenia. Podobno więźniowie zmiejniaja się podczas pobytu w zakładzie karnym. Pytanie czy są gotowi do opuszczenia murów więziennych i rozpoczęcia normalnego życia, podjęcia uczciwej pracy w prywatnej firmie (czy w państwowym przedsiębiorstwie mieliby szansę zatrudnienia?), opłacenia czynszu za mieszkanie, opłat za dom, prądu, gazu, podatków gruntowych, itp. Bo jeśli resocjalizacja ma ostatecznie nie działać i przestępcy po wyjściu z "pierdla" mają zamiar kontynuować swoje stare zachcianki i mordować na prawo i lewo, to może jednak lepiej żeby była przywołana do życia kara śmierci - ale tylko w 100% przypadków potwierdzonych twardymi dowodami?
Liczę na komentarze co Wy o tym myślicie. Bo przecież każdy ma prawo do życia.
P.S. Kiedyś na Blogu pisałem o filmie pt. "Krótki film o zabijaniu. Dekalog V" w reż. K. Kieślowskiego. Film mocny. Mirosław Baka zagrał skazańca. Film mocny, bo pokazano emocje człowieka na kilka dni, a potem na kilka minut przed własną śmiercią. Młody Baka zagrał to fenomenalnie!