Skocz do zawartości

Opinie o sprzęcie

5842 opinie sprzęt

Tannoy Mercury M2

Myślę, że za tą cenę można znalęźć inne (lepsze?) monitory, ale Tannoye są doskonałym wyborem dla wszystkich, którzy nie tylko cenią sobie mocne uderzenie, ale szukają "tego czegoś". Kolumienki te mają duży potencjał, którego niestety nie udało mi się (jeszcze) zgłębić (brak pieniędzy), ale sądzę że w najbliższym czasie uzupełnie tę opinie. Jeśli chodzi o użytkowanie, to nie sprawiają one żadnych kłopotów i odpowiednio traktowane będą służyć lata.


Tannoy Mercury M2

Myślę, że za tą cenę można znalęźć inne (lepsze?) monitory, ale Tannoye są doskonałym wyborem dla wszystkich, którzy nie tylko cenią sobie mocne uderzenie, ale szukają "tego czegoś". Kolumienki te mają duży potencjał, którego niestety nie udało mi się (jeszcze) zgłębić (brak pieniędzy), ale sądzę że w najbliższym czasie uzupełnie tę opinie. Jeśli chodzi o użytkowanie, to nie sprawiają one żadnych kłopotów i odpowiednio traktowane będą służyć lata.


Harman Kardon HD 750

Podłączyłem do systemu dwa CD. Harmana i (plebejski do bólu) SONY cdp-xe 330. Dźwięk Harmana był łagodny, podany z większą kulturą. Znacznie dokładniejsza i obszerniejsza scena. Barwy instrumentów (na co zwracam szczególną uwagę jako meloman/audiofil) z lekka ocieplone, delikatniejsze, co jest zasługą góry i średnicy, która w tej cenie jest naprawde dobra. SONY zagrał ostro i męcząco, czego na dłuższą mete w Harmanie nie zauważam - dobry do długich odsłuchów. Głośna praca tego egzemplarza 750tki nie ma wpływu na jakość brzmienia. Być może jest to wada mechaniki, ale tego dowiem się zapewne przy okazji tuningu w odległej przyszłości ;) Harmana porównuje na bieżąco z odtwarzaczami klasy budżetowej i jak narazie jest moim faworytem do 1000PLN a nawet nieco więcej. Zestawienie brzmienia do ceny wypada celująco w tej klasie cenowej. Ogólna ocena mojego (szumiącego) egzemplarza to 4. Jednostki pozbawione tej drażniącej wady spokojnie mają u mnie 5, stąd w gwiazdkach dałem oba po 5, uwzględniając egzemplarze wzorcowe, co niestety przyszły nabywca musi dokładnie ocenić sam przed zakupem.


Ixos 101

Scena muzyczna dobrze rozlozona w przestrzeni. Pelna harmonia brzmienia. Dzwiek piekielnie szczegolowy ale jednoczesnie nienatarczywy. Nienaganna dynamika.


Harman Kardon AVR 7000

No coz... jak to mawial kolega amplituner kina domowego nie zagra w stereo. Z takim nastawieniem tez zabralem sie do testow nowego nabytku. Jakiez bylo zdziwienie kiedy okazalo sie, ze w odsluchu stereo Harman pogrzebal A klasowego Musicala. Bezblednie realizowana scena z wieloma szczegolami. Nie umyka zadno brzmienie, dziek jest naturalny i bardzo dynamiczny. Na dobrych glosnikach zadziwia potega basu. Bas jest " w tempo", nie dudni, dobrze komponuje sie z gora. Ogromna wydajnosc pradowa ( 75A ) utrzymuje glosniki w ryzach.   W kinie domowym Harman powala basem i dynamika. Yamaha serii 800 ktora mialem przed nim wydaje mi sie dzisiaj zabawka.   Ogromnym plusem jest mozliwosc dowolnego komponowania wejsc i wyjsc amplitunera, zarowno Audio jak i Video. Idealnie sprawdza sie w roli domowego centrum sterowania. Do tego rewelacyjny pilot. Mozliwosc zaprogramowania sterowania 8-ma urzadzeniami. Wreszcie ze stolika zniknela sterta pilotow.


Yamaha Subwoofer YST SW 800

Idealny sub do kina domowego. Potezne brzmienie.   Nie nadaje sie do stereo. Za wolny, zbyt rozleniwiony w szybkich partiach instrumentalnych. Ogolnie raczej drazniacy w odsluchu.


Van Den Hul The First Ultimate

bardzo dobrze brzmi średnica (może lekko wyeksponowana, i trochę wychodząca przed orkiestrę), rewelacyjna górka - bardzo szczegółowa a jednocześnie nie nie mająca nic z metaliczności, no cóż wada to zbyt 'rozwlekły' zakres najniższych częstości; generalnie bardzo szczegółowe, ale miłe i niemęczace brzmienie. Stereofonia i przestrzeń super, czasem przy niewłaściwym ustawieniu kolumn wystepuja kłopoty z 'utrzymaniem' średnicy na swoich miejscach (ale być może to wina mojego niewytłumionego pomieszczenia ?) Uwaga - dla tych co nie przywykli do takiego sposobu prezentacji - nie należy wyrzucać go po kilku godzinach słuchania; potestujcie przynajmniej tydzień a potem wróćcie do pierwotnego połączenia i ...dopiero ocencie. Zastosowanie - chyba idealny do nieco 'ostrzejszych' systemów z krótkim basem; niewątpliwe uszlachetni ich brzmienie (np.:do rotela z serii 02).


Audioquest Viper

Bardzo dobry przewód. Doskanała separacja dzwięków w całym zakresie pasma, ze szczególnym wskazaniem na "górę". Jedyne małe "ale" to bas - wydaje mi sie, że jest trochę potężniejszy i bardziej "napompowany" niż powinien być - nie jest to jednak zjawisko o dużym natężeniu, więc powyższa uwaga o basie nie jest sprzeczna z tym co napisalem wyżej o dobrej separacji.   Kabel raczej nie nadaje się bardzo ostro brzmiących systemów, za to z np.: odrobine "przyciemnionym" MF A2 sprawdza się idealnie.


Tonsil Soundfinder130

W tych kolumnach najbardziej spodobała mi się ich naturalna prezentacja brzmienia,przerzystość (efekty z dalszych planów są dobrze zaznaczone) ,dobra stereofonia w której łatwo mogłem zlokalizować zródło dzwięku no i przestrzeń wszystko (moim zdaniem) tam gdzie być powinno.Tonsile nie próbowały na swój sposób "upiększać" dzwięku po prostu przekazywały go naturalnie.Kiedyś udało mi się wypożyczyć od kolegi wzacniacz NAD-a 317 (ale czołg! w dobrym tego słowa znaczeniu).Zagrało to rewalacyjnie pomimo tego że w roli zródła występowała wieża.Gdy zrobiłem głośniej głośniki mnie zaskoczyły.Myślałem ,że głośniki skapitulują przed przekręceniem gałki wzmacniacza do połowy ,a tymczasem nic z tych rzeczy kolumny ryczały (nie charczały) jak opentane, momentami było tak głośno ,że moje uszy kapitulowały i musiałem przyciszać.Ale teraz na poważnie:).Na pierwszy plan wysunął się bas jak na NAD-a przystało ale nie dudniący lecz wyśmienicie kontrolowany i konturowy.Pasmo było cudownie spójne i nasycone szczegółami.Odczułem jedynie lekki niedosyt ze strony wysokich tonów ale podobno ten model NAD-a tak ma:).Na koniec dodam jeszcze coś odnośnie stereofonii.Efekty stereo były świetne pomimo tego że kolumny stoją na różnych wysokościach różnica ok.15cm.Jednak pomimo tego identyfikacja zródła dzwięku nie była trudna.Ładna scena dzwiękowa dopełniła dzieła:).Niedługo planuje zabrać kolumny do salonu audio aby tam wśród odpowiedniego sprzętu dokonać ostatecznej oceny.Po tych odsłuchach postaram się uzupełnić moją opinię.POZDROWIENIA DLA BRACI AUDIOFILSKIEJ:)


Magnepan MG 1.6 QR

Z opisem bede mial troche problemu, bowiem bedzie on tyczyl stanu obecnego, czyli Magnepanow po kilku przerobkach, ktore istotnie poprawily brzmienie. Na poczatku moze pare slow o budowie. Prosta. Rama z MDF wewnatrz ktorej zamocowana jest perforowana stalowa plyta. Na niej umieszczono magnesy stale w postaci waskich paskow (w pionie) tak aby sasiednie mialy przeciwnie umieszczone bieguny. Przed nimi jest naciagnieta folia mylarowa na ktorej naklejone sa: w czesci niskotonowej drut miedziany, w czesci srednio-wysokotonowej folia aluminiowa. Sciezki umieszczone sa tak ze patrzac na nie od frontu sa miedzy magnesami. W duzym przyblizeniu to jakby glosnik dynamiczny ale w wersji "plaskiej". Glosniki wygladaja nieco fikusnie: ponad 160 cm wzrostu, ok 40 cm szerokosci i 5 cm glebokosci. Zreszta o detalach mozna poczytac na stronie Magnepana (www.magnepan.com). W minusach zaznaczylem ze wystepuje szczuplosc najnizszego basu. Nowe Magnepany wymagaja okolo 3 miesiecy by sie"dotrzec" co objawia sie glownie poprawa jesli chodzi o najnizsze czestotliwosci. Inna wada jest dosc lekkie potraktowanie nozek na ktorych opieraja sie panele. Sa to podstawki (teowniki) na ktorych kolumna (panel) sie po prostu chwieje po lekkim potraceniu. Idac tym tropem mozna stwierdzic ze duza czesc energii wychylenia membran nie pompuje powietrza, ale jest tracona na drgania w jakie wprawiana jest caly panel (mozna to bylo stwierdzic przy glosnym sluchaniu). Rada okazala sie prosta- stand, czyli rodzaj ciezkiej ramy z MDF plus wstawki z grubego szkla. Teraz panel nie ma prawa drgnac... A to co dechy wyczyniaja w dziedzinie basu jest nie do porownania w stosunku do zestawow fabrycznych. Przy okazji poprawie ulegla stereofonia, ze wzgledu na wyelminowanie tychze drgan i zlikwidowanie przypadkowych przesuniec fazowych w zakresie wysokich czestosci. Inna modyfikacja jaka zastosowalem jest wymiana elementow zwrotnicy - kondensatorow i okablowania. Korzystajac z doswiadczen uzytkownikow Magnepana zastosowalem u siebie okablowanie z litej miedzi i srebra w koszulce teflonowej oraz kondensatory: papierowo-olejowe Jensena dla sekcji wysoko-srednio tonowej i polipropylenowy Ansar dla basu plus nowa cewka (nazwy teraz nie pamietam). Zwrotnica jest bardzo prosta bowiem 3-elementowa. Efekt? Zbieranie szczeki z podlogi. W dalszym ciagu przy przerabianiu gniazd wejsciowych wylaczylem z obwodu bezpiecznik dla sekcji wysokotonowej, co wznioslo poziom dzwieku jeszcze wyzej (troche ryzykanckie, ale to byla ostatnia modyfikacja po paru latach uzytkowania i wiedzialem ze swoim wzmacniaczem krzywdy im nie zrobie). W spisie sprzetu jest subwofer REL. Probowalem roznych, fakt ze przeznaczonych do kina domowego, ale zaden absolutnie sie nie sprawdzil. Instrukcja mowi ze Magnepany schodza w dol do 35 Hz. Wymagany byl wiec subwofer gdzie mozna ustawic bardzo niska czestotliwosc odciecia. REL'a mozna ustawic od 22 Hz... Zas ja mam go ustawionego na 30 Hz... W ten sposob unikam podbicia w zakresie gdzie pokrywaja sie charakterystyki obu glosnikow. To chyba tyle. Mam nadzieje ze nie zanudzilem ;-)


Avance Omega 503

Uważam, że za niecałe dwa tysiące są to uniwersalne kolumny podłogowe do niewielkich pomieszczeń (do 25 m kw.) To co mnie w nich urzekło, przede wszystkim przestrzeń, bardzo fajnie słucha się na nich klasyki i jazzu, a od biedy można też bardziej wyskokowych kawałków, chociaż tu miłośnicy trzęsących szyb nie znajdą chyba tego czego szukają. Grają raczej ciepło ale nie na siłę, to jest naturalne, wcześniej miałem Tannoy M1 i wszystko strasznie cykało, góry było bardzo dużo, zwłaszcza przy dużych poziomach głośności, gdy podłączyłem Avance góra wróciła na swoje miejsce, a i reszta pasma była ok. Mnie osobiście ten dźwięk niesamowicie wciąga. Każda nowa płyta jest przeżyciem, a o to właśnie chodzi. Przechadzając się po MediaMarkt, który zresztą mam jakieś 100 m od domu, i słuchając różnych podłączonych kolumn podł. słyszę albo za duży bas, albo brudną górę, a ceny tych kolumn są nawet dwukrotnie wyższe od moich omeg. I jeszcze jedno nie podłaczać do taniej japońskiej elektroniki, np. z zestawem Onyko grały zaledwie dobrze. Nie było cudów, alikwotów, które mogą się zdarzać nawet w kolumnach za 2000 zł o ile są odpowiednio połączone z odowiednią elektroniką. Poza tym te kolumienki nigdy ale to nigdy nie męczą. A co do niskiego basu to można go z nich usłyszeć, ale bardzo ważne jest ustawienie.


Creek 4330 mk2

Dla mnie rewelacja, właściwe moim zdaniem jest to jeden z naprawdę niewielu audiofilskich (co kolwiek by to znaczyło) wzmacniaczy za ok 2000 złociszy. Nie wiem czemu niektórzy narzekają na jego wygląd, mi się bardzo podoba. Faktycznie ten wzmacniacz ma duszę, gasząc światło i puszczjąc ulubione płyty przenosimy się w inne miejsca, odczuwamy silne emocje płynące z muzyki. Oczywiście, z gorzej nagarnych płyt nawet Creek dużo nie wyciśnie, ale z tych dobrze nagranych tworzy spektakl na miarę dużo większych pieniędzy. Co prawda słyszałem na moich omegach Creeka 5350 SE i to był dopiero odlot, ale większy brat jest dwa ponad dwa razy droższy. Co mi się jeszcze w nim podoba, to że na znanych płytach udaje mi się jeszcze odnajdywać nowe dźwięki. Naprawdę jeżeli nie masz dużo maniany a szukasz dobrego wzmacniacza, który nie nudzi się po tygodniu musisz go posłuchać. Dla mnie Creek po prostu odtwarza muzykę, nic więcej...


Dali 5005

Dla mnie porażka, nie odnalazłem w nich nic co na dłużej przykuwa uwagę no może dynamika, ta jest całkiem spora, ale ja oczekuję czegoś więcej od głośnego łupania


Acoustic Energy Evo3

Byl to moj 2gi odsluch z CA. Tym razem duzo lepszy sklep gdzie wszystko bylo dobrze przygotowane. Na poczatek AA, z jakimis tanimi kablami, muzyka byla taka sobie wiec po 20 min zmiana AE Evo3 w bi-w i zmiana byla niezamowita. Przy muzyce klasycznej npM De Falla 'El Sombrero de tres picos' zaczynalem ja dobrze odbierac tak ze przesluchalem ja prawie cala....potem byla inna klasyka i wszysko bylo ladnie rozplanowane grupy istrumentow daleko wychodzily poza kolumny 2gi a nawet 3ci plan calkiem wyrazny az do chwili kiedy wlozylem Cheskiego ( utwor Rachmaninowa) i powstal balagan. Cuda cuda. Potem byl jazz i niestety zdecydowanie wiecej bledow. Szczegolnie bylo to widoczne kiedy wlozylem Tzadyka , plyty znam doskonale z moich monitorkow i cos bylo nie tak. Pierwszy plan zmieszany z 2gim saksofon z trabka nie wiadomo kto gdzie gral, Totem Mite znacznie lepiej odbieralem. Podobnie z spiewajacymi kobietkami niby byly na pierwszym planie ale jakby przyklejone do tla. I tak minely 2 godziny Na koniec bylo 30 min rezerwa dla Visatonow. Dzwiek mniejszy jesli chodzi o orkiestre i byl gdzies dalej, graly bardziej twardo. Przy jazzie zdecydowanie bardziej precyzyjne wiec na koniec znowu Evo 3 i wnioski wczesniejsze sie potwierdzily. Ps Visatony podobno z lapa graja swietnie z CA za twardo


Esa Vivace

Dużo już było na forum mowy o tych kolumnach, wypowiadali się także właściciele, ale jakoś nikomu nie chciało się napisać obszerniejszej recenzji. To będę pierwszy.   Słuchałem ESA Vivace przez 1,5 roku z zestawem Cambridge Audio serii 300, potem – w okresie przejściowym – przez kilka miesięcy z Primare serii 20.   Wygląd jest bardzo tradycyjny – proste, dość wysokie, ale zgodnie z modą wąskie skrzynki oklejone naturalnym fornirem. Na tle kolumn z tej półki cenowej są całkiem spore. Na uwagę zasługuje spora głębokość. Bas-refleks z przodu.   Brzmienie Vivace jest dość jasne i energiczne. Bas ładnie podkreśla rytm muzyki, co sprawdza się w muzyce rockowej i pop. Wyraźnie jednak słychać, że konstruktor nie miał ambicji, żeby bas sięgał nisko. Wspomaganie bas-refleksem jest słyszalne, ale do zaakceptowania. We współpracy z bardzo budżetowym CA w pomieszczeniu ok. 30 m2 basu było niekiedy trochę za mało. Z Primare było dokładnie tyle ile trzeba – bas był swingujący, bardzo dobrze kontrolowany i suchy. Z kolei z Thule w mniejszym pomieszczeniu bas miał bardzo ładną barwę, nieco zmiękczony charakter i przy mocno basowych nagraniach momentami przebrzmiewał odrobinę za długo.   Barwy w średnicy oddawane są prawidłowo, choć można mieć małe zastrzeżenia co do czystości i przejrzystości. Dopóki jednak nie porówna się Vivace w bezpośrednim pojedynku z kolumnami znacznie droższymi te wady są w zasadzie pomijalne. Moim zdaniem kolumny zestrojono tak, aby w zestawie z raczej mało dynamicznymi wzmacniaczami z dolnej półki zagrały szybko i komunikatywnie. I to się udało. Primare takie wspomaganie nie jest potrzebne i dlatego dźwięk był za mało wciągający (zbyt wyeksponowana była górna średnica). Natomiast zestawienie z lekko przyciemnionym Thule uważam za bardzo udane.   Górę odtwarza dość porządna kopułka Vifa serii PL. Rozdzielczość wysokich tonów jest zadowalająca. Zarówno przy użytkowanym przeze mnie sprzęcie, jak i klockach innej firmy (Thule Spirit, Rega Planet) nie było ostrości. Osiągnięto pewien kompromis – górę pozbawiono metaliczności, ale i tak gra ona dość zdecydowanie.   O ile barwowo Vivace reprezentują dość wysoki poziom, to wydaje mi się, że w dziedzinie szerokości i głębokości sceny są raczej przeciętne. Nieco pomaga pozostawienie wokół nich dużo wolnego miejsca, ale i tak lokalizacja muzyków na scenie wymaga większej niż zwykle wyobraźni. Inaczej zachowują się pod tym względem odsłuchiwane przeze mnie (zresztą z całkiem przyzwoitą elektroniką) Audio Academy Hyperion. Tam monumentalny, gęsty dźwięk jest raczej przyklejony do głośników, a Vivace grają nieco rozrzedzonymi „plamami” dźwięku.   Podsumowując: Vivace oceniam pozytywnie, jako udane kolumny dla miłośnika dobrego brzmienia. Nie powinny pretendować do miana kolumn „audiofilskich”, ale jakość ich wykonania i klasa dźwięku sprawiają, że w swojej cenie są niezłą propozycją dla kogoś, kto słucha głównie łagodniejszej muzyki rozrywkowej i jazzu – zwłaszcza elektrycznego. Ze względu na charakter brzmienia odradzałbym jednak Vivace miłośnikom industrialnego rocka i metalu – może być jazgot.   Za zdecydowanie odczuwalny przyrost jakości trzeba moim zdaniem sporo dopłacić (mówimy tu o nowych kolumnach o podobnej budowie i możliwościach). Muszę od razu uprzedzić, że moje krytyczne uwagi w stosunku do Vivace odnoszą się do ich porównania z kolumnami średnio dwa razy droższymi. Mam bardzo mało doświadczenia z kolumnami tańszymi. Inna rzecz to czy lepszym interesem nie byłoby znalezienie używanych (2-3 lata) kolumn w cenie nowych Vivace ...


Goertz Tourmaline

To informacja ze strony producenta http://www.alphacore.com/interconnect.html#tour 'Tourmaline' Copper Two thin 18 gauge high purity Oxygen Free Copper (OFC) conductors are sandwiched together, separated only by micro-thin layers of film insulation. The minute amount of active dielectric also provides virtually no break-in!   Interkonekt ma formę wąskiej taśmy w przezroczystej izolacji. Płaski kształt nieco ogranicza możliwości jego ułożenia. Główne cechy tego interkonektu to szybkość i czytelność przekazu. Nie ma śladu spowolnienia, czy zawoalowania dźwięku. Do systemu wnosi świetną mikrodynamikę, pozwalającą odkryć niesłyszane wcześniej smaczki ze znanych nagrań. Porównałbym to do patrzenia na chmurę przez polaryzujące okulary, gdy na białym, prześwietlonym tle zaczynamy dostrzegać półcienie i faktury. Pasmo jest szerokie. Bas schodzi nisko, przy czym jest dobrze wypełniony, zróżnicowany i szybki, cały czas stanowi stabilny fundament muzyczny. Średnica jest bezpośrednia i pełna. Wysokie tony bardzo szczegółowe, bogate w wybrzmienia, bez nalotu metaliczności. Przestrzeń jest trójwymiarowa i moim uchem wystawiam jej ocenę celująca. Naprawdę byłem "Amused To Death" słuchając dokonań realizatorów tej płyty. Główna scena muzyczna jest budowana nieco poza linią głośników, co pozwala uważnie obserwować zdarzenia i z pewnej perspektywy lokalizować muzyków, bez wrażenia małej przestrzeni pomiedzy słuchaczem a artystami. Jednocześnie Tourmaline jak szkło powiększające odkrywa różnice głównej akcji muzycznej i dogranych efektów (na wymienionej płycie po prostu otaczają słuchacza, przy nieco oddalonym zespole). Gdzieś przeczytałem, że kable Goertza pokazują jak drogi jest Flatline. I teraz popieram tę opinię. Podobne wrażenia z odsłuchu mojego zestawu miałem tylko raz, gdy szykowałem się do zakupu Exposure 2010 i podczas prezentacji w sklepie zestaw połączony był Red Dawnami. Przy elektronice tej klasy podobieństwo charakteru brzmienia jest uderzające. Podobnie jak różnice w cenie.






×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.