Skocz do zawartości
Żródła

Yamaha CD-N500

Po urządzeniach, których ceny przekraczały 10 000 zł i jak można było zauważyć po komentarzach, granice tolerancji części forumowiczów, najwyższy czas pochylić się nad segmentem audio dedykowanym „normalnemu” miłośnikowi muzyki. Z premedytacją nie piszę audiofilowi, gdyż dla postronnych typowej audiofilii do normy daleko. W związku z powyższym wkraczamy w świat niewywołujący palpitacji serca, spazmów i niezdrowych emocji, w świat koncernów, gdzie skala produkcji zapewnia możliwość kalkulowania cen na pułapach akceptowalnych przez większość nabywców. Kolejną cechą, stojąca niejako w opozycji do ortodoksyjnego High-Endowego puryzmu i chęci odseparowania niemalże każdego funkcjonalnego modułu od pozostałych jest integracja. Krótko mówiąc im więcej dane urządzenie będzie potrafiło, tym lepiej, czyli ma być dużo, prosto i co najważniejsze tanio, lub w ostateczności niedrogo a przy tym … dobrze.

 

Wszystkie powyższe kryteria spełnia, a tak przynajmniej zapewnia producent, najnowszy odtwarzacz Yamahy CD-N500. Zgodnie z numeracją to drugi model od dołu, jednak patrząc w cennik nawet średnio spostrzegawczy obserwator zauważy, iż dziwnym trafem od 500-ki model o oczko wyższy CD-S700 jest tańszy. Ta pozorna niekonsekwencja znajduje jednak dość logiczne wytłumaczenie. Otóż 500-ka nie jest zwykłym odtwarzaczem, gdyż oprócz funkcjonalności zwykłego CD kryje w sobie „ukryte” pod widniejącą w nazwie modelu literą „N” zdolności sieciowe. Można zatem cieszyć się dobrodziejstwami wynikającymi ze sposobności wpięcia Yamahy w domową sieć komputerową i oprócz odtwarzania plików zgromadzonych na dyskach sieciowych zyskać dostęp do niemalże nieprzebranych zasobów internetowych stacji radiowych dostępnych poprzez stronę http://yradio.vtuner.com/.

 

 

 

ccs-2651-0-37091800-1361187339_thumb.jpg ccs-2651-0-37913900-1361187353_thumb.jpg

 

ccs-2651-0-56865200-1361187362_thumb.jpg ccs-2651-0-92203300-1361187345_thumb.jpg

 

Z zewnątrz CD-N500 wygląda jak najzwyklejszy w świecie odtwarzacz płyt CD. Wąska, a co najważniejsze, pracująca płynnie i niemalże bezszelestnie, co nie jest normą nawet u wielokrotnie droższej konkurencji, tacka, oraz jednowierszowy wyświetlacz o symbolicznej czytelności zostały umieszczone po środku wykonanego ze szczotkowanego aluminium frontu. Na lewo od nich zlokalizowano główny wyłącznik z diodą informująca o trybie stand-by, odbiornik IR, gniazdo USB do obsługi pamięci masowych i przenośnych odtwarzaczy /tabletów/smartfonów, przycisk odpowiedzialny za wybór źródła sygnału i kolejny, umożliwiający przełączenie odtwarzacza w tryb „Pure Direct” maksymalnie skracający ścieżkę sygnału, oraz odłączający zbędne wodotryski. O ile zaliczenie do tego grona wyświetlacza uważam za jak najbardziej słuszne, to już dezaktywacja wyjść cyfrowych była dla mnie pewnym zaskoczeniem. Prawą stronę płyty czołowej przydzielono pięciu przyciskom i jednej wielofunkcyjnej gałce nawigacyjnej.

 

 

 

 

 

 

 

 

ccs-2651-0-50082000-1361187421_thumb.jpg ccs-2651-0-34239400-1361187431_thumb.jpg

 

ccs-2651-0-66251600-1361187438_thumb.jpg ccs-2651-0-14136700-1361187447_thumb.jpg

 

Ściana tylna prezentuje się dosyć minimalistycznie. Parę analogowych złoconych wyjść RCA i komplet wyjść cyfrowych w postaci koaksjalnego i optycznego zlokalizowano po lewej stronie a dwubolcowe gniazdo IEC po prawej. Niemalże dokładnie po środku widnieje natomiast samotne gniazdo sieciowe RJ-45. Brak anteny Wi-Fi jednoznacznie wskazuje, że warto zawczasu zatroszczyć się o jakiś sensowny router, dzięki któremu bezprzewodowa nawigacja za pomocą smartfonu/tabletu stanie się czystą przyjemnością. Pilot zdalnego sterowania oczywiście tez jest w komplecie, jednak nawigacja za jego pomocą po zasobach dysków sieciowych i opieranie się jedynie na wskazaniach wyświetlacza była raczej mało ergonomiczna w porównaniu z ekranem aplikacji na smartfonie.

 

Tajemnicze, widoczne z zewnątrz na górnej pokrywie śruby utrzymują zamontowaną od spodu płytę antywibracyjną o grubości 0,6mm. Zakładam, że ten niepozorny element sprawdził się w przedprodukcyjnych testach lepiej niż standardowo w takich sytuacjach używana mata bitumiczna.

 

 

 

 

 

 

 

 

ccs-2651-0-50249500-1361187704_thumb.jpg ccs-2651-0-92781900-1361187714_thumb.jpg

 

ccs-2651-0-05202000-1361187724_thumb.jpg ccs-2651-0-90180000-1361187733_thumb.jpg

 

ccs-2651-0-70917100-1361187753_thumb.jpg ccs-2651-0-60312500-1361187768_thumb.jpg

 

Skoro już dostaliśmy się do wnętrza warto byłoby parę zdań o trzewiach napisać. W sekcji przetwornika, jako odbiornik sygnału pracuje PCM9211 mogący spokojnie obsłużyć nawet 12 wejść S/PDIF z sygnałem 24Bit/192kHz, jak również spełniać rolę ADC (max.24 Bit/96kHz) a sercem jest kość Burr Brown PCM5101 zdolna pracować z sygnałem 32Bit/384kHz. Co ciekawe, w materiałach reklamowych producent wszędzie podaje jego możliwości, jako 24Bit/192kHz, co jest raczej pochodną ograniczeń odbiornika niż samego układu DAC.

 

 

Ze spraw typowo użytkowo – konfiguracyjnych mam dwie dobre wiadomości i jedną złą. Żeby dalej nie psuć nastroju pozwolę sobie zacząć od tej złej. Yamaha, tak jak większość odtwarzaczy plików dostępnych na rynku, które nie są zgrabnie przepakowanymi w cywilne obudowy komputerami, niestety nie radzi sobie z obsługą po USB pamięci masowych sformatowanymi inaczej niż w Fat16/32. Jednak nie po to z reguły kupuje się odtwarzacz sieciowy, żeby nie wykorzystywać w pełni i jego, i niejako przy okazji funkcjonalności dysków sieciowych. Krótko mówiąc czas najwyższy na dobre wiadomości. Po pierwsze N500 wspiera gapless, czyli granie bez przerw między utworami. Oczywiście nie jest to żadne novum, gdyż nawet testowany, niemalże dwa lata temu, model NP-S2000 potrafił sobie z gaplessem poradzić, jednak warto o tym wspomnieć, bo choć czas w miejscu nie stoi powyższa funkcjonalność nadal jest bolączką wielu producentów. W Yamasze wystarczy tylko zakliknąć odpowiednie pole w dedykowanej aplikacji i po problemie. Drugą dobrą wiadomością jest właśnie sama aplikacja sterująca – NP Controller, która jest dostępna nie tylko na urządzenia pracujące pod kontrolą iOSa (iPod,iPad, iPhone), ale również na te z Androidem. Jest to ewidentny przykład na to, że jednak „duży może więcej” i to, o co mniejsze firmy muszą walczyć miesiącami koncernom takim jak Yamaha przychodzi z niemalże dziecięcą łatwością. NP Controller działa płynnie i szybko dając możliwość nie tylko komfortowej nawigacji zarówno po tagach jak i folderach, dostępna jest też opcja włączania i wyłączania samego urządzenia, oraz uaktywniania trybu „Pure Direct”. Oczywiście okładki albumów wyświetlają się bez problemów i tzw. wzrokowcy nie powinni mieć problemów z odnalezieniem swoich ulubionych albumów.

 

Nie bez przyczyny wspomniałem ponad dwukrotnie droższym NP-S2000, gdyż byłem bardzo ciekaw ile w tym jakby nie było budżetowym kombajnie udało się zachować brzmienia droższego i do dziś topowego, w cenniku Yamahy, odtwarzacza. Nie będę w tym momencie owijał w bawełnę i puszczał oka do dystrybutora, więc szczerze napisze, że różnica jest i to co najmniej adekwatna do tej w cenie. Mowa oczywiście o graniu z plików, gdyż tylko to 2000-ka potrafiła. Choć pozostała konturowość i precyzja to gdzieś ulotniła się niesamowita, niemalże atomowa dynamika i krystaliczna czystość najwyższych składowych. Wszystko wypadło ździebko gorzej, ale … i tak lepiej, czytelniej niż np. z Olive O2M, bądź bardziej naturalnie, niż z Cambridge Audio Sonata NP 30. Czyli jeśli ktoś liczył, na okazję załapania się na premierę w La Scali tylnymi drzwiami to przepraszam, ale tak się nie da. Widocznie ktoś w centrali pilnuje by w ofercie japońskiego giganta panował ład i porządek a gradacja modeli pokrywała się z różnicami brzmieniowymi.

Scena była zarysowana dość precyzyjnie a poprzez podkreślone krawędzie źródeł pozornych panował na niej ład i porządek. Co prawda czytelność dalszych planów pozostawiała pewien niedosyt, ale wynikał on nie tyle z ułomności samego odtwarzacza, co zdecydowanie wyższych możliwości po wielokroć droższej konkurencji (Ayon NWT). Porównanie płyty CD i tego samego materiału (Diana Krall „How Insensitive” z albumu „From This Moment On”) zripowanego w standardowej rozdzielczości, oraz pobranego z HDtracks, jako „gęsty” FLAC 24Bit/96kHz jednoznacznie wytypowało zwycięzcę, i nie był to srebrny krążek. Z plików wszystko było gładsze, pełniejsze, bardziej naturalne a CD wydawało się przy gęstym materiale dziwnie nerwowe, co przy powyższym, wymuskanym okołojazzowym materiale było zauważalne, lecz nie krytyczne. Inaczej się sprawy miały, przy zdecydowanie mniej lukrowanych klimatach. Za przykład niech posłuży „Don't Turn Me From Your Door: John Lee Hooker Sings His Blues” Johny Lee Hookera, gdzie zarówno wokal bluesmana, jak i jego gitara zostały nagrane dokładnie takimi, jakimi były – szorstkimi jak szczota ryżowa i surowymi, jak jeszcze ociekający krwią stek u rzeźnika. Grając z pliku najważniejsza była muzyka, niepozwalający usiedzieć w spokoju rytm. Z płyty od czasu do czasu słychać było dźwięki powodujące lekki grymas. Nie chodzi w tym momencie o to, że pliki coś ukrywały, bądź upiększały, lecz o to, że płyta „podkreślała” elementy, które były jedynie tłem a nie celem, środkiem artystycznego wyrazu. Tylko znowu prosiłbym o pamięć, że punktem odniesienia był ponad pięciokrotnie droższy odtwarzacz i jak na swoją cenę trudno mieć do Yamahy jakieś większe zastrzeżenia. Patrząc na aktualną ofertę Yamahy, jak i dawne modele z serii CDX-39… i 49… widać całkowitą spójność firmowego brzmienia, ideologii, pomysłu na dźwięk. Jest czysto, przestrzennie i niemalże rześko, choć podczas konfiguracji docelowego systemu warto pomyśleć o neutralnej, bądź nawet lekko ocieplonej amplifikacji.

 

A teraz coś, o co prosiło mnie przed testem parę osób, czyli co można z Yamahy wycisnąć za pomocą zewnętrznego przetwornika. Już podczas pierwszych prób z Eximusem DP1 jasnym stało się, że dopiero w zdecydowanie droższym towarzystwie CD-N500 zaczyna pokazywać, na co tak naprawdę ją stać. Różnica poziomów między CD a zwykłymi (16Bit/44,1kHz) plikami zmalała (poprzez równanie w górę, nie w dół), za to gęste powiększyły swoją i tak znaczną przewagę, jednak najważniejsze było, to, że wreszcie pojawił się rozmach, potęga brzmienia, oraz soczysta tkanka wypełniająca lekko wyblakłe wcześniej przestrzenie między precyzyjnymi konturami. Wpięcie w sekcję przetwornika Synthesisa A 40 Virtus było kolejnym krokiem w dobrą stronę. Znajdujące się w stopniu wyjściowym lampy dodały od siebie małe co nieco i z głośników popłynął dźwięk klasy, o którą niedrogą Yamahę nawet nie wypadałoby podejrzewać. Gładkość, słodycz wysokich tonów i wyraźnie wykreowana scena zaskakiwały dojrzałością. Było tylko małe „ale” – aby osiągnąć takie brzmienie pomocna okazała się cyfrowa łączówka Acoustic Revive DSIX-1 OPA podwajająca wartość odtwarzacza. Podobne obserwacje poczyniłem po podłączeniu CD-N500 pod Ayona 1sc i choć wysokie tony nie lśniły tak, jak z austriackiego odtwarzacza, to nawet na niezwykle jak to się zwykło mawiać „otwartych” przetwornikach AMT siedzących w Arconach 80 Gauder Akustik nie sposób było usłyszeć jakąkolwiek ziarnistość, czy zapiaszczenie.

 

Mam nadzieję, że w powyższej recenzji udało mi się zawrzeć dość czytelną wskazówkę dla przyszłych nabywców tego uniwersalnego odtwarzacza. Jeśli natomiast coś jeszcze nie jest do końca jasne, to pozwolę sobie napisać to otwartym tekstem. Yamaha CD-N500 będąc odtwarzaczem na wskroś budżetowym gra tak, jak na porządne budżetowe Hi-Fi przystało. Nie przynosi ani ujmy producentowi, ani rozczarowania nabywcom, oferując uniwersalność i pełną swobodę wyboru między posiadaną płytoteką i zgromadzonymi na dyskach plikami. Posiada za to niesamowity potencjał, który wraz z ewolucją systemu, w którym przyjdzie mu pracować z łatwością będzie można uwolnić. Wystarczy dobrać odpowiednio wysokiej klasy przetwornik, rozsiąść się wygodnie w fotelu i zacząć delektować się muzyką odtwarzaną na poziomie, o jaki masowy produkt trudno by podejrzewać.

Zdaję sobie sprawę, że jedna jaskółka wiosny nie czyni, ale jeśli jakość podstawowych modeli popularnych marek będzie szła w tym samym kierunku, jaki obrała Yamaha, już niedługo będzie można mówić o powrocie zwykłego, czyli niedrogiego a przy tym dobrze grającego Hi-Fi „pod strzechy”.

 

Tekst i zdjęcia: Marcin Olszewski

 

Dystrybucja: Audio Klan

Cena: 2 599 zł

 

Dane techniczne:

Pasmo przenoszenia: (CD) 2 Hz-20 kHz, (Sieć; Fs 96 kHz) 2 Hz-96 kHz

Zniekształcenia harmoniczne (CD): 0,003 %

Stosunek sygnału do szumu: 110 dB

Zakres dynamiki (CD): 100 dB

Wymiary (Sz x Wys x Gł): 435 x 96 x 313,3 mm

Waga: 5,25 kg

 

System wykorzystany w teście:

 

CD/DAC: Ayon 1sc

DAC: Eximus DP1

Selektor źródeł cyfrowych: Audio Authority 1177

Odtwarzacz plików: Olive O2M; laptop Dell Inspiron 1764 + JRiver Media Center; Ayon NWT

Wzmacniacz: Electrocompaniet ECI 5; Synthesis A 40 Virtus

Kolumny: Gauder Akustik Arcona 80

IC RCA: Antipodes Audio Katipo; Acoustic Revive IC RCA-1.0PA

IC XLR: LessLoss Anchorwave; Acoustic Revive XLR-1.0PA II

IC cyfrowe: Fadel art DigiLitz; Harmonic Technology Cyberlink Copper; Apogee Wyde Eye; Monster Cable Interlink LightSpeed 200; Acoustic Revive DSIX-1 OPA

Kable USB: Wireworld Starlight; Goldenote Firenze Silver

Kable głośnikowe: Harmonix CS-120; Acoustic Revive SPC-Reference

Kable zasilające: Furutech FP-3TS762 / FI-28R / FI-E38R; Organic Audio Power; Acoustic Revive Power Max; Acoustic Revive Power Reference

Listwa: GigaWatt PF-2 + kabel LC-2mk2

Stolik: Missoni Audio Carpet Stradivari; Rogoz Audio 4SM3

Przewody ethernet: Neyton CAT7+

Akcesoria: Sevenrods Dust-caps; Furutech CF-080 Damping Ring; Highend Novum PMR Premium

ccs-2651-0-37091800-1361187339_thumb.jpg

ccs-2651-0-37913900-1361187353_thumb.jpg

ccs-2651-0-56865200-1361187362_thumb.jpg

ccs-2651-0-92203300-1361187345_thumb.jpg

ccs-2651-0-50082000-1361187421_thumb.jpg

ccs-2651-0-34239400-1361187431_thumb.jpg

ccs-2651-0-66251600-1361187438_thumb.jpg

ccs-2651-0-14136700-1361187447_thumb.jpg

ccs-2651-0-50249500-1361187704_thumb.jpg

ccs-2651-0-92781900-1361187714_thumb.jpg

ccs-2651-0-05202000-1361187724_thumb.jpg

ccs-2651-0-90180000-1361187733_thumb.jpg

ccs-2651-0-70917100-1361187753_thumb.jpg

ccs-2651-0-60312500-1361187768_thumb.jpg

ccs-2651-0-37091800-1361187339_thumb.jpg

ccs-2651-0-37913900-1361187353_thumb.jpg

ccs-2651-0-56865200-1361187362_thumb.jpg

ccs-2651-0-92203300-1361187345_thumb.jpg

ccs-2651-0-50082000-1361187421_thumb.jpg

ccs-2651-0-34239400-1361187431_thumb.jpg

ccs-2651-0-66251600-1361187438_thumb.jpg

ccs-2651-0-14136700-1361187447_thumb.jpg

ccs-2651-0-50249500-1361187704_thumb.jpg

ccs-2651-0-92781900-1361187714_thumb.jpg

ccs-2651-0-05202000-1361187724_thumb.jpg

ccs-2651-0-90180000-1361187733_thumb.jpg

ccs-2651-0-70917100-1361187753_thumb.jpg

ccs-2651-0-60312500-1361187768_thumb.jpg

ccs-2651-0-37091800-1361187339_thumb.jpg

ccs-2651-0-37913900-1361187353_thumb.jpg

ccs-2651-0-56865200-1361187362_thumb.jpg

ccs-2651-0-92203300-1361187345_thumb.jpg

ccs-2651-0-50082000-1361187421_thumb.jpg

ccs-2651-0-34239400-1361187431_thumb.jpg

ccs-2651-0-66251600-1361187438_thumb.jpg

ccs-2651-0-14136700-1361187447_thumb.jpg

ccs-2651-0-50249500-1361187704_thumb.jpg

ccs-2651-0-92781900-1361187714_thumb.jpg

ccs-2651-0-05202000-1361187724_thumb.jpg

ccs-2651-0-90180000-1361187733_thumb.jpg

ccs-2651-0-70917100-1361187753_thumb.jpg

ccs-2651-0-60312500-1361187768_thumb.jpg

ccs-2651-0-37091800-1361187339_thumb.jpg

ccs-2651-0-37913900-1361187353_thumb.jpg

ccs-2651-0-56865200-1361187362_thumb.jpg

ccs-2651-0-92203300-1361187345_thumb.jpg

ccs-2651-0-50082000-1361187421_thumb.jpg

ccs-2651-0-34239400-1361187431_thumb.jpg

ccs-2651-0-66251600-1361187438_thumb.jpg

ccs-2651-0-14136700-1361187447_thumb.jpg

ccs-2651-0-50249500-1361187704_thumb.jpg

ccs-2651-0-92781900-1361187714_thumb.jpg

ccs-2651-0-05202000-1361187724_thumb.jpg

ccs-2651-0-90180000-1361187733_thumb.jpg

ccs-2651-0-70917100-1361187753_thumb.jpg

ccs-2651-0-60312500-1361187768_thumb.jpg

Data dodania

Audio Pro C20

Jeszcze do niedawna, pomimo coraz bardziej zaawansowanej integracji „domowej inteligencji” większość nieskażonych audiophilią nervosą użytkowników żyła w przekonaniu, że TV najrozsądniej wzbogacić o soundbar, bądź podpiąć pod posiadany zestaw MCh/stereo a mniej bądź bardziej bezprzewodowe ekosystemy składające się z większych i mniejszych jednostek są może i wygodne, jednak zazwyczaj pełniły rolę niezobowiązujących umilaczy codziennej krzątaniny w kuchni, relaksu w sypialni, czy też na balkonie.

Fr@ntz
Fr@ntz
Kolumny

Porównanie JBL Go 4 z poprzednimi modelami - co się zmieniło?

Porównanie nowego modelu głośnika JBL Go 4 z jego poprzednimi wersjami to temat, który z pewnością zainteresuje wielu miłośników muzyki i technologii audio. Marka JBL słynie z innowacyjnych rozwiązań dźwiękowych, które nie tylko zachwycają jakością brzmienia, ale także ewoluują wraz z postępem technologicznym. Dlatego też warto przyjrzeć się bliżej, jakie zmiany i ulepszenia zostały wprowadzone w najnowszym modelu JBL Go 4 w porównaniu z jego poprzednikami. #dwa_boxy_lewo_prawo_

audiostereo.pl
audiostereo.pl
Recenzje

Sonus Faber | Wywiad z Projektantem | Film

Cześć! Dzisiaj mamy dla Was wywiad z Livio Cucuzza, który jest głównym projektantem dla włoskiego Sonusa Fabera. Zadam mu kilka pytań, między innymi o jego ulubiony model, plany na przyszłość oraz o to, jakie polskie jedzenie mu najbardziej zasmakowało 😉 Zapraszamy do oglądania!   Chcielibyście zobaczyć więcej takich filmów? Dajcie znać w komentarzach pod filmem!

Q21
Q21
Wywiady

Męskie Granie 2024

START SPRZEDAŻY OSTATNIEJ PULI: 24.04.2024, g. 12:00 Już 23.04 o g. 12:00 pojawi się line-up 15-tej edycji trasy festiwalowej Żywiec Męskie Granie! FAQ - najczęściej zadawane pytania dotyczące zakupu biletów znajdziesz TUTAJ. Ważne: płatność za bilety będzie możliwa wyłącznie za pomocą BLIK oraz Vouchera eBilet. Do zatańczenia pod sceną! Bilety na trasę Męskie Granie 2024 Limit biletów: 4 bilety na użytkownika na dany koncert. Wszystkie bilety są personalizowane - o

AudioNews
AudioNews
Newsy

Orange Warsaw Festival 2024

O wydarzeniu OGŁOSZENIE ARTYSTÓW: legendarne The Prodigy zamknie Orange Main Stage 7 czerwca! Co-headlinerem piątku na OWF 2024 będzie Yeat. Orange Warsaw Festival to od kilkunastu lat najważniejsze wydarzenie muzyczne i kulturalne Warszawy oraz idealne rozpoczęcie festiwalowego lata. Każda edycja jest świętem muzyki, skupiającym dziesiątki tysięcy fanów i eklektyczny line-up. Orange Warsaw Festival 2024 line-up W dniach 7-8 czerwca na Torze Wyścigów Konnych Służewiec wystąpi

AudioNews
AudioNews
Newsy 1


Opinie użytkowników

Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia



Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.