Pomimo powszechności rozwiązań bezprzewodowych wśród słuchawek konstrukcje kabel posiadające nadal mają się świetnie. W końcu w zaciszu domowego ogniska, w studiach nagraniowych, czy generalnie do zastosowań stacjonarnych fizyczne połączenie słuchawek ze źródłem nie stanowi żadnego problemu a dodatkowo pozwala uwolnić się od ciągłego kontrolowania stanu naładowania zasilających „nauszniki” akumulatorów. Kwestie brzmieniowe pozwolę sobie w tym momencie pominąć, choć doświadczenia z Focalami Utopia, Finalami Sonorus X, czy HiFiManami Susvara pozwala mi, przynajmniej na razie, żyć w błogim przeświadczeniu, że co jak co, ale słuchawkowy High End rządzi się swoimi prawami i nieprędko bezprzewodowość na swe salony wpuści. Zejdźmy jednak z audiofilskiego Olimpu na ziemię i sprawdźmy cóż w swym zasięgu ma statystyczny i niekoniecznie celujący w górną półkę konsument. I właśnie z owego, nie budzącego kontrowersji segmentu, dzięki uprzejmości Sieci Salonów Top HiFi & Video Design, trafiły do naszej redakcji na wskroś klasyczne a więc oczywiście przewodowe słuchawki Audio-Technica ATH-AD700X.
Jak już zdążyli przyzwyczaić nas Japończycy, poza topowymi modelami (vide ATH-AWAS) lwia część oferty ląduje na sklepowych półkach w skromnych kartonowych pudełkach niespecjalnie próbujących walczyć o uwagę potencjalnych nabywców wśród zdecydowanie bardziej krzykliwej konkurencji. W dodatku portfolio Audio-Techniki śmiało możemy określić mianem nad wyraz przemyślanego i wręcz statycznego, gdyż poza sukcesywnym wprowadzaniem nowości starsze i tym samym sprawdzone, cieszące się zaufaniem wśród nabywców, konstrukcje goszczą w nim przez długie lata. Przykład? Ot chociażby nasze dzisiejsze gościnie, które o ile pamięć mnie nie myli zastąpiły swe protoplastki (ATH-AD700) ponad dekadę (na jesieni 2013r.) temu i nadal mają się świetnie. Na dowód tego sięgnę po kolejny materiał dowodowy w postaci … mojej wcześniejszej o nich opinii z lutego 2018r. Zaraz, zaraz. Czy to oznacza, że po ponad sześciu latach stołeczny dystrybutor raczył był ponownie mi je dostarczyć? Jak najbardziej. Proszę się jednak nie niepokoić coraz bardziej galopującą sklerozą czy to osób odpowiedzialnych za organizację testów po stronie Sieci Salonów Top HiFi & Video Design, czy też, wynikającej z podeszłego wieku, mojej. Powód owej powtórki z rozrywki był zgoła inny i zdecydowanie bardziej prozaiczny a zarazem praktyczny. Otóż zimą, z racji panujących w naszej szerokości geograficznej aury używanie słuchawek na/wokół-usznych nie wiąże się z żadnymi komplikacjami. Nawet przy masywnych, szczelnych i grzejących w małżowiny konstrukcjach wystarczy bowiem przykręcić ogrzewanie, rozszczelnić okno i zapomnieć o problemie. Za to latem, o ile tylko nie posiadamy klimatyzacji (a z przykrością stwierdzam, że jeszcze takowego udogodnienia się nie dorobiłem) już tak różowo nie jest. Kiedy termometry na zewnątrz (w cieniu) dobijają do 40 ° C a w domu oscylują wokół 30 kresek zabawa w audio, szczególnie w jej słuchawkowej odmianie zaczyna nosić znamiona sportów ekstremalnych, bądź dalece posuniętego masochizmu. Dlatego też wspólnie uznaliśmy, że jakoś ten lejący się z nieba żar można z pożytkiem wykorzystać i w tych jakże mało sprzyjających warunkach po raz kolejny nad 700-kami się pochylić. Co też niniejszym czynię, z tym większym entuzjazmem, że zamiast zgodnie z obecnymi trendami na przestrzeni ostatnich lat drożeć tytułowe nauszniki raczyły były … stanieć z 900 do wielce atrakcyjnych 579 PLN.
Gwoli przypomnienia jedynie nadmienię, że ATH-AD700X są konstrukcjami otwartymi wykorzystującymi 53 mm przetworniki dynamiczne z magnesami neodymowymi i cewkami CCAW. Kompozytowe muszle chronią metalowe siatki maskownic a welurowe pady z łatwością okalają nawet pokaźnych rozmiarów małżowiny. Ponadprzeciętny komfort użytkowania zapewnia firmowa technologia 3D Wing Support Housing, czyli rozwiązanie, gdzie zamiast standardowego i zazwyczaj grzejącego pasa nagłownego mamy podwójny druciany pantograf nawet nie zbliżający się do głowy, z którą to stykają się jedynie niewielkie i przy tym ażurowe „skrzydełka” – niewielkie plastikowe łapki stabilizujące słuchawki na naszej głowie. W efekcie nawet podczas ekstremalnych upałów po prostu nie czułem ich „na uszach” i głowie. Pełen komfort i wygoda pozwalające cieszyć się ulubioną muzyką przez długie godziny bez atrakcji w postaci strużek potu wypływających spod padów podczas procesu gotowani/duszenia małżowin. Słuchawki mogą pochwalić się 3m przewodem sygnałowym z otoczonej elastyczną izolacją TPE miedzi beztlenowej i zakończonym złoconym mini jackiem. W zestawie znajduje się również stosowna przejściówka na 6,3mm. Nie ma za to żadnego pokrowca, co przy niezwykle skorych do łapania kurzu padach może wymusić na ich nabywcy konieczność szukania alternatywnych woreczków na własną rękę, do czego z resztą serdecznie namawiam, bo nawet po tygodniu na stojaku 700-ki wymagały solidnego czyszczenia.
A jak Audio-Technici ATH-AD700X prezentują się pod kątem brzmieniowym? Cóż, nie będę zaklinał rzeczywistości i silił się na jakieś poetyckie metafory próbując udowodnić, że nagle, z niewyjaśnionych powodów zagrały diametralnie inaczej aniżeli sześć lat temu, gdyż tak nie jest. Grają zatem dokładnie tak samo – nad wyraz przestrzennie i może nie tyle lekko i analitycznie, co bez zbytniego epatowania basem, za to z ponadprzeciętną rozdzielczością. Przypominają pod tym względem rozsądnie wycenione konstrukcje planarne i prawdę powiedziawszy, to właśnie dla nich stanowią wielce atrakcyjną alternatywę, będąc przy tym zdecydowanie łatwiejszym obciążeniem. Zacznijmy jednak od początku, czyli od dołu, który jest piekielnie zwarty, szybki i zróżnicowany, więc nie ma najmniejszych problemów czy to z nadążeniem za obłąkańczymi tempami, jak i oddaniem prawidłowego brzmienia każdego uderzonego bębna na „For The Demented” Annihilatora a to już nie lada wyczyn. W kategoriach bezwzględnych pewnie nie obraziłbym się za nieco więcej masy i jeszcze niższe zejście, ale po pierwsze w tej (nowej) cenie nie czuję się uprawniony do uznania tego za jakąkolwiek mankament a po drugie na rynku bez trudu znajdziemy bezlik wzmacniaczy/DAC-ów ową chrupkość 700-ek kompensujących.
Średnica jest odważna, szalenie komunikatywna a tym samym absorbująca. Wokale podane są blisko, ich artykulacja czytelna i śmiało w tym momencie możemy mówić o iście studyjnej wierności. Jeśli więc ktoś szuka w tym momencie słuchawek do monitorowania ścieżek wokalnych, to nawet do zastosowań pro-audio warto się nad tytułowymi nausznikami poważnie zastanowić. Kiedy ma być słodko i jedwabiście gładko, to jest („Trav'lin' Light” Queen Latifah) a gdy chropawo i szorstko („Waterloo Sunset” Barb Jungr), to z pewnością 700-ki nie omieszkają nas o tym fakcie poinformować.
No i góra, lśniąca niczym górski kryształ – nieskazitelnie czysta, rozdzielcza i otwarta. Próżno szukać tu asekuranckiego wycofania, czy złotej miękkości zachodzącego słońca. Mamy zatem przysłowiowy strzał w dziesiątkę dla wszystkich miłośników wszelakiej maści dęciaków („Nightfall” Till Brönner & Dieter Ilg) czy też stalkerów powabnych sopranistek („Anime Amanti” Roberta Mameli), gdzie liczy się każdy niuans, każda fraza i każdy oddech. Dodając do tego wspomnianą już iście planarną, liczoną w hektarach przestrzeń bliższą referencyjnym monitorom aniżeli klasycznym słuchawkom zupełnie przestaję się dziwić, że Japończycy trzymają tytułowe nauszniki już drugą dekadę w swym katalogu.
W telegraficznym skrócie i w ramach podsumowania pozwolę sobie po raz wtóry określić Audio-Technici ATH-AD700X mianem szalenie wiernych reprodukowanemu materiałowi słuchawek. Nie czarują przewalonym basem, lepką średnicą, czy słodką górą, lecz pokazują muzykę taką, jaką została nagrana. Bez śladu własnej interpretacji, czy prób usilnego zabiegania o poklepywanie po plecach. Jeśli więc szukacie w muzyce prawdy a jednocześnie chcielibyście mieć słuchawki, które nawet podczas tropikalnych upałów nie będą próbowały ugotować wam uszu, to właśnie 700-ki powinny znaleźć się na szczycie listy do osobistej weryfikacji.
Marcin Olszewski
Dystrybucja: Sieć Salonów Top HiFi & Video Design
Cena: 579 PLN (promocyjna), 899 PLN (regularna)
Dane techniczne
Średnica przetworników: 53mm
Pasmo przenoszenia: 5 - 30,000 Hz
Max. moc wejściowa: 700 mW
Skuteczność: 100dB/mW
Impedancja: 38 Ω
Waga: 265g
Przewód: 3.0m
Wtyk: 3.5 mm (1/8”) złocony mini jack, 6.3 mm (1/4”) adapter