Skocz do zawartości

Einsturzende Neubauten Silence Is Sexy



Wytwórnia: MUTE

Wykonawca: Einsturzende Neubauten

Tytuł: Silence Is Sexy

Ocena ogólna:

(5.5/5 na podstawie 1 opinii)

sprzet

aTom

Data dodania: 07 lipiec 2003

aTom

Data dodania: 07 lipiec 2003

Muzyka
Dźwięk
Muzyka
Dźwięk
O muzyce:
Pionierzy industrialnego hałasu, którzy na swoich klasycznych już dla tego gatunku płytach z lat 80. wykorzystywali takie "instrumenty" jak piły, młoty, wiertarki, silniki spalinowe i inne grające konstrukcje własnego pomysłu robione ze wszystkiego co wpadnie w ręce, na stare lata stwierdzają, że cisza jest sexy. Dla ortodoksyjnych fanów tej niemieckiej formacji brzmi to pewnie prawie jak bluźnierstwo :) Czyżby ich kultowi "jeźdzcy hałasu" aż tak zdziadzieli ? Ano niekoniecznie. Płyta "Silence is sexy" jest w stosunku do ich wcześniejszych produkcji zdecydowanie bardziej wyciszona, spokojna, momentami wręcz kontemplacyjna. Co prawda zespół w większym stopniu niż kiedyś używa tradycyjnych instrumentów (zarówno tych rockowych jak i bardziej klasycznych, głównie smyczkowych), wciąż jednak wykorzystuje też te same "narzędzia hałasu" z przepastnej szuflady industrialnych brzmień, do których przyzwyczajał nas przez lata. Z tą jednak róznicą, że wszystkie te środki są używane przez znakomitych i doświadczonych muzyków, a nie młodych załogantów, którzy z braku umiejętności grania na instrumentach (czy też braku samych instrumentów:) wzięli się za hałasowanie czym popadnie (muzycy EN sami teraz przewrotnie stwierdzają, że ich pierwsze próby zmagania się z muzyką były takie a nie inne bardziej z tego typu przyczyn niż ze świadomego wyboru. Co nie zmienia faktu, że ich debiutancki album "Kollaps" przeszedł do historii muzyki :) Wróćmy jednak do ich ostatniej jak dotąd studyjnej płyty "Silence is sexy" wydanej w 2000 roku. Album zawiera po prostu piękne piosenki (tak tak!) tylko stworzone za pomocą nietypowych środków. Kompozycje sa dojrzałe i znakomicie zaaranżowane. To elektro-akustyczna muzyka znakomicie oddająca "berliński spleen" przełomu wieków. Mamy tu piękne ballady, jak otwierający płytę świetny minimalistyczny utwór "Sabrina" czy też "Heaven is of honey". W tych kompozycjach dźwięki są bardzo starannie (i skąpo) dawkowane, momenty ciszy są ich istotną częścią, a wokal oprócz przekazywania treści sprawia wrażenie jednego z instrumentów. (BTW - głównym wokalistą i w ogóle "trzonem" EN jest Blixa Bargeld, zapewne szerzej znany jako gitarzysta w Cave'owskich Bad Seeds). Oprócz wymienionych wyżej utworów zrobionych wg recepty minimum środków - maksimum ekspresji, mamy na tej płycie również kompozycje bardziej żywe, rytmiczne i zaaranżowane z większym rozmachem, w których wykorzystano nietypowe brzmienia jak i masę różnorodnych inspiracji - od muzyki konkretnej, poprzez etniczną na techno skończywszy. Jest nawet tango :) Tych inspiracji jest dużo więcej, ale posłuchajcie sami, co wam będę wszystko zdradzał. Muzyczni erudyci z EN czerpiąc garściami z historii muzyki tworzą zupełnie nową jakość - frapujacą postmodernistyczną układankę :) Ta płyta raczej nie zostanie uznana za najbardziej doniosłą i znaczącą w ich karierze, jednak moim zdaniem jest to ich najlepsze, najdojrzalsze dzieło. A utwór "Sonnenbarke" ze znakomicie stopniowanym napięciem jest jednym z najgenialniejszych jakie w życiu słyszałem. Polecam tą płytę wszystkim, powinna spodobać się również fanom 4AD czy Pink Floyd, którzy nie wiedzieć czemu "rządzą" na tym forum :))) Hartkorowcom lubiącym sporty ekstremalne poleciałbym raczej ich debiutancką rzeźnicką płytę "Kollaps". Dla audiofila najlepszym i jedynym sposobem na wejście w temat Einstuerzende Neubauten jest "Silence is sexy". I w jednym i w drugim przypadku w Waszym muzycznym świecie nic już nie będzie jak wcześniej :) Kontakt z EN zarówno po bożemu jak i od tyłu (czyt. od pierwszej jak i od ostatniej płyty :) zmieni Wasz sposób postrzegania muzyki. Może przesadzam, ale nie tak bardzo ...

O dźwięku:
Brzmienie tej płyty można ocenić na szkolną piątkę (z minusem :) Z tym, że nie jest ono naturalne. Ono jest nadnaturalne. Wszystkie akustyczne odgłosy na tej płycie brzmią niesłychanie realistycznie, ale są tak wzmocnione, jakby nam ktoś tą całą muzyczną instalację podpiął bezpośrednio do organów percepcji w mózgu :) Mimo to słuchanie tej płyty na dobrym sprzęcie jest nie lada przeżyciem. Wspomniany wyżej minus daję za bas, jest go w moim mniemaniu trochę za dużo, zwłaszcza w niektórych utworach, których po prostu nie da się głośno słuchać, bo szyby zaczynają drżeć i plomby w zębach się obluzowują :)




  • Najnowsze wszędzie

    faq


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.