Na jakiej zasadzie działa wydawnictwo Em

[gutten]

Miało być Empik, ale się nie zmieściło :-)) Otóż nabyłem niedawno drogą kupna bardzo atrakcyjne tytuły z muzyką dawną, w doborowej obsadzie. Płyty wydawnictwa Empik kosztują całe 15 zł i na obwolucie można znaleźć informację, że są one wydawane po uprzednim wykupieniu licencji, między innymi od Pomaton EMI, Naive i innych. Zastanawiam się, jak taki interes opłaca się majorsom, skoro na półce obok można znaleźć te same tytuły w "oryginalnym" wydaniu, ktore kosztują cztery razy tyle. Kiedy mam kupić "Koronację w Wenecji" McCreesha za 70 zł wydaną przez EMI i ten sam tytuł wydany przez EMPIK za 15 zł, to wybór wydaje się prosty (jedynym minusem jest parszywa okładka). Czyżby majorsi zgarniali większą kasę sprzedając licencje niż własne płyty? To dość dziwna praktyka, z którą nigdy dotąd się nie spotkałem.

[lolo]

Nie wiem... ale mam bujną wyobraźnię i jestem w stanie sobie to wyobrazić :))) Płyty z muzyką klasyczną zazwyczaj sprzedają się w nakładzie kilkuset egzemplarzy. Po co więc czekać aż taka fantastyczna ilość płyt się sprzeda. Wystarczy sprzedać za ustaloną kwotę (i płatną z góry) prawa Empikowi. Handel bowiem, jak mawiał Wokólski, nie opiera się na spodziewanych zyskach a na stałym obrocie gotówką ;)

 

Pzdr.

[gutten]

W takim razie poczekam, aż EMI sprzeda prawa do najnowszej płyty Anderszewskiego. Bo ponad 80PLN za krążek to już "letkie przegiencie".

[broy]

gutten

Obawiam się, że jeszcze trochę poczekasz. Najtaniej znalazłem naszego Andre w MM za 69,90. Jeszcze nigdy nie widziałem w żadnym MM płyty EMI za taką kasę! Chora sprawa.

 

Natomiast tanie wydania Empiku: no cóż na szczęście same wykonania są dobre, bo okładka jest ohydna i brak wkładki. Nagrania jakościowo też takie sobie, przewalane 1:1 z 'oryginalnych' płyt, zero remasteringu i takich tam. Tanio i dla ludzi.

[pp]

Nasz najnowszy Andre i także starsze tytuły są teraz w promocji w empiku coś około 30plnów