Skocz do zawartości

Szkodny pachoł

W wątku szkodliwej działalności różnej maści państwowych urzędników nie ma doprawdy nic nowego, jednak tak się złożyło, że ostatnio udało im się wleźć mi z nogami w tematykę audio, więc pozwolę sobie zabrać głos.

 

Kontaktując się z dystrybutorami i producentami sprzętu audio, a także z osobami pojedynczymi zwyczajnie kupującymi coś za granicą, regularnie otrzymuję sygnały, że polskie służby celne zachowują się jak w podbitym kraju. Zanim przejdę do współczesnych faktów, pozwolę sobie na małą retrospekcję.

 

W latach 80. zdarzyło mi się przeczytać felieton, którego autor (z lekka wstrząśnięty) opisywał los pewnej paczki żywnościowej. Istniała wtedy taka kategoria przesyłek, w których z krajów dysponujących jedzeniem, mydłem itp.. frykasami troskliwa rodzina przesyłała czasem coś do Polski, aby wesprzeć rodaków, żrących pasztetową zrobioną z deficytowego papieru toaletowego i myjących się mydłem Karat. Paczka zawierała, jak to zwykle w takich razach: produkty w torebkach, paczuszkach i puszkach. Oczywiście nie można było dopuścić, aby w takiej paczuszce do Polski dotarła nie daj Boże bibuła polityczna, albo coś, co partyjny publicysta nazwał kiedyś "ciągotkami typu sex i porno". Na straży tego, aby nie dotarły, stali wtedy celnicy.

 

Unikając długich wywodów, paczka dotarła do adresata niekompletna i w stanie opłakanym. Zawartość torebek obsypała całe wnętrze przesyłki, opakowania były porozrywane, zaś olej z puszek z sardynkami (które otwarto, wszak w środku mógł siedzieć Hupka!) wymazał całą zawartość paczki, nadając jej nieprzyjemną śliskość i zapach trudny do przyjęcia w przypadku słodyczy czy kosmetyków. Nie muszę dodawać, że skargi klienta nic nie pomogły.

 

Przy tej okazji przyszła mi na myśl historia inna a przecież podobna, jak to również na przełomie lat 70. i 80. obywatel wygrał grube pieniądze w totka, a kioskarka z punkcie przyjmowania zakładów zgubiła swoją część kuponu. Okazało się wówczas, że w świetle polskiego prawa poświadczony pieczęcią kolektury odcinek przedstawiony przez klienta nie jest dowodem na nic, bo przepisy totolotka mówią, że do wypłaty muszą istnieć oba odcinki. Pieniędzy nie wypłacono, bogata państwowa instytucja wyparła się własnej urzędniczki, a sąd skwapliwie to uznał i zasądził od roztrzepanej kobieciny na rzecz pechowego gracza jakąś symboliczną grzywnę "w ramach zasad sprawiedliwości społecznej" (tak brzmiał wyrok). Korzyść z tego byłą jedna: człowiek niewątpliwie do końca życia wyleczył się z miłości do państwowego hazardu.

 

Wracając do naszych baranów, regularnie zdarza mi się słyszeć o urządzeniach hi-fi przetrzymywanych w urzędach celnych bez powodu, o wielotygodniowym studiowaniu podobno niezupełnie właściwie wypełnionych dokumentów celnych, o przesuwaniu kosztownych przesyłek na koniec kolejki. Szczególnie bolesne tego typu fakty miewają miejsce przed Audio Show, kiedy odbiór przesyłki z dwudniowym opóźnieniem stawia pod znakiem zapytania celowość przedsięwzięcia. Oczywiście nie sugeruję niczego, ale tylko tak w powietrze i bez żadnego konkretnego adresata pozwolę sobie zauważyć, że na pewno w tak podbramkowej sytuacji znajdzie się urzędnik, który za drobną opłatą ułatwi co trzeba. O szczegóły proszę pytać nie mnie.

 

Ostatnio pośrednio wydarzyła mi się rzecz może drobniejsza, ale przez to nie mniej irytująca. Jeden z dystrybutorów otrzymał z zagranicy przesyłkę, zawierającą dość drogie urządzenia audio, zapakowane przez producenta w drewniane firmowe skrzynie. Pokrywy skrzyń przytwierdzono wielkimi śrubami do drewna. Jak wiadomo, do otwierania i zamykania takich przesyłek dobrze jest wyposażyć się w duży śrubokręt z wygodnym uchwytem, lub (jeśli takie otwieranie i zamykanie jest czynnością rutynową) w elektryczny śrubokręt. Otóż okazuje się, że czasem wystarczy młotek.

 

Drewniane ciężkie skrzynie wzbudziły ciekawość celników, bowiem kryć się w nich mogły na przykład narkotyki. Nie mam o to pretensji, taka praca. Skrzynie jakoś otwarto, stwierdzono zapewne brak narkotyków, zamknięto i przesłano odbiorcy. Następnym odbiorcą byłem ja. To, co ukazało się moim oczom, było obrazem nędzy i rozpaczy krajowej służby celnej. Otóż śruby mocujące wieka nie zostały bynajmniej wkręcone na swoje miejsca. Przybito je po prostu przy użyciu młota, nie zadając sobie fatygi mozolnego kręcenia skomplikowanym narzędziem. Niektóre śruby były połamane, te, które ocalały, były wszystkie bez wyjątku krzywe. Dokoła widniały wielkie, odłupane drzazgi. Brzegi skrzyni zmasakrowano, aby ponownie je zamknąć konieczne było wiercenie nowych otworów w innych miejscach. Prawdę mówiąc, ostatnio coś takiego widziałem w wykonaniu postsowieckich pograniczników piętnaście lat temu i nie spodziewałem się, że w Polsce XXI wieku spotkam się kiedykolwiek z takim państwowym szkodnictwem.

 

Co jeszcze chciałbym dodać? Może tylko krótką refleksję. Otóż moim, i każdego innego importera czy po prostu adresata, prawem jest dostać towar w takim stanie, w jakim wysłał go nadawca. Nic więcej mnie nie obchodzi. Jeśli podwładni wicepremiera Schetyny nie zostali wyposażeni w śrubokręty do takiej roboty, to niech odkręcają i zakręcają zębami, a młotkiem mogą się najwyżej palnąć w tępe i szkodne łby. Mam nadzieję, że następnym razem ktoś prześle sprytnie zakamuflowaną bombę, która podczas orgii walenia młotem pośle młotkowego i jego kolegów na szkolenie do świętego Piotra.

 

Alek Rachwald

Data dodania






Dodaj komentarz

Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia



Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj komentarz

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


Muzyka na kółkach – gdyby nośniki dźwięku były samochodami.

Zainspirowani wielkim sukcesem Roberta Kubicy — który właśnie wygrał 93. edycję legendarnego 24-godzinnego wyścigu Le Mans 🏆 — postanowiliśmy spojrzeć na świat audio przez... przednią szybę. To pierwszy taki triumf w historii polskiego sportu motorowego, który zadziałał jak nitro na naszą wyobraźnię. Zrodziło się pytanie – co gdyby nośniki muzyki były samochodami? Przecież między miłośnikami dobrego dźwięku, a fanami czterech kółek jest więcej wspólnego, niż się na pierwszy rzut oka wy

AudioNews
AudioNews
Felietony

Kiedyś muzyki się słuchało, nie scrollowało. Żyliśmy w złotych czasach!

Jeśli dorastałeś w latach 80/90., to wiesz, że to był magiczny czas dla ucha. Ja tak miałem, ktoś jeszcze? Między szumem kasety a trzaskiem winyla. Pomiędzy domowym jamnikiem a pierwszą wieżą z equalizerem. Między sobotnim rynkiem pod Stadionem Dziesięciolecia a wieczornym czuwaniem przy radiu z palcem na „rec”. To była inna rzeczywistość. I miała swój rytm. Nie było Spotify. Było RMF, Trójka, Radio Zet – i święta nadzieja, że prowadzący nie zagada końcówki utworu. Nagrywani

AudioFelek
AudioFelek
Felietony 35

Bowers & Wilkins Pi8

O ile tylko pamięć mnie nie myli, a w tak podeszłym wieku niczego nie można być 100% pewnym, wszystko wskazuje na to, że jeszcze do niedawna kojarzonej wyłącznie z kolumnami głośnikowymi marce Bowers & Wilkins towarzyszymy od jej nieśmiałych pierwszych poczynań na gruncie dousznych słuchawek true wireless. Pełnowymiarowych poniekąd również, ale to nie wątek na dzisiaj, więc na razie dajmy sobie z nim spokój. Wracając jednak do meritum i wertując redakcyjne archiwalia czarno na białym widać,

Fr@ntz
Fr@ntz
Słuchawki

Kanto REN

Skoro w ramach przedwakacyjnych przygotowań dopiero co opisaliśmy przeuroczo umaszczony przenośny głośniczek Audio Pro Addon T3+ Mikael Jepson, to postanowiliśmy pójść za ciosem i kontynuować eksplorację oferty urządzeń skierowanych do poszukujących podobnych, zgoła nieoczywistych, doznań wizualnych odbiorców. Powiem nawet więcej – poszliśmy nawet o krok dalej, bowiem o ile szwedzki maluch kusił jedynie fikuśnym malowaniem dodatków, o tyle nasz dzisiejszy gość a raczej gości(ni)e, bo jakby nie p

Fr@ntz
Fr@ntz
Kolumny

Z ołówkiem w dłoni i Unitrą w tle – pogadanka o dźwiękach z duszą

Temat pewnie przewijał się już na forum nie raz – ale co z tego? Chęć wspomnień jest silniejsza, a z wiekiem, kiedy człowiek dojrzewa i dusza mu pięknieje (no wiecie – ten błysk w oku, ten banan na twarzy), coraz częściej wracamy do tego samego. I co ciekawe – banan zawsze ten sam: błogość, relaks, szczęście. Więc czemu nie pozwolić sobie na małą wspominkę… nawet jeśli to już kolejna z rzędu? Idziecie ze mną w tę podróż w czasie? Ja mam teraz, hmmm… powiedzmy 20 lat. Tyle ile wtedy, gdy c

AudioNews
AudioNews
Felietony 6

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.