Skocz do zawartości
Wzmacniacze

Ayon Mercury II

Pomału zaczynam się stawać „ekspertem” od urządzeń austriackiego producenta – ale skoro do tej pory każde ze słuchanych podobało mi się, a Dystrybutor daje kolejne do odsłuchu, to co mi pozostaje innego, jak tylko brać. Na rozkładzie mam już kilka odtwarzaczy CD, obie wersje Crossfire, Sparka Deltę i Mercurego. Do tej pory omija mnie okazja do posłuchania kolumn Ayona, ale może i na to przyjdzie czas. Tym razem trafiła do mnie nowa wersja wspomnianego już, i recenzowanego na stronach Audiostereo, Mercurego, oznaczona cyferką II. Podobnie jak poprzednik, tak i ta wersja to wzmacniacz w układzie SET dostarczający ok 23W (dla 8Ω) mocy na kanał z lampy 52B. Oczywiście są również pewne różnice, to w końcu nie jest branża samochodowa, gdzie nowa wersja może mieć tylko nieco zmienioną karoserię. Tu na pierwszy rzut oka można już zauważyć dodatkową puszkę transformatora, lampę prostowniczą (której w pierwszej wersji w ogóle nie było), oraz nieco inny układ lamp, wymuszony pojawieniem się tej dodatkowej puszki. Reszta pozostaje podobna – charakterystyczna dla produktów Ayona czarna obudowa z zaokrąglonymi rogami, czerwone podświetlane logo, czy wskaźnik poprawnej polaryzacji kabla zasilającego. Dodatkowa, srebrna puszka związana jest ze zmianami, które Gerhard Hirt i jego projektanci poczynili w zasilaniu wzmacniacza, a i pojawienie się lampy prostowniczej w torze wymusiło pewne zmiany w topologii układu. Lampy wejściowe i sterujące nie zmieniły się, to ciągle pary 6H30 i 12AU7, a między nimi ciągle znajduje się bardzo ładny zegar miernika biasu (co oczywiście implikuje, iż Merkurego wyposażono w możliwość regulacji prądu podkładu). Jeszcze jedna rzecz różni wersję II od poprzedniczki – otóż po niewielkiej ingerencji w układ (którą powinien wykonać producent lub dystrybutor) w tym wzmacniaczu można zastosować w miejsce lamp mocy 52B również 300B lub 32B-S. W zależności od zastosowanej lampy będzie się zmieniać oczywiście moc wyjściowa Mercurego – w testowanej wersji z lampą 52B jest ona najwyższa możliwa.

 

ccs-2651-0-99988800-1320007444_thumb.jpg ccs-2651-0-48590800-1320007454_thumb.jpg ccs-2651-0-13355000-1320007465_thumb.jpg ccs-2651-0-23814200-1320007513_thumb.jpg

 

ccs-2651-0-43834800-1320007555_thumb.jpg ccs-2651-0-35993400-1320007567_thumb.jpg ccs-2651-0-93608600-1320007588_thumb.jpg ccs-2651-0-61793200-1320007622_thumb.jpg ccs-2651-0-76055900-1320007650_thumb.jpg

 

Na froncie oprócz loga znajdują się dwie gałki – regulacji głośności oraz selektora wejść. Wzmacniacz wyposażono w trzy wejścia liniowe (gniazda RCA firmy WBT), jedno XLR, wejście „direct in” (czyli bezpośrednie na końcówkę mocy), oraz „pre-out”, czyli wyjście z przedwzmacniacza na końcówkę mocy. Z tyłu znajdziemy także zaciski głośnikowe dla 4 i 8 Ω – bardzo solidne (również pochodzące z firmy WBT), acz moim zdaniem nie najwygodniejsze w użytkowaniu – solidne dokręcenie widełek przy cięższych kablach jest niełatwe. Zwłaszcza teraz, po doświadczeniach ze wzmacniaczem duńskiej firmy Vitus, będę już pewnie narzekał na każde inne zaciski głośnikowe. Moim zdaniem odpowiedni organ Unii Europejskiej powinien w trybie pilnym wprowadzić odpowiedni przepis wymuszający stosowanie takich samych gniazd, jakie stosują Duńczycy, we wszystkich wzmacniaczach sprzedawanych na terenie UE. Szanse na to są małe, ale sugeruję przy najbliższej okazji (choćby na zbliżającym się Audioshow) obejrzeć zaciski we wzmacniaczach Vitusa – to absolutnie najwygodniejsze i najsolidniej trzymające widełki zaciski, z jakimi zdarzyło mi się kiedykolwiek obcować.

 

ccs-2651-0-94742000-1320007689_thumb.jpg ccs-2651-0-77664400-1320007701_thumb.jpg ccs-2651-0-62730300-1320007737_thumb.jpg ccs-2651-0-53917600-1320007760_thumb.jpg ccs-2651-0-92192000-1320007747_thumb.jpg

 

Na tylnym panelu obok gniazda zasilania znajduje się (podobnie jak w innych urządzeniach Ayona) wspomniana wcześniej dioda sygnalizująca prawidłową polaryzację napięcia zasilającego. Całość uzupełnia przełącznik uziemienia, który można wykorzystać, jeśli po podłączeniu w głośnikach słychać przydźwięk sieciowy. Mercurego II wyposażono w zdalne sterowanie – pilot jest mały, zgrabny, metalowy (!) i obsługuje wszystkie podstawowe funkcje z „mute” włącznie.

 

Czym obie wersje różnią się zewnętrznie łatwo jest zauważyć, z brzmieniem jest nieco trudniej, bo tak naprawdę to przynajmniej w moim przypadku (choć podejrzewam, że wcale nie jestem odosobnionym przypadkiem) pamięć brzmienia słyszanego ponad rok temu jest dość… blada. Oczywiście przeczytałem własny tekst o tamtym odsłuchu, co nieco pozwoliło mi odświeżyć sobie pamięć, ale to jednak nie to samo, co postawienie dwóch urządzeń obok siebie i naprzemienny odsłuch.

 

Mercury II, podobnie jak jego poprzednik, oraz obie wersje starszego brata, Crossfire’a, nie jest typowym przedstawicielem SETowej rodziny. Tego typu konstrukcje kojarzą się przede wszystkim z niezwykłą, cudowną, słodką średnicą i pewnymi kompromisami na skrajach pasma. Tymczasem wzmacniacze z Ayonowej rodziny 52B/62B (tak jest ona oznaczona na stronie producenta) zaprzeczają temu stereotypowi i to muszę powiedzieć, że z kolejnymi wersjami coraz mocniej. Jako fanowi 300B trudno jest mi pogodzić się z utratą niezwykłych zalet tej lampy w zakresie średnicy nawet na rzecz zdecydowanie lepszych skrajów pasma. Dlatego np., lubiana przez wielu, KT88 dla mnie mogłaby w ogóle nie istnieć – i owszem daje „kopa”, ale zapomina o „lampowej” średnicy (to moja prywatna opinia o tej lampie, a nie żadna prawda objawiona, więc proszę zwolenników o powstrzymanie się od rozsyłania wici, tudzież wytaczania dział). Jak pisałem we wszystkich wcześniejszych tekstach o wzmacniaczach tej rodziny, ich średnica ustępuje 300B w niewielkim stopniu, za to skraje pasma, dynamika, wykop są w stanie z nawiązką wynagrodzić ten odrobinę mniej cudowny środek pasma. Na ile pamiętam pierwszą wersję testowanego wzmacniacza to faktycznie Gerhardowi Hirtowi udało się uzyskać jeszcze lepszy dźwięk. Wówczas napisałem, że Merkury, mimo iż jest znakomitym wzmacniaczem, to jednak ustępował klasą brzmienia Crossfirowi dość wyraźnie. Crossfire II to z kolei niewątpliwie lepszy wzmacniacz niż jego pierwsza wersja. Próbując jakoś poukładać hierarchię ze względu na klasę brzmienia powiedziałbym, że Mercury II zdecydowanie zbliżył się klasą brzmienia do pierwszej wersji Crossfire’a, choć nowszej wersji starszego brata znowu ustępuje pola wyraźnie (acz chyba w mniejszym stopniu niż jedynka pierwsze wersji Crossfire’a).

 

Czego więc można po tym wzmacniaczu oczekiwać? Ja „poszalałem” np. z nagraniami Rodrigo y Gabrieli, czyli fantastyczną zabawą dwójki heavy metalowców na dwie gitary akustyczne. Jak już pisałem wiele razy, jako człowiek sam coś tam brzdąkający na gitarze, uwielbiam słuchać dobrych nagrań tego instrumentu. Do takich należą płyty wspomnianej meksykańskiej dwójki. Mercury II znakomicie spisał się z oddaniem zarówno każdego detalu, każdego trącenia struny, stuknięcia w pudło, jak i oddaniem właściwej proporcji między strunami a „drewnem”. Namacalność trójwymiarowej sceny właściwie nie ustępowała temu, co na co dzień pokazuje mi mój Symphony II, a to potęgowało poczucie obcowania z muzykami niemal na wyciągnięcie ręki (to nie oznacza, że wzmacniacz wypychał scenę do przodu, ale raczej, że ja siedziałem dość blisko kolumn). W nagraniach z pięknymi damskimi wokalami, czy to Evy Cassidy, czy to Etty James, to poczucie niemal intymnej bliskości jeszcze się potęgowało, bo i umiejętnością oddania każdej, nawet najbardziej ulotnej emocji, każdej zmiany nastroju, austriacki wzmacniacz także niemal dorównał SETowi na 300B. Małe jazzowe składy nagrane na żywo, jak choćby band Arne Domnerusa z „Jazz at the Pawnshop”, doskonale pokazały dwie rzeczy. Po pierwsze to charakterystyczne dla SETów znakomite, bardzo realistyczne budowanie sceny. Rzecz nie tylko w samej precyzji lokalizacji źródeł pozornych, ich właściwej wielkości, ale także w „pokazywaniu” przestrzeni między instrumentami czy dokoła sceny – dopiero wtedy ma się wrażenie bardzo zbliżone do tego z koncertów na żywo. Druga kwestia to umiejętność pokazania pięknych barw instrumentów – choćby niesamowitego saksofonu, czy klarnetu z wspomnianej płyty, ale i charakterystycznego ksylofonu. Mogę więc śmiało powiedzieć, że w zakresie średnicy kompromis, z jakim musiałbym się pogodzić w przypadku zamiany mojej 300B na Mercurego byłby naprawdę niewielki, może i do zaakceptowania.

 

Płytą, której często używam by sprawdzić co testowany sprzęt potrafi w górze pasma jest „Almost after” Krzysztofa Herdzina, na której świetnie uchwycono pięknie różnicowane talerze perkusji, wybrzmienia i całe otoczenie akustyczne. Ujmując rzecz krótko – nie znalazłem tu żadnych podstaw by się do Merkurego przyczepić – talerze były dźwięcznie, bardzo dobrze różnicowane, każdy miał odpowiedni ciężar, a wokół nich było mnóstwo powietrza. Gdy było trzeba brzmiało to ostro, a gdy było trzeba po prostu dźwięcznie i miękko – w obydwu przypadkach dźwięk był odpowiednio dociążony, więc ani przez moment nie miałem wrażenia rozjaśnienia dźwięku. Również sybilanty pojawiające się czy to u Patricii Barber, czy to u Rebecci Pidgeon brzmiały po prostu naturalnie – żadnego podkreślania, eksponowania – ot tak te panie śpiewają i tak to Merkury pokazał.

 

W kawałkach nieco cięższych/bardziej dynamicznych, Mercury po raz kolejny udowodnił, że SET nie musi się równać kompromisowi w zakresie basu. Czy to „zasuwający zdrowo” na basie Marcus Miller, czy to „garujący” Lars Ulrich – Ayon zachowywał się jak… tfu tfu rasowy tranzystor. Nisko schodzący, energetyczny, szybki bas, świetnie zaznaczona faza ataku i wygaszania dźwięku, porywający rytm i… tak można długo wymieniać. Jasne, że te 23W nie pokażą tego na dowolnej kolumnie (warto jednakże pamiętać, że takie ograniczenie dotyczy wielu wzmacniaczy, a nie tylko lampowców średniej mocy), ale jeśli obciążenie nie będzie zbyt trudne (i bardziej rzecz w tym by nie było większych spadków impedancji, niż w skuteczności jako takiej), to austriacki wzmacniacz dostarczy Wam wrażeń w zakresie dynamiki, basu jakich niejeden solid-state nie będzie w stanie. Muszę przyznać, że było to dla mnie pewnym zaskoczeniem – tak, wcześniej słuchane przeze mnie wzmacniacze z tej rodziny też prezentowały taką szkołę brzmienia, ale tutaj zrobiono wzmacniacz jeszcze bardziej lampowy (jakby to nie brzmiało) poprzez zastosowanie lampowego prostownika. Najwyraźniej jednak całość zmian poczynionych w zakresie zasilania wzmacniacza dała znakomite efekty w zakresie dynamiki, zejścia i dociążenia basu, a jednocześnie uniknięto przesunięcia balansu tonalnego w dół. Nacisk jako taki jest, jak przystało na SETa, na średnicę, ale uzupełniają ją wyborne skraje pasma, dzięki czemu otrzymujemy znakomite, koherentne brzmienie w całym paśmie. Dzięki temu, że żadna część pasma nie jest ewidentnie lepsza/gorsza od reszty, oraz dzięki ogromnym pokładom dynamiki drzemiącym w Mercurym II, jest to wzmacniacz właściwie do każdej muzyki. Jasne, że dla fana „łojenia” Ayon nie będzie pierwszym wyborem. Ale już ktoś taki jak ja, kto słucha co prawda głównie jazzu, bluesa i trochę klasyki, ale czasem lubi też zapuścić AC/DC czy Metallicę, może spokojnie wybrać ten wzmacniacz i dzięki jego mocy być w znacznie mniejszym stopniu ograniczonym przy wyborze odpowiednich kolumn. Pod pozorem wzmacniacza SET dostajemy bowiem urządzenie, które co prawda ma SETową średnicę, ale w zakresie skrajów pasma zachowuje się jak rasowy solid-state. Innymi słowy to wilk w owczej skórze, który pięknie wygląda, mruga porozumiewawczo lampami, ale jak przychodzi co do czego to potrafi ostro przywalić z zaskoczenia. Ale nawet i to robi z wdziękiem – jak więc go za to nie kochać?

 

Jak zwykle zachęcam do własnych odsłuchów, bo choć targanie tego ciężkiego klocka nie należy do rzeczy najprzyjemniejszych, to jednak odsłuch rekompensuje wydatek energetyczny z nawiązką.

 

Tekst: Marek Dyba

Zdjęcia: Marcin Olszewski

 

Dystrybutor: Eter Audio

Cena: 32.000 PLN

 

 

Specyfikacja techniczna (wg producenta):

 

Klasa pracy: single-ended, czysta klasa A

Lampy: 2xAA52B-S

Impedancja obciążenia: 4 lub 8 Ω

Moc wyjściowa RMS: 2 x 23 W

Pasmo przenoszenia: 12 Hz - 50 kHz

Impedancja wejściowa (1 kHz): 100 kΩ

Czułość wejściowa (pełna moc): 450 mV

Stosunek S/N (pełna moc): 98 dB

Przydźwięk: 0,003 V

Sprzężenie zwrotne: 0 dB

Regulacja siły głosu: potencjometr

Pilot zdalnego sterowania: tak

Wejścia/wyjścia: 4 x liniowe, 1 x direct, 1 x wyjście z przedwzmacniacza

Wymiary (SxGxW): 510 x 410 x 250 mm

Waga: 45 kg

 

 

System wykorzystany w teście:

Odtwarzacz: Oppo BDP-83SE z lampową modyfikacją firmy Modwright

Gramofon: Michel Gyro SE z ramieniem TransFi Terminator z wkładką Koetsu Black

Przedwzmacniacza gramofonowy: ESELabs Nibiru

Kolumny: Tuby z głośnikiem FSAC-2B + Fostex T900A, Sundial Rapidus, JAF Bassoon

Kable głośnikowe: PHY HP, Organic Audio

IC: Gabriel Gold Extreme mk2, Antipodes Audio Komako, Audio Metallurgy AG-0, Organic Audio

Sieciowe: Organic Audio, DIY Acrolink, Shunyata Diamondback Platinum

Data dodania

Muzyka, która zostaje w głowie na długo! Wardruna zapowiada nową trasę koncertową.

To, że Wardruna przygotuje niesamowitą trasę koncertową – to pewne. Niestety informacja dla Polskich fanów nie jest dobra. Tym razem Zespół nie zawita w Polsce. Na liście trasy koncertowej planowanej na 2024/2025 jest jednak sporo europejskich miast. Może warto rozważyć wypad do naszych sąsiadów. Z mistyczną muzyką Wardruna, inspirowaną skandynawską historią i kulturą, każdy koncert będzie niezapomnianym doświadczeniem.   Fanów czeka prawdziwa uczta dźwięków, malujących mistyczną atmos

AudioNews
AudioNews
Newsy

Audio Pro C20

Jeszcze do niedawna, pomimo coraz bardziej zaawansowanej integracji „domowej inteligencji” większość nieskażonych audiophilią nervosą użytkowników żyła w przekonaniu, że TV najrozsądniej wzbogacić o soundbar, bądź podpiąć pod posiadany zestaw MCh/stereo a mniej bądź bardziej bezprzewodowe ekosystemy składające się z większych i mniejszych jednostek są może i wygodne, jednak zazwyczaj pełniły rolę niezobowiązujących umilaczy codziennej krzątaniny w kuchni, relaksu w sypialni, czy też na balkonie.

Fr@ntz
Fr@ntz
Kolumny

Porównanie JBL Go 4 z poprzednimi modelami - co się zmieniło?

Porównanie nowego modelu głośnika JBL Go 4 z jego poprzednimi wersjami to temat, który z pewnością zainteresuje wielu miłośników muzyki i technologii audio. Marka JBL słynie z innowacyjnych rozwiązań dźwiękowych, które nie tylko zachwycają jakością brzmienia, ale także ewoluują wraz z postępem technologicznym. Dlatego też warto przyjrzeć się bliżej, jakie zmiany i ulepszenia zostały wprowadzone w najnowszym modelu JBL Go 4 w porównaniu z jego poprzednikami. #dwa_boxy_lewo_prawo_

audiostereo.pl
audiostereo.pl
Recenzje

Sonus Faber | Wywiad z Projektantem | Film

Cześć! Dzisiaj mamy dla Was wywiad z Livio Cucuzza, który jest głównym projektantem dla włoskiego Sonusa Fabera. Zadam mu kilka pytań, między innymi o jego ulubiony model, plany na przyszłość oraz o to, jakie polskie jedzenie mu najbardziej zasmakowało 😉 Zapraszamy do oglądania!   Chcielibyście zobaczyć więcej takich filmów? Dajcie znać w komentarzach pod filmem!

Q21
Q21
Wywiady

Męskie Granie 2024

START SPRZEDAŻY OSTATNIEJ PULI: 24.04.2024, g. 12:00 Już 23.04 o g. 12:00 pojawi się line-up 15-tej edycji trasy festiwalowej Żywiec Męskie Granie! FAQ - najczęściej zadawane pytania dotyczące zakupu biletów znajdziesz TUTAJ. Ważne: płatność za bilety będzie możliwa wyłącznie za pomocą BLIK oraz Vouchera eBilet. Do zatańczenia pod sceną! Bilety na trasę Męskie Granie 2024 Limit biletów: 4 bilety na użytkownika na dany koncert. Wszystkie bilety są personalizowane - o

AudioNews
AudioNews
Newsy


Opinie użytkowników

Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia



Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.