Skocz do zawartości

Opinie o sprzęcie

5844 opinie sprzęt

Stax srs-4040

Z modelu 3030 przesiadłem się na lampwe 4040. Pomimo, że różnica w cenie była znaczna, nie żałuję. Do wysokiej, audiofilskiej jakości przekazu modelu niższego, otrzymujemy bowiem wspaniałą magię lamp. Przekaz oprócz swej niebywałej przejrzystości i wspaniałej stereofonii, jest teraz doskonale muzykalny i żywy: bas jest znacznie lepszy, instrumenty brzmią naturalnie i żywo, a zestawu można słuchać bez najmniejszego zmęczenia przez długie, nocne godziny. Same słuchawki są wygodne i niekrępujące w użyciu, choć po jakimś czasie doskwiera brak dłuższego kabla połączeniowego (od niedawna używam firmowej przedłużki 2,5m). Słuchanie jakichkolwiek słuchawek po dłuższym obcowaniu z modelem 4040 nie wchodzi w grę: nawet rasowe 650-tki grają przy nich sztucznie i z podbiciem. Trudno słucha się też czasami przez głośniki: wszelkie nieprzejrzystości i zmulenia aż bolą w uszach. Niestety, minusem tego zestawu oprócz horrendalnej ceny, są wysokie wymagania sprzętowe: zarówno odtwarzacz, jak też kabel muszą być maksymalnie dobrej (t.j. muzykalnej i przejrzystej) jakości. Inne zestawienie powoduje niestety duży niedosyt, bo znając niebywałe możliwości Staxów 4040, czujemy się audiofilsko niespełnieni. Dlatego przed zakupem radzę przyjrzeć się reszcie posiadanego systemu: w przeciwnym bowiem razie lepiej kupić HD 650 i dobry wzmacniacz lampowy za dużo mniejsze pieniądze!


NEEL 1800K

Na topowego Neela przesiadłem się po kilku latach użytkowania podstawowego Heliona 1700. Pierwszą różnicą, oprócz starannego wykonania i korzystnego wyglądu zewnętrznego sprzętu, jest nieingerowanie Neela w nagranie, co stało się nagminne w przypadku Heliona. Nagrania brzmią naturalnie i świeżo, góra jest jasna, średnica pełna, a bas kontrolowany. Tam, gdzie Helion ucina pasmo (góra), w Neelu jest nieruszone i gra pełnym dźwiękiem. Sprzęt ma bardzo ciekawy wygląd przedniego panela: pod ścianką z plexi widać aktualne napięcie w sieci. To bodaj najlepszy dowód na jakość, a raczej na bylejakość prądu w naszych mieszkaniach. To, co pokazuje wyświetlacz Neela, jest dowodem na mojej przyszłej drodze sądowej z firmą Stoen - czy ja płacę za prąd 202 Volt? Wyświetlacz jest na szczęście wyłączany, stąd odsłuch może przebiegać bez niepotrzebnego stresu (świadomości?), jaki shit napędza nasze kochane klocki. W komplecie używam czterech kabli sieciowych 14E Gold - "brzmienie" tych kabli jest napewno audiofilskie, bo ich nie słychać! Poprzednie sieciówki (tanie samoróby oraz podstawowy Neel 7E) wprowadzały w systemie chaos i zmulenie. Istotą zakupu tego zestawu jest dewiza: usłyszeć, to uwierzyć! Ja usłyszałem i uwierzyłem, kto wątpi w sens kondycjonera i dobrych kabli sieciowych w cenie jednego klocka, to jego sprawa. Do zastosowania w każdym systemie. Gorąco polecam!


Spendor 2/3

Moje 2/3 kupiłem okazyjnie z drugiej ręki i był to strzał w dziesiątkę. Wśród doświadczonych audiofilów kolumny Spednora, Harbetha czy Pro-Aca otoczone są swoistym kultem. Moim zdaniem całkowicie zasłużonym. Kolumny, oprócz archaicznego wyglądu i trudności z ustawieniem oraz generalnej chimeryczności, są absolutnie wspaniałe.   Spendory są jak Jaguar, Audio Note, kurtki olejowe Barbour'a, czy dobra szkocka: co z tego, że mamy 24 bity, SACD i inne dyrdymały, skoro są dobre i sprawdzone brytyjskie produkty? Snobizm? Tak, ale uzasadniony!   Za tym pozornym truizmem kryje się esencja bycia audiofilem: muzyka przede wszystkim! Średnica 2/3 jest legendarna i trudno z tym faktem polemizować. Mięsisty, pełny i naturalny dźwięk wszystkich instrumentów - czy nie tak należy wyobrażać sobie audiofilskie brzmienie? Góra jest poprawna: gra dobrze, choć do Audio Physiców, czy nawet Antali jej brakuje. Plusem jest bas: przy dobrych, ciężkich i dobrze wyważonych i ustawionych standach jest wzorowy wśród wszystkich monitorów.   Minusem Spendorów jest ich chimeryczność: bardzo wiele wymagają od toru, ale potrafią grać wspaniale zarówno z dobrą lampą, jak też z dobrym tranzystorem. Kupcie dla nich najlepsze kable, a usłyszycie wiele nieznanych dźwięków z pozornie znanych płyt. No i źródło: niestety, tańsze odtwarzacze odpadają. Genialnie brzmi na nichteż dobry analogowy gramofon. Dla Spendorów nie istnieje zbyt dobry zestaw! Podstawą są też standy: dobre i ciężkie potrafią często oddać więcej 2/3, niż nowe kable.   Co można więcej napisać o legendzie? Że dobrze i fajnie gra? Ja odpowiem krótko: od kilku lat wracam ogłuszony z kolejnych targów AS, albo z nowych odsłuchów w sklepach i efekt jest zawsze ten sam: dobra płyta, dobry trunek (albo nawet zimne piwo) i Spendorki!   Legenda żyje!


Celestion F30

zastanawiam sie nad zakupem kolumn juz od jakiegos czasu, i przyznam ze do tej pory nie mialem pojecia jakie wybrac. Wachalem sie miedzy eltax, magnat, quadral, jamo, B&W. Niestety w tym przdziale cenowym ( ok 1500 zl) zadne mnie nie satysfakcjonowaly. Bedac w jednym ze sklepow sprzedawca zaproponowal mi odsluchanie Celestrion F180 i to bylo to. Zalezy mi glownie na dobrym stereo i w niedalekiej przyszlosci kino domowe. Od pierwszych dzwiekow bylem zszokowany. Ogromna scena muzyczna ( moze nie tak gleboka jak w kolumnach wyzszej klasy), cieply, wywazony sopran ( nie tak wyeksponowany jak w B&W), ktory mimo tego iz nie byl bardzo wysoki idealnie korelowal ze srednimi, jedyne zastrzezenie to bas ktory mimo tego iz przetwarzany przez dwa glosniki nisko - sredniotonowe nie schodzil nisko i przy glosniejszym sluchaniu mial tendecje do przesterowania. Duza zaleta kolumn jest latwosc tworzenia sceny muzycznej ( napewno mialy na to wplyw idealne warunki odsluchowe studia - nie wiem jak w warunkach domowych), ktora znajduje sie przed glosnikami. Kolumny srpawiaja wrazenie jakby wspierane byly przez glosnik centralny, ktorego oczysicie nie ma. Dodajac do tego stojaca na wysokim poziomie separacje sygnalow lewy-prawy mozna stwierdzic iz kolumny te sa zagrozeniem dla kolumn stojacych na wyższym poziomie cenowym Ci ktorzy szukaja kolumn glownie do stereo o cieplym, naturalnym i nienarzucajacym sie brzmieniu napewno beda zadowoleni, a fanii zawsze moga wesprzec je subwooferem ktory do nieco spokojniejszej muzyki napewno nie bedzie potrzebny.   Na koniec mała prośba do autora poprzedniego artykulu \"Pszczoly\" napisz jak sie sprawuja te kolumny do tej pory, czy odkryles jakies wady a moze wiecej zalet. Tak jak napisalem sluchalem ich tylko w profesjonalnym studio. Mam pomieszczenie o slabej akustyce o ok 15 m2 czy sprawdza sie w nim ????? dzieki z gory pozdrawiam


Onkyo A9711

Wzmacniacz oceniam na 5 (w skali 1 do 6) .Jego brzmienie jest na 4.5.Wyróżnia sie selektywnyą wyrazną barwą .Moc wyjsciowa 2x80W/8 ohm 2x140W/4 ohm. Moc dynamiczna sporo większa. Duzy zakres dynamiczny odstep sygnal szum na poziomie -115dB z wyłączonym przedwzmacniaczem / -110dB z włączonym przedwzmacniaczem.Solidna aluminiowa konstrukcja , wyglad klasyczny monumentalny.Zniekształcenia 0.06% przy 80W/8 ohm.Ciągly zapas mocy.Bardzo dobrze sprawdzi sie w odsłuchach muzyki jazz-owej (krystaliczne soprany),bass precyzyjny oraz twardy, srednica nieco wyostrzona.Pasmo przenoszenia 5 do 50000Hz.Co ważne dobrze radzi sobie również z muzyką techno gdzie bass wciska w fotel (przy odpowiednich zestawach głosnikowych).Szkoda że onkyo rezygnuje z produkcji wzmacniaczy stereo....Model A9711 jest drugim od "góry" modelem serii "integra research".Powyżej jest tylko model A9911 z mocą o 10W większą i bardziej surową konstrukcja (lepsze elementy,brak zdalnego sterowania).Polecam...Bedzie słuzył wiele lat.... :)


XLO Signature 2

Kable XLO Signature 2 odsłuchiwałem w wersji rca, zarówno w systemie jak też podłączone do zestawu Stax. W tym zestawieniu kable okazały są prawie doskonale neutralne, bardzo przejrzyste i muzykalne. Scena jest niemal doskonale rozplanowana, a sama stereofonia jest wybitna. Góra pasma dorównuje tej z Red Dawn\'a, a jest przy tym mniej ostra i dobitna. Średnica jest muzykalna, pełna i zupełnie niemęcząca. Bas jest prawdziwie audiofilski: krótki i kontrolowany, ale jednocześnie mięsisty i pełen życia. W kombinacji z głośnikowymi Nordostami Red Dawn, XLO stworzył duet prawdziwie partnerski, a nawet może lepszy, niż z firmową łączówką! Doskonała i neutralna kombinacja.   Jednocześnie odsłuchiwałem kable Tara Labs Reference: niestety, bezpośrednie porównanie wypadło wręcz druzgocąco dla Tary: dźwięk był owszem bardzo muzykalny, ale jakby z innej półki: alikwoty były powolne i krótkie, średnica wypchnięta i niepełna, a bas dziwnie dudnił. Rozczarowanie.   Klawesyn pani Verlet (Wariacje Goldbergowskie) brzmiał na XLO naturalnie i z odpowiednim \'powietrzem\', a alt Kenny Garretta brzmiał dokładnie i szybko. Chór z płyty DG Credo zmusił mnie do wyłączenia sprzętu i refleksji nad muzyką Parta.   Reasumując: gdybym wymieniał kiedyś interkonekt Red Dawn\'a to tylko na XLO. Tylko ta chora cena...


CR Developments Romulus

Testowany egzemplarz wzmacniacza pochodzi z poprzedniej edycji wersji trzeciej (bez pilota). Wzmacniacz jest bardzo solidnie wykonany, wtyki dobrze zamontowane, lampy 6L6WGC oraz sterujące pochodzą ze starych zapasów NOS. Ich lampowa długowieczność oraz muzykalność jest powszechnie znana wśród fanów konstrukcji lampowych.   Brzmienie wzmacniacza jest dość zaskakujące jak na lampowca: brak jest bowiem tzw. tradycyjnego lampowego charakteru. Wzmacniacz gra szybkim (jak na lampy), przejrzystym i jasnym dźwiękiem, który w żadnym paśmie nie sprawia wrażenia spowolnienia i zmulenia. Bardzo dobry jest bas, także wielbiciele mocniejszego uderzenia będą zadowoleni. AN Oto w zakresie basu nie gra w połowie tak, jak Romulus. Średnica ma subtelne lampowe ocieplenie, które dodaje ciekawej barwy wokalom i instrumentom, ale jest naturalne. Góra jest dobra, choć nie taka, jak w droższych konstrukcjach Audio Note. Scena jest bardzo dobra, jednak nie tak dobra, jak przy zastosowaniu triod 300B. Romulus to wzmacniacz o doskonałej dynamice: głośniejsze słuchanie jest komfortowe i mało zniekształcone.   Generalnie jest to urządzenie dla amatorów lamp o przejrzystym, dobrze zrównoważonym i szerokim brzmieniu. Amatorzy ciepłego, lampowego spowolnienia zdecydowanie powinni poszukać czego innego. Natomiast poszukujący magii lamp, ale bez straty szybkości i przestrzenności brzmienia, nie znajdą przy odpowiedniej konfiguracji lepszego wzmacniacza do 10tys. zł.


XLO TPC (ściereczka do styków)

Zapewne niektórzy z Was pomyślą: "Po kiego pisać jakąś recenzję ściereczki ?!" Ano moim zdaniem warto. A więc do rzeczy: Ściereczką czyścimy wszystkie gniazda w naszym sprzęcichu i oczywiście końcówki kabli głosnikowych jak i interkonektów. Po czyszczonku zapuszczamy system i....no właśnie gra czyściej, głośniej, po prostu lepiej ! (nie ma mowy o autosugestii). Ściereczka nasączona jest specjalnym płynem, który penetruje powierzchnię metalu, usuwa i zabezpiecza przed oksydacją i korozją, ale przede wszystkim niejako zwiększa powierzchnię styku znacząco poprawiając brzmienie. Szczerze polecam! Warto spróbować, tym bardziej że cena jest po prostu śmieszna - zaledwie 3 zł !.


Tannoy Mercury M1

Kupilem je z przeznaczeniem na glosniki komputerowne. Wynalazki ktore mozna nabyc w sklepach dla posiadaczy PC to jakis dowcip. :) Jedyny minusik to to, ze Tannoye nie sa ekranowane... ale co ciekawe wystarczy odleglosc 15-20cm od monitoa i juz jest ok. Jesli chodzi o jakosc dzwieku to od pierwszej chwili jestem zachwycony. Nie wiedzialem, ze tak mala kolumienka moze tak wiele. Ale zacznijmy od paczatku... Podlaczylem je do Yamahy RX-V 596 ktora na codzien napedza Hyperiony. Zrodlo to komputer badz cd tez Yamaha, cdx-396. Na paczatek wlaczylem cokolwiek by zobaczyc czy graja... graja, szok ! Po prostu piekny dzwiek, bogaty w szczegoly, czysty. Basik... to jest najciekawsza sprawa. Myslalem, ze bedzie kiepsko. A tu zaskoczenie, jest bardzo fajny i plastyczny. Zlapalem sie nawet na tym, ze szukalem utworow z wiekszym wykopem by sprawdzic jak Tannoyki to zagraja. Wyszlo na to, ze potrafia one interpretowac kazdy utwor po swojemu. Nie mowie, ze zmieniaja dzwiek, ale nie mozna powiedziec by czokolwiek co sie pusci gralo zle ! Piekna sprawa ! Oczywiscie gdy przelaczylem na chwilke na Hyperiony... powiedzialem tylko hehe. :) Nie ten wymiar basu i dynamiki. Ale i nie te wymiary. Ale jedno jest pewne, Tannoy M1 potrafia oczarowac. I robia to wlasnie teraz gdy siedze i to pisze... bardzo polecam. ps.Nie sadze by nadawaly sie one do bardzo glosnego grania, ale dalem na godz.12 i bylo ok. Zreszta od tego mam Hyperiony...


Tannoy Mercury M5

Były to moje drugie kolumny Tannoya. Potrzebowałem komletu do kina domowego. Znając możliwości zestawu M4 wiedziałem że wieksza skrzynia i wieksza średnica głosników niskotonowych nie może być bez znaczenia. Faktycznie róznicę można wyczuć po pierwszym słuchaniu. Dzwięk jest mocny czytelny a to co mi sie najbardziej podoba to mocny miękki bass. Skuteczność głosników jest rewelacyjna jak na tę klasę. Faktycznie nie potrzeba dużo prądu aby je pobudzić do grania. Pełne skrzydła rozwijają przy wiekszych mocach wtedy to juz prawdziwe trzęsienie ziemi. Próbowałem je na trzech wzmaczniaczach i na wszystkich grały wysmienicie. Uważam że warte są swojej ceny. Obecnie juz nie dostepne ale warte kupienia z drugiej ręki. Byćmoże nie słuchałem wszystkich ale jeszcze raz podkreslam warte są swojej ceny.


Onkyo TX-DS575

To moj pierwszy amplituner . O kupne zadecydowała cena i to że posiadałem wieże LC-7. Po podpieciu kolum Tannoya M-4 a nastepnie M-5 zagrał naprawdę ładnie i neutralne. Dosyć mocny bass praktyczne nie potrzeba subwoofera( dobiero przy wiekszych mocach). Podoba mi sie w odsłuchu stereo na 5 kanałów. Najlepiej tworzy przestrzen w DTS. Film Gladiator umozliwił mi porównanie dekodera DD i DTS. W DTS duzo wyraźniejsza przestrzeń. Jak a amplitiuner potrafi zagrać ładnie w stereo prównywałem go z Sony chyba 940 nie jestem pewny wypadł o wiele lepiej. Polecam


Koss UR 30

choć dłuższe słuchanie troszke meczy ponieważ jest za duży (jak dla mnie) ucisk na głowe -uszy to i tak jestem z nich bardzo zadowolony. piękny bass głęboki i miękki-polecam do odsłuchu JAZZU. Najczęściej używam ich do oglądania filmów z kompa lub słuchania muzy z fajnego i taniego modelu wypuszczonego przez yamahe RX-V420 (amplituner). KOSS UR 30 SĄ TO SŁUCHAWKI ZAMKNIĘTE IMPEDANCJA 100 OHM EFEKTYWNOŚĆ 101 dB PASMO PRZENOSZENIA 18-20.000 Hz MEMBRANA Z 14 MIKRONOWEGO MYLARU   Polecam je ludzią którzy mają możliwość dołorzenia paru złotych i kupienia czegoś lepszego niż słuchawki które miałem przez 2 tygodnie PHILIPS HP890 a dlaczemu- bo nadają się w przeciwieństwie do philipsa do odsłuchu większości muzyki.


Castle Conway 3

Na sesję odsłuchową umówiłem się w sklepie. Miałem sporo czasu na posłuchanie kolumn , nikt mi nie przeszkadzał. Po złożeniu systemu i dobraniu okablowania pozostałem sam na sam ze sprzętem i muzyką.   Miałem ze sobą kilkanaście płyt z repertuarem rokowym, popowym, jazz`em, klasyką oraz muzyką elektroniczną. M. in. Mari Boine \"unfolding\", Kari Bremnes \"NOrwegian Mood\", Elisabeth Karston \"Flux\", Sidsel Endersen \"Undertown\", Dave Brubeck \"The Best of\", Al Di Meola \"Kiss my axe\" i \"World Sinfonia\", Acoustic Alchemy \"Radio Contact\", Grzegorz Turnau z serii Złota kolekcja , Annie Lennox \"Diva\", Petr Gabriel \"Up\", Czajkowski - Dziadek do orzechów - Valery Gergiev, Holst \"The PLanets\" i Strauss \"Also Sprach Zarathustra - Zubin Mehta; Vivaldi \"4 pory roku\" - Wrocławska Orkiestra Kameralna Leopoldinum - Jan Stanienda i jeszcze parę innych.   Castli słuchałem po raz pierwszy i był to bardzo mile spędzony czas. Pierwsze co urzeka , to przepiękna stolarka, doskonale wykończone piękne mebelki. Jeżeli przy zakupie sprzętu poważnym problemem jest wrażliwość żony/dziewczyny/chłopaka/? na punkcie estetyki to już ją macie. Te kolumny z pewnością będą ozdobą salonu.   No ale nie uroda decyduje o ich przydatności, lecz dźwięk. Castle to naprawdę przyzwoicie grające kolumny. Grają dużym dźwiękiem o bardzo przyzwoitej masie. Scena , którą generują, jest przejrzysta i obszerna. Wskazywanie położenia źródeł pozornych nie stanowiło żadnego problemu. Conway 3 to nie chirurg, grają gładko, spujnie, muzykalnie.   Niestety na tym sielankowym obrazie pojawiła się mała skaza. Od początku odsłuchu towarzyszyło mi uczucie jakiegoś braku, jakbym cały czas podświadomie czegoś oczekiwał, a to nie następowało. W końcu zaskoczyłem - Powściągliwość w dziedzinie dynamiki. Zabrakło pazura w ostrzejszych momentach   O ile w spokojnych kawałkach można tego nie zauważyć o tyle wszędzie tam gdzie pojawia się mocniejszy akcent, panuje drażniące opanowanie. Nie zauważyłem tego na spokojnych kawałkach, przy równym łagodnym graniu. Ale tam gdzie z łagodnego grania przechodzi się do mocniejszych pociągnięć , wejść - nic. Tak było np: na \"Flux\" utw. nr1, mniej więcej środek, koniec wokalu, wchodzi mocniej gitara i nic, gdzie ten przyjemny dreszczyk? Podobnie w \"Norwegian Mood\" utw. nr 4 (\"my heart is pounding...\") wejście gitary i znów bez emocji. Jeżeli myślicie , że poczujecie miły dreszczyk wywoływany mocnym uderzeniem/akcentem czeka was rozczarowanie. Kolumny są w tej materii powściągliwe niczym brytyjski dżentelmen. Wielka szkoda, ponieważ jest to jedyny element, który psuje wizerunek kolumn, będących pod każdym innym względem dobrym zestawem kolumnowym (uczciwe mocne 4 w skali od 1-5), a pod względem urody nawet b. dobrym.   Zastanawiam się na ile wpływ na to ma charakter mojego wzmacniacza. Nie pomyślałem o tym by na koniec, dla porównania, podłączyć inny wzmacniacz o lepszej dynamice, aby to sprawdzić (a możliwości były). Nie odczuwa się tego gdy wchodzą tamburyna, grzechotki i tym podobne instrumenty. Za to czuje się to wyraźnie gdy ma uderzyć gitara elektryczna, zwłaszcza w niższych rejestrach, gdy wchodzą kotły, perkusja itp.   Ta powściągliwość to jedyny minus kolumn, resztę oceniam na mocne 4. Soprany są dźwięczne, nigdy nie drażnią, ale mogło by być lepiej - dźwięczniej, więcej blasku. Ten aspekt poprawił się po podłączeniu podstawkowych Harbeth Compact 7 - tu było trochę dźwięczniej, więcej powietrza. Do średnicy nie miałem zastrzeżeń do póki nie podłączyłem w/w Harbeth`ów. Bas nie jest mistrzem niskiego zejścia. Jest b. kulturalny, pokazuje się kiedy trzeba, nie brakowało mi tego zakresu w sensie obecności, ale mógłby schodzić niżej i być bardziej szczegółowy.   Gdyby nie powściągliwość tych kolumn, była by to bardzo ciekawa pozycja, nad kórą mocno bym się zastanawiał. Pozostałe cechy brzmieniowe były naprawdę satysfakcjonujące. Warto ich posłuchać, muzykę podają w sposób niezwykle kulturalny.   Generalnie, lepiej sprawdzają się w małych spokojnych składach, lekkim graniu. W klasyce. Kiepsko będzie w roku, i ostrzejszym graniu. Nie nadają się do cioci na imieniny ani do łojenia.   Być może pomógłby jakiś dynamiczny piec.   Na koniec pragnę uprzedzić, że opinia powstała po jednorazowym odsłuchu w sklepie, trwającym trochę ponad 3h.


Ultralink ultralink MK II

kabelek byl zakupiony z metra i konfekcjonowany wlasnorecznie w male ale solidne wytki IXOS cyna srebrowa;   pierwsze wrazenie negatywne, brak powietrza, oddechu, trojwymiarowosci znanej z kabli Goertz, Nordost lub przynajmniej drozszych Audioquestow;   rozumiem jednak dlaczego ten kabelek moze sie sporej rzeszy audiofili podobac: otoz prezentuje brzmienie lekko pogrubione, efektoeny i miekki ale nadazajacy bas; tak, tego jest pod dostatkiem, bas jest w pelni 'analogowy' podobnie jak gora pasma, niby miekko ale czysto; srednica jak dla mnie za ciemna ale znaczy to ze dosc rowna poniewaz mam dosc ciemno grajace kolumny; owszem dla milosnikow brzmienia magnetofonowego Ultima to gratka podobnie jak DNM Reson;   dla poszukujacych dzwieku surowego, bardziej przypominajacego surowa zywa prezentacje bez zmiekczen i upiekszen analogowych ten kabelek sie nie nada; sam poszukuje przekazu 'szczerego' bez dopchnietego basu i bez lagodzonej srednicy;   zabraklo mi otwarcia, zywosci instrumentow, dzwieki zas jakby byly pomniejszone; bylo miekko, basowo przyjemnie ale bez naturalizmu jaka propnuje Goertz za znacznie mniejsze pieniadze anizeli firmowo 'owtyczkowany' Ultralink [ok 700 pln!!!];   moze sie toto podobac, to fakt ale podobnie jak reson Ultima nie proponuje prawdziwego naturalnego dzwieku, on jest zrobiony tak zeby sie podobalo; ponadto moja i nie tylko teoria potwierdzila sie w 200% - =grubasna skretka zagra z mgla i zmiekczeniem oraz z utrata glebi, trojwymiarowosci. i tak jest w przypadku tego kabla;


XLO Pro 600

W brzmieniu tego kabla podoba mi się neutralność i przejrzystość. Żaden z podzakresów nie jest uprzywilejowany, a barwa dźwięku jest naturalna i nie podkolorowana. Nie jest to jeszcze absolutna transparentność, ale w tej cenie narazie nie słyszałem nic lepszego. No i ta szczegółowość, głównie w średnicy. Pozwala ona doszukiwać się nowych dźwięków na dobrze nam znanych płytach. Wszystkie szelesty, mlaśnięcia i oddechy są widoczne jak na dłoni. Bas porusza się wystarczająco szybko i potrafi zejść bardzo głęboko. Nie jest może tak potężny jak w VDH CS122, ale na pewno ma lepszą kontrolę. W dole pasma nic się nie snuje i nie rozlewa. Czyli przejrzystość dotyczy również niskich tonów. Świetny kabel do ciepłych systemów. Dodaje im życia nie odbierając przyjemnej dla ucha barwy dźwięku.


Tannoy Mercury M1

posiadam pokoj 10m^2... poprzednio posiadalem Paradigm Monitor 3 v2, to wszystko podpiete pod Creeka 4330MkII i Cambridge D300, jednak monitorki 3 byly przyduze jak na moj pokoj i strasznie huczaly :) tak wieca postanowilem cos zmienic i wyborl padl na Tannoye M1 ze wzgledu na ich wyjatkowa muzykalnosc. Po pierwszym podlaczeniu i wrzuceniu plytki dire stratis szczega opadla mi na ziemie bo kolumny znikly i slyszalem jedynie piekna przestrzen przed soba. Czas na bas, wlaczylem koncertowa wersje Eagles - Hotel California i na samym poczatku uderzenia perkusji bylo czuc na klatce piersiowej.. w tym momecie oniemialem kompletnie bo nie spodziewalem sie ze skrzynki o tyle mniejsze od monitorow 3 potrafia tak zagrac - bas nie jest napewno taki gleboki jak na paradagimach ale zadziwia. Naprawde do malych pomieszczen i dobrej elektroniki sa to idealne kolumny dla ludzi lubiacych cieszyc sie bardzo muzykalnym i przestrzennym dzwiekiem.






×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.