"Dla Strażaka" - wiersz
"Dla Strażaka"
Kiedy byłem małym chłopcem
Marzyłem by być strażakiem
Podróżować balonowcem
Wnet zostałem zwykłym żakiem
Podobały się toporki
Hełmy robiły wrażenie
Gorąco było we wtorki
W oczach dziewczyn podniecenie
Podziwiałem tych chłopaków
Zawsze gotowi i zwarci
Pełno wszędzie rozpieraków
Niektórzy byli uparci
Raz wypadki, raz pożary
Wszędzie te nieszczęścia ludzkie
Spłonął kiedyś dworek cały
Prawie Województwo Łódzkie
Źle jest z tymi wypadkami
Zwłaszcza samochodowymi
Będą pierwsi, będą z Wami
Zajmą się tymi rannymi
Najgorzej gdy cierpią dzieci
Wtedy trauma się pojawia
Z oka rzewna łza poleci
Gdy wóz czarny się podstawia
To są bardzo trudne sprawy
Emocje nie do zniesienia
To nie tylko kwestia wprawy
Lecz ciężaru uniesienia
Było kilka wielkich akcji
Choćby takie World Trade Center
Czarne wspomnienia z wakacji
I do przejścia dużo pięter
Mogli nie przyjść, mogli uciec
Mogli zwyczajnie wyjechać
Mogli pomóc babkę upiec
Woleli wszak tam pojechać
Wysokość metrów czterysta
Mieć świadomość co ich czeka
Nie pomoże egzorcysta
Dramat drugiego człowieka
Być Strażakiem to Profesja
Społecznego zaufania
Czeka nas szczera konfesja
Wszak doceńmy ich starania
Kangie
27.11.2023