Stosunkowo mało znana na naszym rynku, co nie powinno dziwić ze względu na niewielki staż, marka Peachtree Audio oprócz hybrydowych wzmacniaczy zintegrowanych i modeli dzielonych ma w swojej ofercie również nad wyraz rozsądnie wyceniony przetwornik cyfrowo-analogowy o wdzięcznej nazwie DAC iT. Podobnie jak w przypadku recenzowanej w kwietniu integra Decco 65 od razu po wypakowaniu widać dbałość o detale i chęć zrobienia jak najlepszego pierwszego wrażenia, które jak wiadomo robi się tylko raz. W dodatku ktoś odpowiedzialny za design wpadł na świetny pomysł i zagrał na skojarzeniach sporej części naszej populacji w sposób dość bezceremonialny … wzorując się na bryle Maca Mini. Aż dziw, że nic nie słychać o pozwie za naruszenie/zapożyczenie opatentowanego „kształtu idealnego”. Oczywiście to (za)daleko idąca nadinterpretacja, lecz doskonale rozumiem pobudki kierujące tą osobą. Wystarczy powołać się na powszechnie znany syndrom inż. Mamonia , któremu podobały się tylko te piosenki, które już wcześniej słyszał. Dokładnie tak samo jest z DAC iT’em – posiadacze maluchów z nadgryzionym jabłkiem w logo, a wiadomo, że to wierna klientela, pokochają go od pierwszego wejrzenia a 50% zniżka na dedykowaną na Maci aplikację/odtwarzacz Amarra (wystarczy zarejestrować DAC iT’a, by zapłacić za nią 99$ zamiast 189$) dodatkowo może ich przekonać do zakupu.
Tak jak zdążyłem już wspomnieć DAC iT wygląda uderzająco podobnie do Maca Mini i podobnie jak produkty Apple’a jakość wykonania nie daje nawet najmniejszych powodów do krytyki. Aluminiowy korpus i w 100% zgodne z miniakami gabaryty zachęcają do stworzenia zgrabnej wierzy PC-Audio. Dodatkowo podklejona miękką gumą płyta spodnia umożliwiają ustawienie przetwornika nawet na gładkiej powierzchni bez obaw o porysowanie, bądź zsunięcie się przetwornika. Na ścianie przedniej ulokowano włącznik główny, trzy przyciski wyboru wejścia (USB, optyczne, koaksjalne) i czujnik IR. Wszystkie przyciski w trybie aktywności otaczają błękitne aureolki a włącznik w trybie stand-by wyróżnia butelkowozielona obwódka. Płyta tylna jest logicznym odpowiednikiem frontu – oprócz pary analogowych wyjść RCA nabywca do dyspozycji ma wejście USB, optyczne i koaksjalne. Całości dopełnia gniazdo na zewnętrzny zasilacz wtyczkowy.
Miłym gestem ze strony producenta jest zaopatrzenie przetwornika w niewielki pilot zdalnego sterowania, za pomocą którego można uśpić/włączyć DACa, wybrać źródło, bądź wyciszyć (mute) gdy np. zadzwoni telefon.
Po dostaniu się do trzewi okazuje się, że bryła i gabaryty urządzenia podporządkowane zostały w dużej mierze względom estetycznym, gdyż znajdująca się we wnętrzu płytka drukowana zajmuje ledwo połowę dostępnej powierzchni. Sercem układu jest przetwornik Sabre ES 9022 charakteryzujący się nie tylko zdolnością obsługi sygnałów 24bit/192kHz, ale również zaimplementowaniem zintegrowanego analogowego stopnia wyjściowego. Jest jednak jedno, a nawet dwa małe „ale”. Po pierwsze odseparowane galwanicznie wejście USB, zdolne jest przyjąć sygnał o maksymalnych parametrach 24bit/96kHz (z wyjątkiem 24bit/88.2 kHz). Jest to podyktowane zastosowaniem kontrolera Tenor TE7022L. Jednak w przypadku wejścia optycznego, które wraz z koaksjalnym obsługuje kość Cirrus Logic CS8416,spokojnie radząca sobie z wszystkimi próbkowaniami do 24bit/192kHz włącznie można się zdziwić, kiedy zorientujemy się, że 24bit/88.2kHz i 24bit/176.4kHz trzeba będzie albo up, albo down–samplować software’owo.
Mniejsza jednak o technikalia, gdyż akurat w tym segmencie dla nabywcy nie liczy się marka zastosowanych kondensatorów a brzmienie. Tak, tak, właśnie w przedziale 1500 – 2500 zł Klient jest najbardziej wybredny i ma największe, w stosunku do relacji jakość/cena oczekiwania. Dokonując zakupu oczekuje po prostu poprawy. Poprawy bezdyskusyjnej, natychmiastowej i jak największej. Koniec, kropka. Czy DAC iT mu to daje? Po trzykroć tak! Może to dziwnie zabrzmi, ale ten uroczy maluch po prostu gra muzykę i robi to w taki sposób, że trudno oderwać się od słuchania. Oczywiście nie jest to urządzenie całkowicie transparentne, znikające bez śladu po wpięciu w tor audio, lecz pomysł na dźwięk, jaki oferuje ma szansę zjednać mu szerokie grono fanów. Pomijam już fakt, że recenzowany przetwornik pokazuje swoje atuty i gra ze słuchaczem w otwarte karty już od pierwszych taktów. Lekko podbity przełom średnicy i niskich tonów, delikatnie przesaturowana średnica i zaokrąglone najwyższe składowe sprawią, że podpięcie go pod dowolne źródło cyfrowe z adekwatnego przedziału cenowego będzie oznaczało automatyczny przeskok o oczko, bądź dwa w górę. Najniższy bas może nie jest po mistrzowsku kontrolowany i nie poraża różnorodnością niuansów, ale powyższy zarzut można ze spokojnym sumieniem wytoczyć porównując to urządzenie np. do Eximusa DP1 za „drobne” 10 kzł.
Generalnie DAC iT gra dużym, homogenicznym dźwiękiem o dynamice zupełnie nieadekwatnej ani do jego ceny, ani tym bardziej do dość symbolicznego zasilania. Podejrzewam zatem, że wymiana dedykowanego zasilacza wtyczkowego na coś zdecydowanie bardziej rozbudowanego może zaowocować dalszą znaczącą poprawą.
Delikatne wypchnięcie przed linię głośników pierwszego planu pozwala lepiej przyjrzeć się wokalistom i solistom, co nawet na gorzej zrealizowanym materiale podnosi komfort odsłuchu. Gradacja dalszych rzędów muzyków jest jak najbardziej prawidłowa i dzięki wyraźnemu ogniskowaniu źródeł pozornych pozwala w pełni cieszyć się zróżnicowanym repertuarem muzycznym. Niezależnie od tego, czy przetwornik karmiony był syntetycznymi rytmami autorstwa Timbalanda („Shock Value”), czy wielką symfoniką Holsta („The Planets”) bądź Orffa („Carmina Burana”) na scenie planował ład i porządek a z głośników płynęła wartkim strumieniem dynamiczna muzyka.
Dokonując porównania pomiędzy poszczególnymi wejściami szybko można się przekonać, że jeśli tylko jest taka możliwość warto grać po koaksjalu oferującym nie tylko pełną kompatybilność z obsługiwanym zakresem próbkowania, ale i większą klarowność, precyzję kreślenia konturów. Oczywiście nie bez znaczenia jest wybór odpowiedniego okablowania, ale akurat tego typu dylematy sugeruję pozostawić sobie na długie deszczowe jesienne wieczory a na razie wybrać przewody niezbyt drenujące kieszeń.
Kontakt z DAC iTem Peachtree Audio był dla mnie miłym zaskoczeniem, zaskoczeniem porównywalnym do tego, jakie przeżyłem podczas testów równie świetnego, a przy tym jeszcze bardziej filigranowego przetwornika Audioquest DragonFly, który jednak ze względu na ograniczenie tylko do obsługi źródeł wyposażonych w wyjście USB był produktem o zdecydowanie mniejszej funkcjonalności. Cieszy zatem fakt, że od czasu do czasu pojawiają się na rynku urządzenia nie dość, że niezwykle rozsądnie wycenione, to jeszcze oferujące poza wygodą (pilot) i funkcjonalnością naprawdę wysokiej klasy dźwięk.
Ps. I jeszcze mała errata. Tuż przed publikacją niniejszej recenzji na stronie producenta pojawiła się zapowiedź nowej wersja testowanego przetwornika o oznaczeniu DAC iTx, która posiadać będzie asynchroniczne wejście USB obsługujące sygnały do 24bit/192kHz włącznie. Kiedy jednak trafi na sklepowe półki trudno powiedzieć, tym bardziej, że na chwilę obecną można jedynie dokonać „pre-orderu” a urządzenia zostaną wysłane „jak tylko będą dostępne”.
Tekst i zdjęcia: Marcin Olszewski
Dystrybucja: Audio Klan
Cena: 1 799.00 zł
Dane techniczne:
Wejście USB: 1
Wyjścia koncentryczne: 1
Wejście optyczne: 1
Wyjścia RCA: 1 para
Impedancja wyjścia w ohmach: 200 ohm
Stosunek sygnału do szumu: 120dB
Pobór mocy: 1W
Wymiary (Dł x Sz x Wys): 16,5 x 16,5 x 6,35cm
Waga: 1,4 kg
System wykorzystany w teście:
CD/DAC: Ayon 1sc
DAC: Eximus DP1;
Selektor źródeł cyfrowych: Audio Authority 1177
Odtwarzacz plików: Olive O2M; laptop Dell Inspiron 1764/HP 650 + JRiver Media Center
Wzmacniacz: Electrocompaniet ECI 5; Ayon Spirit 3
Kolumny: Gauder Akustik Arcona 80
IC RCA: Antipodes Audio Katipo
IC XLR: LessLoss Anchorwave; Organic Audio
IC cyfrowe: Fadel art DigiLitz; Harmonic Technology Cyberlink Copper; Apogee Wyde Eye; Monster Cable Interlink LightSpeed 200
Kable USB: Wireworld Starlight; Goldenote Firenze Silver
Kable głośnikowe: Harmonix CS-120
Kable zasilające: Furutech FP-3TS762 / FI-28R / FI-E38R; Organic Audio Power; GigaWatt LC-1mk2
Listwa: GigaWatt PF-2 + kabel LC-2mk2; Amare Musica Silver Passive Power Station
Stolik: Rogoz Audio 4SM3
Przewody ethernet: Neyton CAT7+
Akcesoria: Sevenrods Dust-caps; Furutech CF-080 Damping Ring; Highend Novum PMR Premium; Solid Tech Feet of Silence; Solid Tech Iso Clear; Solid Tech Disc of Silence