Korektor graficzny decydował kiedyś o pozycji towarzyskiej. Dziś znowu powrócił do łask. Choć jest nadal „wyklęty” przez zawziętych audiofilów, zwykłym melomanom czy bardziej rozsądnym użytkownikom sprzętu muzycznego pozwala „ukryć” niedostatki posiadanej aparatury.
Na szczęście minęły już lata najdoskonalszych parametrów w dziejach sprzętu muzycznego i najbardziej zniekształconych dźwięków, jakie kiedykolwiek słyszano. Doświadczeni znawcy aparatury audio z pewnością zapomnieli o swoich dawnych dylematach i nie kończących się dyskusjach w stylu: „ile twój deck przenosi na chromie, bo mój od dwudziestu do dwudziestu”. Do dzisiaj jednak pamiętamy siermiężne wieże wyposażone w liczne gałki, przyciski i equalizery. To właśnie korektor niejednokrotnie decydował o pozycji towarzyskiej jego szczęśliwego posiadacza.
Na miarę ma ....
