Po traumatycznych przeżyciach związanych z krótkim, acz burzliwym związku z tanią i dość nadpobudliwą pirotechnicznie konstrukcją, którą miałem okazję posiadać na długie lata wyleczyłem się z lampy. Jednak małymi krokami, z biegiem czasu zwalczałem nabyty uraz. Oczywiście nauczony doświadczeniem ograniczałem się do sprawdzonych konstrukcji. Kontakt ze wzmacniaczami Air Tighta, Art. Audio, Tri, Ayona, czy nawet rodzimego J.A.G’a przywrócił mi wiarę w niezawodność i bezpieczeństwo ich obsługi. Jednak wszystko co piękne i dobre z reguły szybko się kończy i z odsłuchów zabawek za dziesiątki tysięcy trzeba wrócić do szarej rzeczywistości. A rzeczywistość wygląda tak, że coraz częściej pojawiają się na naszym (i innych) forach pytania o tanią „lampę”. Kwestia, co oznacza „tania”. W końcu o ile na samych lampach można przyoszczędzić i zbudować / kupić coś opartego na kwadrze EL 34 to już same trafa i nie raniąca gałek ocznych , o palcach nie wspominając, obudowa swoje kosztować muszą. Oczywiście są desperaci decydujący się na konstrukcje za kilkaset złotych kupowane poprzez serwisy aukcyjne od chińskich sprzedawców. Prawdę powiedziawszy nie widzę w tym nic złego, tylko na miły Bóg, niech nie robią tego ludzie nie mający bladego pojęcia o lampach, dla których to ma być właśnie pierwszy kontakt z magicznym „bursztynowym światem”. Niewątpliwie są to okazje dla miłośników DIY chcących pozyskać niebrzydką obudowę, część trzewi, bądź po zakupie sprawdzić i z reguły przelutować większość połączeń w celu zapewnienia stabilnej i w miarę bezawaryjnej pracy.
Co jednak mają począć nieszczęśnicy, których rosyjska ruletka nie pociąga, lutownicę znają tylko ze sklepowych półek, ewentualnie z Discovery Chanel i nie dysponują kwotą mogącą im zapewnić zakup markowego urządzenia. Okazuje się, że nie są skazani na długotrwałe wystawanie przed wystawami z wymarzonym sprzętem. Otóż Xindak, jakby nie było marka posiadająca zarówno sieć dealerską, jak i oficjalny serwis na terenie naszego kraju, wprowadził do swojej oferty odmłodzony i „odpicowany” pod względem wzorniczym model wzmacniacza zintegrowanego MT-3.
W niewielkim, pi razy drzwi gabarytów skrzynki piwa, kartonie, solidnie zapakowany w piankowe profile i stylowy czarny woreczek dotarł do mnie ciężki niczym dowcip prowadzącego „Familiadę” najtańszy wzmacniacz lampowy Xindaka. Pisząc najtańszy miałem na myśli naprawdę tani, bo kosztujący zaledwie 2750 zł. Problem w tym, że po wypakowaniu nijak tej „taniości” po nim nie widać. Mogące się podobać wzornictwo, zwarta bryła, ciężka, niemal pancerna zdejmowana osłona na lampy, ozdobny drewniany front z wykonanymi również z drewna gałkami regulacji głośności i selekcji źródeł sprawiają wrażenie przemyślanego i dopracowanego projektu. Również tylna ścianka nie przynosi nabywcy rozczarowań a producentowi wstydu. Znajdują się na niej trzy pary złoconych, solidnych wejść RCA, pojedyncze zalane plastikiem terminale głośnikowe dedykowane obciążeniom cztero i ośmioomowym i trójbolcowe gniazdo zasilające IEC zintegrowane z bezpiecznikiem. Jednak najlepsze czeka na płycie górnej. Po zdjęciu solidnej niczym średniowieczna przyłbica osłony oczom ukazuje się siedem sensownie rozplanowanych lamp. Przy bocznych krawędziach umieszczono po parze lamp EL34 pracujących w pushpullu w klasie AB. Tryb pracy lamp (trioda / pentoda) wybiera się osobno dla lewego i prawego kanału przełączając (przy wyłączonym wzmacniaczu!) stosowne hebelki umieszczone tuż przy lampach. W moim systemie po kilku próbach zdecydowałem się na tryb pentodowy, gdyż triodowemu brakowało odpowiedniego wypełnienia i drajwu. Sterowanie lamp wyjściowych powierzono parze 6N8P a wstępne wzmocnienie napięciowe podwójnej triodzie 12AX7.
Wnętrze wzmacniacza dość szczelnie wypełnia pokaźnych rozmiarów dwustronna płytka drukowana. Prawdopodobnie w momencie akceptacji projektu księgowość miała szkolenie wyjazdowe, gdyż widok kondensatorów Wimy i Rubycona nie jest rzeczą normalną w tych przedziałach cenowych.
Jak z pewnością wnikliwi czytelnicy zauważyli do tej pory ani słowem nie wspomniałem o sposobie ustawiania parametrów pracy lamp. Nie zrobiłem tego bynajmniej z wrodzonego , lenistwa, bądź czystej złośliwości, lecz najzwyklej w świecie nie ma takiej potrzeby. MT-3 posiada układ auto-biasu odwalający za użytkownika całą może niezbyt skomplikowaną, ale na początku z pewnością stresogenną procedurę. Wystarczy tylko wpiąć wzmacniacz w tor audio, włączyć i poczekać na pierwsze takty muzyki dobiegające z głośników.
Proszę mi wierzyć, że również w tej materii, szczególnie patrząc przez pryzmat ceny jest co najmniej dobrze. Xindak gra tak jak wygląda. Czyli ładnie. I to jest chyba jego klucz do ludzkich uszu, serc i portfeli. Przepuszczone przez niego nuty stają się gładkie, pełne i lśniące bursztynowym blaskiem zachodzącego słońca. W końcu kupując lampę chce się, aby lampa brzmiała jak (stereotypowa?) lampa a MT-3 te oczekiwania z nawiązką spełnia. Oczywiście najważniejsza jest średnica - soczysta, gorąca i tętniąca życiem. Tony wysokie, choć lśniące nie porażają rozdzielczością, lecz w końcu akurat w tym przypadku nie one są najważniejsze. Bas również nie jest mistrzem kontroli i nie potrafi zejść tak nisko jak mocniejsza ( i wielokrotnie droższa) konkurencja. Na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, że powyższe zdania punktują ewidentne wady azjatyckiej konstrukcji. Rzeczywistość wygląda jednak zgoła inaczej. Ta niedroga lampa wpisuje się w pewien pożądany i oczekiwany stereotyp, pewną estetykę do której dążą miłośnicy siły spokoju, niespiesznego relaksu i ucieczki od gwaru, oraz obłąkańczego pędu dnia codziennego. Tutaj nie ma miejsca na nerwowość, pięciominutowy odsłuch między jednym spotkaniem a drugim, w przerwie na lunch. Trzeba rozsiąść się wygodnie w fotelu, założyć kapcie i za przeproszeniem „dać sobie zrobić dobrze”.
Na "Movie" Ani Dąbrowskiej wokal solistki był cofnięty za bazę tworzoną przez kolumny. Scena kreowana była za kolumnami, a nie przed, czego można byłoby się spodziewać po niedrogiej konstrukcji lampowej, chcącej od razu uwieść i zniewolić potencjalnego Klienta. Zachowanie pewnego dystansu wydaje się jednak ciekawą propozycją dla początkujących audiofilów dysponujących ograniczonym budżetem i niezbyt dużym pomieszczeniem. Dzięki temu nie ma obaw, że ofensywna prezentacja na dłuższą metę okaże się zbyt przytłaczająca. Zamiast kreślonych precyzyjną i cienką kreska konturów są z grubsza zarysowane kształty, mające swoje ściśle określone miejsce w przestrzeni nagrania.
O dziwo taki sposób prezentacji zupełnie nie przeszkadzał podczas grania gęsto zaaranżowanych, z mocno podkręconym tempem albumów w stylu „The Heart of Everything” Within Temptation, czy „Dark Passion Play” Nightwish. Oczywiście delikatne spowolnienie było zauważalne , ale efekt ten mógłbym porównać do przesiadki z odtwarzacza Ayona CD-01sc, na któregoś z paskowych odtwarzaczy CECa z serii TL 51. Przez pierwsze parę chwil ma się wrażeniem jakby płyta kręciła się o „pół obrotu wolniej”.
Pochodną ww. „spowolnienia” jest bardzo humanitarne podejście do gorzej zrealizowanych nagrań. Nawet z podłej jakości bootlegów i nagrywanych „na kolanie” EPek Xindak jest w stanie wycisnąć głęboko ukryte pokłady muzycznego piękna.
Miłośnicy speedmetalu będą pewnie zawiedzeni i skierują swe kroki ku mocniejszym konstrukcjom. Pozostała część audiofilów, szczególnie ta o zacięciu melomańskim, jeśli oczywiście jest zainteresowana solidnie wykonaną i uroczo czarującą amplifikacją powinna posłuchać niepozornego chińskiego mikrusa.
Tekst i zdjęcia Marcin Olszewski
Dystrybutor: Polpak Poland
Urządzenie dostarczono dzięki uprzejmości Q21
Cena: 2750 zł
Dane techniczne:
Lampy: EL34×4, 12AX7×1, 6N8P (6SN7GT)×2
Moc wyjściowa: 2×18W (Trioda), 2×40W (Pentoda)
Zniekształcenia THD: 0,2%
Pasmo przenoszenia: 10 Hz - 70 kHz
SNR: 89 dB
Terminale wejściowe: 3 pary RCA
Napięcie wejściowe : 400 mV
Impedancja wejściowa: 50 kohm
Impedancja wyjściowa: 4 ohm, 8 ohm
Pobór mocy ≤300 W
Wymiary (W x S x G) [cm]: 19,7 x 3,58 × 32,1
Waga: 18,5 kg
System wykorzystany w teście:
Źródło sygnału cyfrowego: transport Stello CDT100; LG DP1W; Ayon CD-07s
DAC: Stello DA 100 Signature 96/24
Wzmacniacz: Hegel H-100; Ayon Spirit III
Kolumny: Neat Acoustics Motive One; B&W CM1
IC: Antipodes Audio Katipo; Audiomago AS; Sonics Modigliani NF; Vovox Textura IC protect
IC cyfrowe: Fadel art DigiLitz; Harmonic Technology Cyberlink Copper
Kable głośnikowe: Harmonix CS-120; Vovox Textura LS single wiring
Kable zasilające: GigaWatt LC-1mk2; Vovox Textura AC Power
Listwa: GigaWatt PF-2 + kabel LC-2mk2