Przypadł mi ostatnia część relacji z Sobieskiego, która w dodatku pierwotnie miała być tylko częścią całej relacji. W związku z czym rzecz wyszła trochę zwięźle, ale postarałem się poprawić w relacji z analogu na wystawie, o czym każdy łatwo może się przekonać.
Na pierwszym piętrze Hotelu Sobieski uwagę audiofila i melomana przyciągały gramofony Transrotor eksponowane w pomieszczeniach Eter Audio. Muszę przyznać, że gdy w moim porządku zwiedzania przyszłą kolej na pomieszczenia z Transrotorem, trudno było dostać się do środka. Najwidoczniej wykończenie w metalach szlachetnych wzmaga dodatkowo popularność tego formatu zapisu dźwięku. Oprócz tego wystawnego analogowego spektaklu uwagę przyciągał drugi pokój, urządzony w całości na biało, z białymi elementami zestawu stereo firmy Heed Audio.
W pomieszczeniu Best Audio moją uwagę przyciągnęły kolumny firmy Audiovector – znanego producenta z Danii – oraz elektronika Advance Acoustic w nowej formie graficznej.
Na parterze duże sale przy wejściu zajęli jak co roku Voice i Trimex. Voice zaprezentował między innymi nowe szczytowe kolumny Sonus Faber z elektroniką BAT oraz najnowszym gramofonem ProJect Signature z wkładką Cardas. Brzmeinie tego systemu było duże, naturalne i łagodne, właśnie takie, jak wyobrażałbym sobie dźwięk z analogu nadawany za pośrednictwem ulampowionej amerykańskiej elektroniki i pięknych drewnianych kloców Sonus Faber.
W ofercie Trimexu jak zwykle istotne miejsce zajmowały zestawy głośnikowe Focal. Główną rolę odgrywały zestawy z linii Utopia, jednak uwagę przyciągała też nowa linia głośników o nazwie Aria, z warstwowymi membranami wykonanymi z włókna lnianego. Większe modele z tej serii przypominają proporcjami najlepsze kolumny Focala z czasów, gdy jako JMLab zdobywał popularność wśród melomanów na całym świecie. W głównym systemie kolumny Utopia napędzały wzmacniacze ze szczytowej linii brytyjskiej elektroniki Exposure.
W korytarzu jak zwykle rozstawiono stoiska z mniejszym sprzętem oraz płytami. Podobniej jak w ubiegłych latach, uwagę przyciągała ekspozycja słuchawek Ultrasone.
Nieopodal w sali Belweder I można było podziwiać najnowszą elektronikę Marantza oraz ekspozycję starszych modeli tego producenta, które zapisały się w historii stereofonii. Nie było wprawdzie tunera z lampą kineskopową, ale można było obejrzeć cały miedziany odtwarzacz CD-63 KIS (a także posłuchać jego twórcy Kena Ishiwaty).
W salach zajętych przez Audio Center można było dość kontrastowo posłuchać systemu opartego na elektronice Cambridge Audio i kolumnach Monitor Audio. Dźwięk przypominał trochę to, co w XX wieku nazywano „dźwiekiem niemieckim”: był efektowny, z wyraźną górą i potężnym, sprężystym basem, natomiast w ogóle nie sprawiał mi przyjemności. W sąsiadującym przez ścianę pomieszczeniu zawierającym system brytyjskiego Naima było zupełnie inaczej: dźwieku wlewały się bez widocznego wysiłku do uszu, kojąc organizm nadwerężony pobytem w hałaśliwym sąsiedztwie. Najwidoczniej Naim wciąż jeszcze potrafi, zaś jeśli chodzi o CA i MA, to sprawdziło się hasło reklamowe „No Naim, no music”.
W sali Audio Systemu można było natomiast obejrzeć (i częściowo posłuchać) elektroniki i kolumn takich firm jak MBL, Constellation, Burmester, Rogue Audio czy Vivid Audio. Prezentacja systemu MBL była jak zwykle na wysokim poziomie, zapewne w znacznej mierze dzięki unikalnym kolumnom dookólnym z głośnikami typu radialstrahler.
Oprócz stanowisk dystrybutorów, na parterze Hotelu Sobieski znajdowały się też stoiska zaprzyjaźnionych z naszą redakcją czasopism poświęconych tematyce audio: Audio, Hi-Fi i Muzyki oraz Audio-Video.
Tekst i zdjęcia
Alek Rachwald