Skocz do zawartości
Wzmacniacze

Wzmacniacz zintegrowany Octave V-80

Żadne konstrukcje Andreasa Hofanna nie są dziełem przypadku, wszystkie to bardzo logiczne i głęboko przemyślane projekty, poparte 25 letnim doświadczeniem w tworzeniu urządzeń lampowych.

 

V-80 to najwyższy model spośród czterech wzmacniaczy zintegrowanych Octave. Najniższym modelem jest V 40 SE na lampach EL 34 (opcjonalnie KT88 lub 6550), kolejnym wybitny V-70 SE o nieprawdopodobnej rozdzielczości, wykorzystujący lampy 6550C lub KT88, a zaraz za nim V-110 o pięknej barwie i niezłym zapasie mocy pochodzącym z lamp KT120.

 

V-80 łączy w sobie najlepsze cechy wszystkich wymienionych powyżej urządzeń, ale jest całkowicie nowym opracowaniem ze stopniem wyjściowym bazującym na wzmacniaczu mocy MRE 130 (monoblokach). Osiemdziesiątka to zintegrowana konstrukcja push - pull (jak wszystkie wzmacniacze Octave) z płytkim sprzężeniem zwrotnym o mocy wyjściowej 2 x 65 W RMS od 20 Hz do 70 kHz i zupełnie stabilna nawet przy niskim - dwuomowym obciążeniu. Transformatory są specjalną wersją traf z V70SE, zwłaszcza trafo główne. Ponadto zwiększono pojemności kondensatorów głównych i zwiększono wydajność zasilania.

 

Wzmacniacz zintegrowany V-80. Wzmacniacz wygląda bardzo podobnie jak pozostałe modele, czyli dość skromnie. Obudowa w całości wykonana została z anodowanych blach aluminiowych, lampy zabezpieczone są odpowiednio wentylowaną pokrywą wykonaną z tego samego materiału co reszta obudowy, chroniącą je przed uszkodzeniem, a potencjalnego użytkownika przed ewentualnym oparzeniem. Pokrywę można zdemontować lub na stałe przytwierdzić do obudowy za pomocą czterech wkrętów.

 

ccs-25257-0-75835300-1389742252_thumb.jpg

 

Przedni panel jest dość elegancki i symetrycznie zaprojektowany - pośrodku znajduje się spore prostokątne okienko kryjące diody, a po obydwu stronach duże i małe pokrętło. Umieszczona po lewej stronie duża gałka służy do wyboru sygnału wejściowego, a zielona dioda sygnalizuje wybrane wejście (Phono, CD1 wejście XLR,CD2 wejście RCA, Aux wejście RCA ,Tuner wejście RCA ). Mniejsza gałka to również selektor, który daje możliwość drogi wyboru źródła ( Source), włączanie trybu odtwarzania i nagrywania kaset (Tape) lub wybór trybu „Multichannel Bypass”( Front Ch. ), w którym wzmacniacz pracuje jako dwu-kanałowy wzmacniacz mocy. W tym trybie poziom głośności systemu wielokanałowego jest regulowany przez odtwarzacz DVD. Po prawej stronie duża gałka to nic innego jak zdalnie sterowany regulator głosu. Mniejsza zaś, umożliwia wybór trybów pracy: Linear – gdy przedwzmacniacz i wzmacniacz są połączone wewnętrznie, Extern – wówczas przedwzmacniacz i wzmacniacz są oddzielnie, a także Bias – wówczas system Bias jest włączony i ledowa matryca pokazuje prąd biegu jałowego.

 

ccs-25257-0-73894600-1389742266_thumb.jpg

 

Okienko pośrodku zawiera sześć rzędów diod – diody po lewej stronie pokazują wybrane źródło. Te po prawej to wskaźniki statusu pracy urządzenia: Protection ( czerwona dioda ochrony zapali się (gdy włączy się system ochrony urządzenia), Soft start (włącza się tuż po uruchomieniu urządzenia i wyłącza po ok. 1minucie), External (sygnalizuje rozdzielenie systemu ), Headphones ( świeci, gdy słuchawki są podłączone), Front Ch (świeci, gdy włączone jest obejście regulatora głośności) i ECOMODE: świeci w trybie ECO, o którym trochę później.

Pośrodku okienka znajdują się trzy rzędy po cztery diody w trzech kolorach, patrząc od dołu: żółte, zielone i czerwone. Diody te służą do ustawienia BIAS’u, który w V-80 reguluje się w banalny sposób – w okienku, pod wspomnianymi diodami wycięto malutkie cztery otworki, przez które za pomocą dołączonego maleńkiego wkrętaka ustawia się obrotowe potencjometry. Żeby dokonać ustawienia BIAS’u należy przełączyć gałkę trybu pracy na symbol BIAS, po czym na środku wyświetlacza zaczną świecić 4 diody - każda z nich oznacza jedną lampę. Ustawianie należy zacząć po min. 5 minutach pracy urządzenia. Jeśli po przekręceniu potencjometrów zaświecą się czerwone diody w górnym rzędzie, znaczy to, że ustawienie jest zbyt wysokie. Jeśli w okienku pokażą się żółte diody dolnego rzędu to znaczy, że ustawienie jest zbyt niskie. Środkowy rząd zielonych diod sygnalizuje poprawne ustawienie BIAS’u.

 

Naprawdę prościej już nie można. Zastosowane rozwiązanie jest niesamowicie wygodne, bo nie wymaga od użytkownika więcej niż kilkunastu sekund regulacji, a co najważniejsze w zasadzie nie wymaga żadnej dodatkowej korekty, bo wzmacniacz trzyma to ustawienie na niezmiennym poziomie. Pomijam oczywiście uderzenie pioruna, jakąś awarię sieci czy zwyczajną wymianę lamp – tu nie ma siły, trzeba robić to od początku, ale to i tak tylko chwila.

 

Teraz kilka słów o lampach, które mogą zostać wykorzystane w V-80.

Tu wybór jest naprawdę duży. Firmowo wzmacniacz zaopatrzony jest w trzy triody ECC81 (12AT7, 6072) jako lampy sterujące. Co prawda wszelkie specyfikacje podają, że standardowo lampy mocy to cztery pentody 6550, ale w tej kwestii Andreas Hofman wprowadził pewne ulepszenie zamieniając standardowe bańki Sovteka na znacznie lepsze Svetlana 6550C, zmiana dotyczy modeli V-80, V-70 i V-40. W przypadku lamp mocy istnieje możliwość zastosowania szeregu innych typów, zarówno o wysokim, jak i niskim BIAS’ie. Należy jednak pamiętać, że lampy o niskim BIAS’ie uniemożliwią osiągnięcie pełnej mocy wzmacniacza i nie są polecane do głośników o niskiej impedancji lub/i niskiej skuteczności.

W V-80 można stosować następujące rodzaje lamp:

Niski BIAS: 6L6, KT 66, EL 34, KT 77, 5881, 6 CA 7

Wysoki BIAS: 6550, KT 88, KT 90, KT 100.

 

Może zdarzyć się, że jakieś lampy niewymienione powyżej będą pasowały fizycznie do wejść gniazd wzmacniacza, ale nie będą z nim współpracować np. EL 509 / 519. Proponowałabym więc nie prowadzić testów na własna rękę i stosować się jednak do zaleceń producenta.

 

ccs-25257-0-72814100-1389742264_thumb.jpg

 

Tył urządzenia naprawdę robi wrażenie, znajduje się tam łącznie siedem par wejść RCA - cd, tuner, video, wejście końcówki mocy w trybie EXTERNAL , wejście MM/MC ( przy zamontowaniu dodatkowej karty PHONO), wejście odtwarzania dla kaset lub DAT , a także dodatkowe wejście na końcówkę, umożliwiające stosowanie wzmacniacza w systemach kina domowego. Ponad to znajdziemy również wyjście do nagrywania i z przedwzmacniacza, wyjście record dla kaset lub DAT i regulowane wyjście np. dla subwoofera. Jest również para zbalansowanych wejść XLR, a także wejście słuchawkowe.

Gniazda głośnikowe są wysokiej klasy, a ponadto duże i bardzo wygodne w użyciu, przyjmują każdy rodzaj wtyków poza gołymi kablami, ale kto podłączałby gołe kable (?!). Poza tym na tylnej ściance umieszczono również gniazdo do zewnętrznego zasilacza i gniazdo sieciowe IEC z bezpiecznikiem. Krótko mówiąc – na bogato!

 

ccs-25257-0-97399200-1389742260_thumb.jpg

 

Ale to nie koniec tego dobrego, bo do kompletu dołączono jeszcze zacisk uziemienia i dwa hebelkowe przełączniki. Pierwszy z nich obsługuje słuchawki, można ustawić go w trzech różnych położeniach - przełącznik w lewo – grają głośniki, przełącznik centralnie – grają głośniki i słuchawki, przełącznik w prawo – grają słuchawki, a końcówka mocy zostaje wyłączona. Drugi zaś umożliwia wybór trybu pracy urządzenia – normal lub Eco, o którym już wspominałam, więc przyszła pora, żeby co nieco powiedzieć na temat tego rozwiązania, które w moim mniemaniu jest absolutnie genialne. Wiem co mówię, bo muzyki słucham w zasadzie na okrągło i często notorycznie zasypiam z muzyką w tle, niby bardzo przyjemnie, ale płyta się kończy, a wzmacniacz pracuje… Potem nastaje dzień w którym przychodzi faktura za prąd i tu na ogół jest prawie płacz i zgrzytanie zębów!

Octave przychodzi na ratunek takim nieszczęśnikom jak ja, montując w swoich wzmacniaczach układ ECOMODE. Powstał on po to, aby ograniczać ciepło i zbędny pobór mocy, kiedy urządzenie jest włączone, ale muzyka nie gra. Tryb Eco wprowadza wzmacniacz w tryb uśpienia jeśli przez ok. 10 min nie ma sygnału na wejściu. Pobór prądu spada wówczas do ok. 20 W, gdzie podczas normalnej pracy ma on poziom 160. Trybu ECO nie należy mylić ze stanem czuwania (standby) ponieważ niektóre sekcje wzmacniacza pozostają aktywne m.in.: pętla taśmy umożliwiająca nagrywanie kaset, jak i- wzmacniacz słuchawkowy. Jeśli sygnał pojawi się ponownie, wzmacniacz ożywi się po 35 sekundach (opóźnienie spowodowane jest soft-startem). Połączenie miękkiego startu i trybu Eco chroni nie tylko portfel, ale także lampy znacznie wydłużając ich żywotność, którą producent określa na minimum pięć lat.

 

Interesujących rozwiązań mających na celu poprawę pracy i funkcjonalności urządzenia znajdziemy więcej, to bardzo przemyślana konstrukcja i w zasadzie wielofunkcyjne urządzenie, a nie po prostu wzmacniacz. Jednym z nich jest już wspomniana możliwość rozbudowy o kartę wewnętrzną PHONO MM/MC, którą podpina się bezpośrednio do wejścia PHONO. Jeśli karta jest zamontowana nie można już oczywiście używać tego wejścia dla innych urządzeń. Pre-amp PHONO korzysta z technologii półprzewodników, zawiera korektor RIAA przy pomocy dwóch aktywnych filtrów subsonicznych, które tłumią sygnały o niskiej częstotliwości gwarantując bardzo naturalną tonacje przedwzmacniacza.

 

Drugim rozwiązaniem jest możliwość rozbudowy urządzenia o zewnętrzny zasilacz. Fakt, że urządzenie jest rozwojowe, to ogromnie ważna cecha, bo umożliwia relatywnie niedużym kosztem uzyskać całkiem nowe urządzenie. Do upgrade’u służą Black Box oraz Super Black Box, zwiększające pojemność kondensatorów wzmacniacza. Pierwszy czterokrotnie, a drugi aż dziesięciokrotnie, dzięki czemu wzmacniacz jest w stanie kontrolować nawet bardzo trudne kolumny o impedancji 2 omów. Oczywiście taki zabieg wiąże się z dodatkowymi kosztami. W przypadku Black Boxa to niecałe cztery tysiące złotych, a przy oraz Super Black Boxa niecałe dziesięć tysięcy. Oba zasilacze pasują do wszystkich modeli wzmacniaczy Octave.

Sporo tych informacji technicznych się nazbierało, ale i urządzenie jest dość rozbudowane, więc trudno byłoby zawrzeć je wszystkie w kilku zdaniach. Skoro jednak udało się dobrnąć Państwu do tego momentu recenzji, to od teraz obiecuję pisać już tylko o wrażeniach dźwiękowych, które w przypadku V-80 pozostają niezapomniane.

 

Wrażenia odsłuchowe

 

Wzmacniacza słuchałam grubo ponad miesiąc, więc zdążyłam gruntownie się z nim zapoznać i przyznam szczerze, że z ciężkim sercem będę się z nim rozstawała, bo brzmienie jakie oferuje naprawdę ma klasę. Jednak oprócz brzmienia test pokazał też pewną cechę tego urządzenia, a mianowicie niesamowitą neutralność. Wzmacniacz nie narzuca wcale swojego charakteru i genialnie pokazuje naturę okablowania. Słuchałam go na czterech różnych kompletach kabli głośnikowych i trzech parach interkonektów łączonych w rożnych konfiguracjach.

 

Przyznam, że to zajęcie w zasadzie może nie mieć końca, bo każde zestawienie dawało inne rezultaty. Sporo się nasłuchałam zanim znalazłam kabel, który pokazał znane mi nagrania takimi jakimi powinny być. To doświadczenie pokazuje dobitnie, że kable mają jednak ogromne znaczenie, co podważane jest przez grupę kablowych niedowiarków (tak, tak, są też tacy). Ręczę głową, że mają i idę o zakład z każdym, kto będzie się upierał, że jest inaczej.

 

V-80 jest niesamowicie czuły na zmianę okablowania głośnikowego. Wszystkie odsłuchy prowadziłam w stałej konfiguracji sprzętowej z odtwarzaczem Ayon 1-sc i Linn Ikemi, przy czym Ayon grał pełniej i bardziej szczegółowo. Oba urządzenia znam dobrze, bo używam ich od dość długiego czasu - brzmienie Linna jest ciut szczuplejsze od 1-sc i mniej ciepłe, co niejednokrotnie jest bardzo pożądaną cechą. W połączeniu z testowanym wzmacniaczem oba wypadły bardzo dobrze, ale z większym plusem dla Ayona i na nim głównie słuchałam. Ikemi służył mi jako porównanie czy i w jakim stopniu brzmienie Ayona miało wpływ na to co słyszałam. Słyszalne były oczywiście różnice, ale nie zmieniały one generalnego charakteru brzmienia w poszczególnych konfiguracjach kablowych. Co ciekawe, interkonekty również nie miały zasadniczego wpływu na brzmienie, podobnie jak w przypadku źródeł istniały różnice, ale nie były one jakieś spektakularne.

 

Wpływ kabli głośnikowych natomiast diametralnie zmieniał charakter brzmienia, co było sporym zaskoczeniem, bo nie słuchałam wcześniej wzmacniacza, który by tak mocno reagował na okablowanie. Przyznam, że było to niesamowite doświadczenie, bo za każdym razem grało zupełnie inaczej. Tak czy inaczej, ogólnie z każdymi kablami grało dobrze – słychać było każdą część pasma, scena była szeroka i ładnie zbudowana, o dobrej głębokości. Kontrola basu również bez zarzutu - bas moich dwudziestek piątek został okiełznany bez problemu, a wcale nie jest to takie proste. Nic się nie ciągnęło, nie było dudnień ani powłóczystych wybrzmień, bas był punktualny i zwarty. To co najbardziej zmieniało się wraz z kablami to barwa dźwięku i równowaga tonalna.

 

Od razu zaznaczam, że w tej recenzji nie chodzi o test kabli – w żaden sposób proszę nie odbierać tego w kategoriach „ten lepszy, a ten gorszy”, nie w tym rzecz. Każdy z tych kabli znam i są one naprawdę bardzo dobre, mimo że inne od siebie. Słuchałam ich na swoim Struss R150 i wiem co potrafią i jakie są. Sęk w tym, że nie zawsze wszystko ze sobą gra dobrze, to po pierwsze, a po drugie pozwoliły mi odkryć neutralność osiemdziesiątki.

 

Nieuczciwością z mojej strony byłoby opisanie brzmienia w oparciu o jedną parę, bo ten test nie byłby absolutnie miarodajny. Z czterech testowanych par tylko jedna zadowoliła mnie w pełni. Nie oznacza to, że był to kabel lepszy od pozostałych, ale w tej dokładnie konfiguracji sprzętowej sprawdził się najlepiej i jestem pewna, że mogłabym przetestować jeszcze dziesięć innych par i pewnie też trafiłabym na kilka, które pokazałyby w pełni możliwości wzmacniacza i byłoby to dziesięć różnych brzmień.

 

Ale przejdźmy do rzeczy.

V-80 to mocna lampa, której nie można zakwalifikować do stricte lampowego brzmienia. Jest szalenie precyzyjna, z doskonałą umiejętnością do separacji teł, pozbawiona tego kompromisu który często w przypadku lamp ma miejsce – wypełnienie i muzykalność kosztem detali. Tu nie potrzebny był żaden kompromis, bo ten wzmacniacz łączy w sobie zarówno selektywność jak i doskonałe wypełnienie dźwięku, który ma odpowiedni ciężar i gęstość. Ponad to świetnie panuje nad głośnikami nie pozwalając uciec niskim tonom nawet na milimetr.

 

Pierwotnie podłączyłam cały zestaw Acoustic Revive SPC PA - głośnikowce i łączówki.

To bardzo muzykalne kable, które świetnie sprawdzają się z jasnymi czy lekko suchymi wzmacniaczami. Mariaż z Octave’ą przyciemnił i ocieplił brzmienie, nadając mu od razu lampowego „miśka”. Rozdzielczość była niezła, aczkolwiek mogłaby być lepsza, ale za to dźwięk uległ zaskakującemu obniżeniu. Gitara Renauda Garcii-Fonsy z płyty „Musik wie von einem andersen Stern” (Manger) brzmiała miejscami prawie jak kontrabas, grając nienaturalnie nisko. Nie brakowało wybrzmień, słychać było drżenie strun, ale nie brzmiało to jak gitara. Pojawiające się dwa charakterystyczne klaśnięcia w tle jednego z utworów były dość słabo słyszalne. Wszystkie instrumenty grały niżej, blachy były miękkie, bez krystalicznych dźwięcznych wybrzmień. Generalnie instrumentom zdecydowanie brakowało naturalności, nawet dzwony z początku płyty brzmiały inaczej. Zjawisko co najmniej zaskakujące, niezależnie od repertuaru pozostało niezmienne.

 

Nie uwierzyłam, że osiemdziesiątka tak właśnie brzmi, więc zmieniłam okablowanie tym razem na pełen komplet Vovox Textura. Różnica uderzająca i słyszalna niemal od pierwszych taktów – gitara przestała być kontrabasem, blachy dostały srebrzystego blasku, ale….no właśnie, było jednak ale i to wcale nie małe. O ile dół uległ znacznej poprawie o tyle góra stała się nader analityczna. Może nie był to jazgot, ale dźwięk smyczków wprowadzał niepokojące lekkie kłucie w uszach. Górny fortepian również był mało litościwy dla uszu. Wchodząc na dość wysokie tony nieosiągalne dla tego instrumentu. Dźwięk był czysty, szczuplejszy znacznie niż poprzednio, ale równowaga tonalna przesunęła się zdecydowanie ku górze. Lampowy „misiek” odpłynął w siną dal, co akurat nie bardzo mnie zmartwiło, za to jego miejsce zajęły niesłyszane poprzednio sybilanty. Nie było ich w prawdzie dużo, ale nie powinno być ich wcale.

 

Ot ciekawostka, dwa kable i dwa skrajnie inne brzmienia przy tym samym wzmacniaczu. Źródła w trakcie odsłuchów z poszczególnymi kablami zmieniałam kilkukrotnie, żeby wykluczyć ich wpływ na brzmienie. Zmieniałam również interkonekty i w przypadku Acoustic Revive jako kabli głośnikowych może ciut lepiej brzmiało to z łączówkami Textury i na odwrót, ale zmiana była naprawdę niewielka. W obydwu przypadkach całkiem dobrze poradziły sobie też Acrolinki, ale podobnie jak pozostałe interkonekty nie wniosły zbyt wielu zmian do ogólnego charakteru brzmienia.

 

Trzecią próbę podjęłam z użyciem kabli głośnikowych Acoustic Revive SPC Reference, choć po pierwszych Acousticach jakoś nie byłam zbyt optymistycznie nastawiona. Łączówkami postanowiłam się nie przejmować, bo uprzednio stwierdziłam już, że nie grały aż tak znaczącej roli, szczególnie że wszystkie prezentowały mniej więcej podobny poziom.

Mój sceptycyzm dla SPC Reference okazał się zupełnie nie na miejscu. Kable połączyły w sobie najlepsze cechy poprzedników i zaprezentowały wreszcie dźwięk prawie taki jak ten, na który czekałam. Prawie, bo to nadal nie było to, choć ze wszystkich trzech par te zabrzmiały niezaprzeczalnie najlepiej. W zasadzie mogłabym sobie darować kolejne próby, bo to było najbardziej wyrównane brzmienie z dotychczasowych. Góra przestała świdrować uszy, fortepian znów stał się przyjemnie dźwięczny, skrzypce pozbawione zostały dźwięku przypominającego tarcie styropianu po szkle. Bas schodził nisko, był pełny, ale nie został nadmiernie ocieplony. Instrumenty brzmiały bardzo realnie i prawie naturalnie, podobnie zresztą wokale, ale całość była ciut jakby przydymiona. Szczególnie w przypadku perkusjonaliów dało się to słyszeć – brakowało tej dźwięczności blach ze srebrno-złotym wybrzmieniem talerzy. Średnica, mimo że najlepsza ze wszystkich słyszanych do tej pory była słyszalnie ciemniejsza.

 

Możliwe, że ktoś z Państwa uzna moje wrażenia za niemożliwe do osiągnięcia tylko i wyłącznie przez zmianę okablowania. Przyznam, że sama byłam niesamowicie zaskoczona. Swoimi spostrzeżeniami podzieliłam się z kilkoma zaprzyjaźnionymi audiofilami, którzy owszem znają wpływ kabli na brzmienie, ale uznali, że raczej nie może być ono aż tak spektakularne.

Zorganizowałam komisyjny odsłuch, identyczny z tym, który przeprowadziłam sama i wszyscy zebrani mieli dokładnie takie same wrażenia jak moje i byli tak samo zaskoczeni niesamowitym wpływem kabli na brzmienie. SPC Reference znów wypadły najlepiej, ale przydymienie dźwięku nie uszło niczyjej uwadze. Po krótkiej audiofilskiej naradzie powstała koncepcja czwartego okablowania. Następnego dnia w moim domu pojawiły się kable głośnikowe Naim Naca.

 

I teraz zaczyna się najlepsze, bo wpięcie Naimów spowodowało u mnie opad szczęki z hukiem słyszalnym chyba jeszcze dwie ulice dalej. Te kable odczarowały osiemdziesiątkę, wszystko wróciło do brzmieniowej normy i grało tak jak powinno, a nawet chyba jeszcze lepiej! Eureka!!

 

Mówiłam, że dobór kabli to kluczowa sprawa w przypadku tego wzmacniacza, często ciężka harówka, ale po stokroć warto się namęczyć, bo to co dostajemy w zamian, warte jest każdego wysiłku. V-80 zagrało fenomenalnie – z lekkością i pełną precyzją, ale przede wszystkim z pełną naturalnością. Słuchałam jak zaczarowana. Płytę Mangera przesłuchałam kilkukrotnie nie mogąc wyjść z podziwu. Blachy skrzyły się srebrno-złoto, były dźwięczne i brzmiały do końca, skrzypce grały ze swoistym charakterem, a fortepian przyjemnie łagodził zmysły. Gitara była gitara, a uderzenie werbla było krótkie, punktowe i sprężyste. Sybilanty zniknęły, po miśku nie pozostał nawet cień cienia. Całość była bogata w szczegóły, a wspomniane wcześniej klaśnięcia wyraźnie słyszalne. Wokale urzekały naturalnością i precyzją artykulacji, głos Kuby Badacha „Tribute to Andrzej Zaucha” brzmiał tak jak pamiętam go z koncertów. Słychać było mlaśnięcia, sapnięcia, oddechy, jednym słowem – wszystko.

 

Nie twierdzę, że Naca jest najlepszym kablem na świecie, ale w przypadku V-80 okazał się najlepiej dobranym, który umożliwił słuchanie muzyki dokładnie takiej jaka jest w poszczególnych nagraniach. Przyjemność w czystej formie.

 

To co nie zmieniło się niezależnie od okablowania to rozmach z jakim osiemdziesiątka buduje scenę i muzyczną przestrzeń. Pozwala na dokładne zlokalizowanie instrumentów, rzędów chóru, pokazuje szerokość, głębokość i wysokość planu, czyniąc dźwięk wielowymiarowym. Wokale, niezależnie już od ich barwy, zawsze są wyeksponowanie, wręcz oderwane od kolumn, bas kontrolowany w nieprzyzwoicie dobry sposób, Special Twenty Five chodziły jak na postronku, bez nawet najmniejszej próby basowej samowolki, która wcale nie jest im obca. A przy tym niemieckim wzmacniaczu wszystko chodziło jak w szwajcarskim zegarku – ordnung muss sein!

 

Zastanawiałam się jak scharakteryzować kable najlepsze dla tego urządzenia i doszłam do wniosku, że najlepsze będą wszystkie zachowujące równowagę tonalną, o neutralnej charakterystyce i wyrównanym brzmieniu. Wtedy możemy mówić o pełnym sukcesie i cieszyć się finezja brzmienia, które oferuje V-80.

Swoją drogą to doskonałe narzędzie do testowania kabli, bo kapitalnie pokazuje ich charakter obnażając wszelkie niedoskonałości, cechy i maniery.

 

W moim odczuciu to wzmacniacz, który dożywotnio pozostanie w systemie, bo nawet jeśli po jakimś czasie przyjdzie nam ochota na zmianę zawsze można doposażyć go w zewnętrzny zasilacz, a jeśli znudzi nam się charakter brzmienia, wystarczy poszukać nowego okablowania. Proste prawda?

 

Octave V-80 to wzór neutralnej integry lampowej....bez względu na okablowanie.

 

Ten test pokazał jeszcze jedno – nigdy nie należy przestać poszukiwać….

 

 

Aleksandra Chilińska

 

 

Dystrybucja: Eter Audio

 

Cena: 29.900 zł

 

Dane techniczne:

 

Wzmacniacz mocy:

 

Wyjście 2 x 70W stałe, 80 W (maks.) przy 4 Ω

Pasmo przenoszenia 10Hz - 75kHz

THD (współ. zawartości harmonicznych) 0.1% przy 10W do 4 Ω

SNR 100 dB

Min. impedancja głośników 2 Ω

Przyrost 38dB

Wyjście słuchawkowe 10V rms w 300Ω

 

Przedwzmacniacz:

 

Czułość wejściowa 230mV RCA Phono i XLR

Impedancja wejściowa 40k Ω RCA Phono; 25kΩ XLR

Równowaga kanałów 0.5 dB to - 70 dB na regulatorze głosu

Oddzielenie kanałów 60dB

Przenik/Przesłuch wejściowy-105dB

Przyrost 6dB

 

Phono:

 

Impedancja wyjściowa MC 500Ω, MM 47kΩ

Pasmo przenoszenia MC 75dB, MM 90db

Czułość wejściowa MC 0.5 mV, MM 4mV

Filtr poddźwiękowy -12dB/oct. 20Hz

 

System wykorzystany w teście:

 

Odtwarzacz: Ayon Cd1 sc, Linn Ikemi

Przewody sygnałowe: Vovox textura, Acoustic Revive SPC PA, Acrolink 6N- A2030 II

Przewody głośnikowe: Vovox tektura, Acoustic Revive SPC PA, Acoustic Revive SPC Reference, Naim Naca

Przewody zasilające Vovox textura ,

stolik: Base VI.

Data dodania

Audio Pro C20

Jeszcze do niedawna, pomimo coraz bardziej zaawansowanej integracji „domowej inteligencji” większość nieskażonych audiophilią nervosą użytkowników żyła w przekonaniu, że TV najrozsądniej wzbogacić o soundbar, bądź podpiąć pod posiadany zestaw MCh/stereo a mniej bądź bardziej bezprzewodowe ekosystemy składające się z większych i mniejszych jednostek są może i wygodne, jednak zazwyczaj pełniły rolę niezobowiązujących umilaczy codziennej krzątaniny w kuchni, relaksu w sypialni, czy też na balkonie.

Fr@ntz
Fr@ntz
Kolumny

Porównanie JBL Go 4 z poprzednimi modelami - co się zmieniło?

Porównanie nowego modelu głośnika JBL Go 4 z jego poprzednimi wersjami to temat, który z pewnością zainteresuje wielu miłośników muzyki i technologii audio. Marka JBL słynie z innowacyjnych rozwiązań dźwiękowych, które nie tylko zachwycają jakością brzmienia, ale także ewoluują wraz z postępem technologicznym. Dlatego też warto przyjrzeć się bliżej, jakie zmiany i ulepszenia zostały wprowadzone w najnowszym modelu JBL Go 4 w porównaniu z jego poprzednikami. #dwa_boxy_lewo_prawo_

audiostereo.pl
audiostereo.pl
Recenzje

Sonus Faber | Wywiad z Projektantem | Film

Cześć! Dzisiaj mamy dla Was wywiad z Livio Cucuzza, który jest głównym projektantem dla włoskiego Sonusa Fabera. Zadam mu kilka pytań, między innymi o jego ulubiony model, plany na przyszłość oraz o to, jakie polskie jedzenie mu najbardziej zasmakowało 😉 Zapraszamy do oglądania!   Chcielibyście zobaczyć więcej takich filmów? Dajcie znać w komentarzach pod filmem!

Q21
Q21
Wywiady

Męskie Granie 2024

START SPRZEDAŻY OSTATNIEJ PULI: 24.04.2024, g. 12:00 Już 23.04 o g. 12:00 pojawi się line-up 15-tej edycji trasy festiwalowej Żywiec Męskie Granie! FAQ - najczęściej zadawane pytania dotyczące zakupu biletów znajdziesz TUTAJ. Ważne: płatność za bilety będzie możliwa wyłącznie za pomocą BLIK oraz Vouchera eBilet. Do zatańczenia pod sceną! Bilety na trasę Męskie Granie 2024 Limit biletów: 4 bilety na użytkownika na dany koncert. Wszystkie bilety są personalizowane - o

AudioNews
AudioNews
Newsy

Orange Warsaw Festival 2024

O wydarzeniu OGŁOSZENIE ARTYSTÓW: legendarne The Prodigy zamknie Orange Main Stage 7 czerwca! Co-headlinerem piątku na OWF 2024 będzie Yeat. Orange Warsaw Festival to od kilkunastu lat najważniejsze wydarzenie muzyczne i kulturalne Warszawy oraz idealne rozpoczęcie festiwalowego lata. Każda edycja jest świętem muzyki, skupiającym dziesiątki tysięcy fanów i eklektyczny line-up. Orange Warsaw Festival 2024 line-up W dniach 7-8 czerwca na Torze Wyścigów Konnych Służewiec wystąpi

AudioNews
AudioNews
Newsy 1


Opinie użytkowników

Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia



Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.