"Epitafium dla Wojaczka"
Wielki Mistrzu z Mikołowa
Coś oknami wchodził wszędzie
Nie jednego boli głowa
Niekoniecznie po Kolędzie
Będziesz zawsze w mej pamięci
Pisząc dużo i wyniośle
Nadal w szoku Wszyscy Święci
Bo czytają latorośle
"Martwy język"? "List spod celi"?
"Ptak, o którym trochę wiem"
"Jeszcze się tam żagiel bieli"
"Piszę wiersz" - carpe diem
Flaszka spadła - potłuczona
Tyś się rzucił na podłogę
Spijał resztki i rękoma
Zbierał - i ja już nie mogę
Miałeś chrapkę na nektary
Nie te boskie i uniosłe
Nie dla Ciebie te hektary
Ja czytając - się podniosłem
Bo upada człowiek wtedy
Gdy najmniej się on spodziewa
Nie ma "Zezowatej Biedy"
Która czeka jak ta mewa
"Martwy sezon"? "Damski klub"?
"Nigdy nie otwierać okna"!
"Gwiazda przeciekła do stóp..."
Wnet reakcja jest wymiotna
Czytaliśmy Cię w liceum
Młodzi, głupi lecz ciekawi
Dziś pójdziemy do Muzeum
Kto wódeczkę nam zostawi?
Żywot tutaj zakończyłeś
We Wrocławiu znakomitym
Szczęścia dużo uczyniłeś
Swym talentem nieodkrytym
"...(Uspokój się mój śnie, jej nie ma)"
Jeszcze tyle do czytania
Trzymam rękami obiema
Chcę jej dotknąć - bez ubrania
Chcę przeprosić za tę formę
Niezbyt może doskonałą
Rymy może niepozorne
Jak wzlot orła ponad skałą
Kangie
14.11.2023
R.I.P.
RAFAŁ WOJACZEK
ur. 6.12.1945 w Mikołowie, zm. 11.05.1971 we Wrocławiu – polski poeta i prozaik